mar 10 2021
13.Nocny klub FF
Oprac. Andrzej Rumianowski w oparciu o książkę Krzysztofa Karpińskiego „BYŁ JAZZ KRZYK JAZZ-BANDU W MIĘDZYWOJENNEJ POLSCE”
POPRZEDNI | WSZYSTKIE ODCINKI | NASTĘPNY |
100 lat temu, podczas kolejnego otwarcia warszawskiego lokalu „Oaza” mieszczącego się w kamienicy Lesserów przy ul. Wierzbowej 9, wystąpił jazz-band saksofonisty Zygmunta Karasińskiego.
29 listopada 1922 roku przyjęto za datę pierwszego koncertu jazzowego w Polsce.
We wczesnym okresie międzywojennym muzyka jazzowa była popularna także poza granicami Warszawy, we Lwowie, Wilnie, Krakowie, Łodzi, Zakopanem, Krynicy, Juracie, Gdyni, Gdańsku, Sopocie, Bydgoszczy, Toruniu, Lublinie…
Nocny klub FF powstał w 1936 r. Mieścił się w podziemiach kamienicy przy dawnej ulicy Niecałej 6, w 1934 r. przemianowanej na ulicę Króla Alberta I, w sąsiedztwie pałacu Brühla, siedziby Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Nazwa FF pochodziła od nazwiska założycieli braci Juliana i Aleksandra Frontów.
Rysownik Julian Żebrowski opowiadał, że do FF „wchodziło się od Niecałej, a wychodziło na Senatorską, ponieważ były dwa wejścia.
Było tam wiele reklam, lokal był bardzo ruchliwy, ciągle ktoś przychodził. Otwierano go o godzinie piątej po południu. Widywałem tam wielu artystów, polityków, ale także właścicieli firm”.
Natomiast perkusista Benedykt Ziółkowski zapamiętał to miejsce jako „cichy lokal Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ponieważ osobom goszczącym z oficjalną wizytą pokazywano Warszawę, a wieczorem zapraszano je na kolację przy muzyce do FF, bowiem tutaj było bardziej kameralnie i o wiele mniej ludzi niż w Adrii. Można było swobodnie porozmawiać”.
Grywały w FF różne orkiestry, także taneczne. Bywał tu Stanisław Dygat, wówczas student architektury, a potem filozofii, który brylował na parkiecie jako świetny tancerz.
Tuż po powstaniu lokalu występowała w nim orkiestra założyciela, skrzypka Juliana Fronta, z grającym na bandżo współszefem zespołu Zygmuntem Heymanem.
Towarzyszyli im wtedy: saksofonista Franciszek Witkowski, pianista Stanisław Ferszko, trębacz Michał Didyk, saksofonista Tadeusz Jeselzon oraz perkusista Filip Goldberg.
Koncertował też zespół saksofonisty Aleksandra Tumela, z alcistą Leonardem Ilgowskim, pianistą Jerzym Rosnerem i perkusistą Adamem Bulkowskim, zespół pianisty Jerzego Bełzackiego, a także wokalista Lothar Lampel, zapowiadany jako fenomenalny śpiewak jazzowy: „Sweet and heart w 5 językach”. Niestety, w programie nie podano, który zespół mu akompaniował.
Występu orkiestry Ala Tumela słuchał Juliusz Skowroński. Tak mi o nim opowiadał: „Byłem tu posłuchać rewelacyjnego saksofonisty Ala Tumela. Był to chyba rok 1937. Grał on w kwartecie lub kwintecie. Nie było wtedy zbyt wielu osób, więc warunki do słuchania były wyśmienite. Trzydziestoparoletni Tumel grał niesamowicie. Były to standardy jazzu. Muzyk ten potrafił świetnie improwizować” .
W 1937 r. przez dłuższy czas popisywała się swoimi umiejętnościami orkiestra taneczna Tadeusza Kwiecińskiego, który w repertuarze miał wiele tang własnej kompozycji.
Muzyka jazzująca i jazzowa wróciła do lokalu w 1938 r., kiedy znowu częściej można było usłyszeć orkiestrę Fronta—Heymana z trębaczem Władysławem Figlem i wymienianym wcześniej świetnym saksofonistą tenorowym Aleksandrem Tumelem.
Codzienną działalność muzyczną w tym lokalu rozpoczynały o godzinie piątej po południu tzw. fajfy, późnym wieczorem natomiast przychodzili tam (po zakończeniu dancingów) inni muzycy, by posłuchać swoich kolegów.
Wybuch wojny nie spowodował początkowo żadnych zmian w działalności klubu. Jeszcze w 1942 r. grał w nim kwartet Aleksandra Tumela z trębaczem Władysławem Figlem, pianistą Bogdanem Napieralskim i perkusistą Mieczysławem Kleckim.
POPRZEDNI | WSZYSTKIE ODCINKI | NASTĘPNY |