NASI DARCZYŃCY: Krzesimir Dębski

Tekst: Arek Mikulski

Krzesimir Dębski _fot_A_Mikulski

Krzesimir Dębski (fot. A. Mikulski)

Nieoczekiwana zamiana... instrumentów - Jarek Śmietana Trio + Krzesimir Dębski (dr) - fot A_mikulski

Nieoczekiwana zamiana… instrumentów – Jarek Śmietana Trio + Krzesimir Dębski (dr) (fot A. Mikulski)

tiritaka

Kazimierz Jonkisz Quintet „TIRITAKA”

WORKOHOLIC_string_connetion

String Connection „WORKOHOLIC”

String Connection - JAZZ NA STARÓWCE 2009 -  fot. A_Mikulski

String Connection – JAZZ NA STARÓWCE 2009 (fot. A. Mikulski)

ogniem-i-mieczem1

„Ogniem i mieczem”, 1999

Skrzypce Krzesimira Dębskiego

Skrzypce Krzesimira Dębskiego

pokrowiec

Pokrowiec na skrzypce Krzesimira Dębskiego

Krzesimir Dębski (rocznik 1953) – kompozytor, dyrygent, skrzypek, pianista, aranżer, producent muzyczny, jazzman… Pochodzi z kresowej rodziny o tradycjach muzycznych  i… tradycji nadawania słowiańskich imion dzieciom. Obie kontynuuje. Za sprawą ojca – muzyka, dyrektora i nauczyciela szkół muzycznych, edukację w szkole muzycznej zaczął w wieku 6 lat. Tak wspomina początki w rozmowie z Kamilą Waleszkiewicz:

KD: Rodzice wysłali mnie do szkoły muzycznej. Musiałem chodzić przymusowo. Jestem typowym produktem polskiej szkoły muzycznej.

KW: Tzn. ćwiczył Pan dzielnie każdego dnia grę na instrumencie …

KD: Tak. Rodzice mnie zmuszali. W tym czasie mój brat, który jak się okazało po dwóch latach edukacji muzycznej, nie był uzdolniony muzycznie jeździł na łyżwach za oknem, całymi dniami nic nie robił, a ja grałem (1).

Ale w niedługim czasie muzyka staje się świadomym wyborem: Miałem 12 lat i pamiętam, że pod nieobecność mamy w naszym kieleckim domu odbywała się męska balanga. To znaczy po koncercie Kieleckiej Orkiestry Symfonicznej mój ojciec zaprosił do domu na przyjęcie m.in. dyrygenta, koncertmistrza orkiestry, kompozytora Piotra Perkowskiego i laureata konkursu chopinowskiego Fou Ts’onga. W środku nocy ojciec zbudził mnie i mojego brata z poleceniem, że trzeba panów wyprowadzić na drogę do hotelu. Zobaczyłem straszliwe pobojowisko, panowie bowiem bawili się w ostrzał artyleryjski, czyli gołymi rękami tłukli kieliszki. Wydaje mi się, że widziałem również ślady krwi, ale być może była to tylko dziecięca wyobraźnia. Mnie przypadł zaszczyt sprowadzenia z trzeciego piętra domu rodzinnego na plecach Fou Ts’onga. Uratowało mnie to, że nie był on zbyt wysokiego wzrostu. Pomyślałem sobie wtedy, że życie artysty jest naprawdę wspaniałe i atrakcyjne, i że ja też chcę zostać muzykiem (2). Także za sprawą ojca w wielu miejscach Polski czuje się jak w domu: urodził się w Wałbrzychu, do podstawowej szkoły muzycznej chodził w Kielcach, a do liceum w Lublinie. (…) jego (ojca – przyp. AM) działalność zawodowa przebiegała według określonego schematu: odgórnie był kierowany do zorganizowania szkoły muzycznej, na przykład w Wałbrzychu, szkoła powstawała, miała osiągnięcia, ojciec awansował, zostawał dyrektorem, często jako jeden z niewielu nauczycieli miał wyższe wykształcenie (tak było na przykład w szkole w Kielcach), potem mu proponowano wstąpienie do partii, przychodził oficer SB opiekujący się szkołą, prosił o pisanie opinii na temat postawy społeczno-politycznej dorosłych uczniów i nauczycieli, ojciec oczywiście odmawiał, więc za jakiś czas jechaliśmy do następnego miasta (2). Za jego też radą wybiera później studia w Poznaniu.

W trakcie nauki w liceum muzycznym w Lublinie grał (w tajemnicy przed ojcem) na gitarze basowej w zespole rockowym, z którego później powstała Budka Suflera (!). W tym też okresie pierwszy raz “na żywo” zetknął się z jazzem. Ten pierwszy kontakt nie wróżył nic dobrego…: Regularnie co tydzień chodziłem też na koncerty abonamentowe do Filharmonii Lubelskiej i pewnego wieczoru trafiłem, jak się później okazało, na koncert znakomitego trębacza amerykańskiego Arta Farmera. Przychodzę na koncert, gra jakiś Murzyn na trąbce, a co zagra, to wszyscy mu biją brawo. Oburzyło mnie to tak strasznie, że wyszedłem. Z pierwszego w moim życiu koncertu jazzowego. Tak więc dopiero kolegom ze studiów zawdzięczam zakażenie mnie jazzem i początki wgryzania się w tę materię muzyczną. (…) bo rzecz ciekawa, wykładowcy nie czuli szacunku dla jazzu. Kiedyś jeden ze studentów, na pewno nie byłem to ja, zapytał na zajęciach z technik kompozytorskich o ten gatunek i w odpowiedzi usłyszał, że „Murzyni, którzy to grają, są samoukami i nie są w stanie prawidłowo wykonać pasaży, więc trochę oszukują, zamazują i dlatego tak to wychodzi”. Początkowo, ze względu na autorytet wykładowcy, pokornie się z tym tłumaczeniem pogodziłem, ale potem zacząłem słuchać i spisywać solówki, i niestety nie były to zwykłe gamy i pasaże (2).

Na Poznańskiej Akademii Muzycznej studiował kompozycję i dyrygenturę. W czasie studiów wrócił do skrzypiec, żeby grać w jazzowym zespole studenckim. Brał udział w festiwalach „Jazz nad Odrą”, a w 1977 jako członek zespołu „Warsztat” pojechał do Finlandii. Tu pierwszy raz znalazł się na „bajecznym” dla nas wtedy Zachodzie, który zrobił na nim takie wrażenie, że później większość czasu spędzał poza krajem. Przez półtora roku współpracował także z fenomenalnym kabaretem „Tey” Zenona Laskowika i Bohdana Smolenia. W 1979 roku został członkiem zespołu Kazimierza Jonkisza z którym wystąpił na Jazz Jamboree i nagrał w 1980 roku pierwszą płytę jazzową pt.“Tiritaka”. Pięć z sześciu utworów na płycie to kompozycje Krzesimira Dębskiego. Usłyszał go wtedy słynny krytyk, popularyzator i producent jazzowy Joachim Berendt i zaprosił na swój festiwal do Baden-Baden. Owocem tego był udział w kolejnej płycie jazzowej “String Summit. ONE WORLD IN EIGHT”, tym razem m.in. z Diderem Lockwoodem i Johnem Blake’em. Był to moment zwrotny w jego muzycznej karierze. Rok później zakłada supergrupę jazzową „String Connection”, która przez całe lata 80-te była hitem, także exportowym, polskiego jazzu. Pierwszy skład String Connection to: Krzesimir Dębski (vn, p), Janusz Skowron (p, org), Zbigniew Wrombel (b) i Krzysztof Przybyłowicz (dr). Później Zbigniew Lewandowski zastępuje (nie na długo) na perkusji Krzysztofa Przybyłowicza, Krzysztof Ścierański na basie (nie na stałe) Zbigniewa Wrombla i do zespołu dołącza ze swoimi saksofonami Andrzej Olejniczak. W tym składzie (z gościnnym udziałem Mirosława Michalaka-g i Zdzisława Środy-tb) zespół nagrywa debiutancki, świetny album „Workoholic”. W zmieniających się personalnie i ilościowo składach (byli kwintetetem, kwartetem, trio; był w zespole Andrzej Jagodziński), zespół występuje i nagrywa w kraju i za granicą. Zdobywa uznanie i nagrody. Grali chyba w całej Europie. Byli w Kanadzie, USA i ZSRR. Jak wspomina lider, w ciągu 6 lat dali ponad 1000 koncertów w 25 krajach (2). W trakcie trasy po ZSRR muzycy dowiadują się nawet (z ministerialnych ust!), że ich świetne koncerty były najlepszą formą przeproszenia towarzyszy radzieckich za „Solidarność” (sic!) (2). Wygrywają ankiety Jazz Forum, zarówno jako zespół, jak i muzycy indywidualnie w swoich kategoriach. Krzesimir Dębski zbiera tytuły Muzyka Roku, Kompozytora, Aranżera i oczywiście w kategorii Skrzypiec, a Down Beat umieszcza go na liście 10 najlepszych skrzypków jazzowych świata. W 1987 roku, u szczytu jazzowej kariery, Krzesimir Dębski decyduje się poświęcić poważnej twórczości kompozytorskiej. „String Connection” zostaje rozwiązane w 1988 roku.

Efektem poważnej pracy kompozytorskiej Dębskiego jest ponad 120 utworów symfonicznych i kameralnych, w tym 2 symfonie, opera, 4 oratoria i 11 koncertów instrumentalnych. Oprócz komponowania także dyryguje. Prowadził koncerty takich sław jak Jose Carreras, Jose Cura, Nigel Kennedy, Adam Makowicz, Canadian Brass, czy Vadim Riepin. Jazzu tak całkiem nie porzuca. Nawet wraca na scenę z reaktywowanym “String Connection” w 1995 i później w 2009 roku. Wtedy zagrali w swoim „złotym” składzie m.in podczas warszawskiego „Jazzu na Starówce”. Wydali też, jak dotąd ostatnią swoją płytę „String Connection 2012” w .. 2011 roku.

Ale jazz i muzyka poważna to zdecydowanie nie wszystko. Komponuje także muzykę teatralną (ponad 40 premier) i filmową (ponad 100 filmów i seriali). Pierwszym filmem fabularnym było „Medium” Jacka Koprowicza z 1985 r. Później były m.in. filmy Machulskiego („Kingsajz”, „Deja vu”, „Szwadron”, …), Hoffmana „Ogniem i mieczem”, „Stara Baśń”, „Bitwa warszawska 1920” (w której wcielił się w postać Feliksa Dzierżyńskiego!) i „Ukraina” (dokument). Było także „W pustyni i w puszczy” Gavina Hood’a , „Syberiada polska” Zaorskiego, a wśród seriali: „Matki, żony i kochanki”, „Ranczo”, „Złotopolscy”, „Klan” i „Sfora”. Stale współpracuje z Andrzejem Maleszką (m.in. „Magiczne drzewo”). Krzesimir pisze do wszystkiego co się rusza, zwłaszcza na małym i dużym ekranie. Kiedy okazało się, że nie będzie pisał do „Pana Tadeusza” Wajdy, jakoś przebolał, zwłaszcza, że ustępował samemu Wojciechowi Kilarowi. Ale zlecenie komu innemu „Quo vadis” znieść mu było trudniej. Zapowiedział więc, że napisze „Quo vadis”… operę! I napisał (…)(3). W 2005 roku otrzymuje zlecenie od hollywoodzkiej wytwórni „Limelight Films” na skomponowanie muzyki do 16 niemych filmów Charlie Chaplina z lat 1914 – 1917. Co też w latach 2005 – 2006 czyni.

Oprócz tych już wymienionych (a było ich więcej) form aktywności muzycznej zajmuje się też bardziej popularną muzą. Jeszcze prowadząc “String Connection”, na bazie tego zespołu, tworzy „happy-rockową” formację „Di Rock Cimbalisten”. Komponuje także piosenki. Ma ich na swoim koncie ponad setkę, w tym takie hity jak: „Czas na uczy pogody”, „Diamentowy kolczyk”, „Hej, man!”, „Kochaj mnie zwyczajnie”, czy „Dumkę na dwa serca” z „Ogniem i mieczem”.

W tym nawale pracy Krzesimir Dębski znalazł też czas dla naszego Muzeum. Otrzymaliśmy od niego m.in. skrzypce w futerale i pięknie oklejonym pokrowcu (patrz foto), zdjęcia i wycinki prasowe. Serdecznie dziękujemy. Zgodnie z życzeniem Darczyńcy, ponieważ nie mamy jeszcze odpowiedniego lokalu do ekspozycji eksponatów, jest to depozyt. Zapewniamy, że robimy wszystko co w naszej mocy, żeby te dary zostały u nas na zawsze.

1. Kamila Waleszkiewicz – Rozmowa z Krzesimirem Dębskim (http://miastodzieci.pl)

2. Anna Świderska-Schwerin – „Jestem człowiekiem Kresów. Rozmowy z Krzesimirem Dębskim”, PWM 2007

3. Tomasz Tłuczkiewicz – tekst w booklecie do 3 CD „Krzesimir Dębski’s String Connection” Universal Music Polska, 2006