mar 10 2021
3. Pasaż ITALIA
Oprac. Andrzej Rumianowski w oparciu o książkę Krzysztofa Karpińskiego „BYŁ JAZZ KRZYK JAZZ-BANDU W MIĘDZYWOJENNEJ POLSCE”
POPRZEDNI | WSZYSTKIE ODCINKI | NASTĘPNY |
100 lat temu, podczas kolejnego otwarcia warszawskiego lokalu „Oaza” mieszczącego się w kamienicy Lesserów przy ul. Wierzbowej 9, wystąpił jazz-band saksofonisty Zygmunta Karasińskiego.
29 listopada 1922 roku przyjęto za datę pierwszego koncertu jazzowego w Polsce.
We wczesnym okresie międzywojennym muzyka jazzowa była popularna także poza granicami Warszawy, we Lwowie, Wilnie, Krakowie, Łodzi, Zakopanem, Krynicy, Juracie, Gdyni, Gdańsku, Sopocie, Bydgoszczy, Toruniu, Lublinie…
W roku 1926. Alfredo Frassati (założyciel włoskiego dziennika La Stampa), dla swej córki, Lucjany, będącej żoną ostatniego przedwojennego, ambasadora Polski w Wiedniu Jana Gawrońskiego, kupił dwie kamienice przy ulicy Nowy Świat, oznaczone numerami 23 i 25.
W podwórku obu kamienic Alfredo Frassati wzniósł duży budynek.
Zgodnie z numeracją zakupionych kamienic przy ulicy Nowy Świat, pobudowany w podwórzu budynek otrzymał numer 23/25.
W środkowej części budynku znajdował się szeroki korytarz, który nazwany został Pasażem Italia.
Oprócz wejścia do kawiarni z pasażu były wejścia jeszcze do kilku sklepów.
Większą część parteru budynku zajmowała jednak, powstała w 1926 roku Café Italia, która składała się z kilku sal, o różnych charakterach.
Dla przykładu w sali urządzonej w stylu mauretańskim pijano kawę po turecku.
Na początku 1927 r. w warszawskiej Café Italia rozpoczął występy Fred Melodyst, postać bardzo barwna, muzyk zainteresowany jazzem, kompozytor, aranżer grający na wielu instrumentach.
Założył wówczas własny zespół, a grali w nim:
– Adolf Klatkiewicz,
– Józef Wambach,
– Daniel Auswaks,
– Henryk Gerwitz
– Herman Skrzypkowski.
Wkrótce tych muzyków zastąpili:
– Jerzy Rosner na fortepianie,
– Michał Didyk na trąbce,
– Adam Bulkowski na perkusji
– węgierski skrzypek Denis Bundzik.
Nieco później dołączył Aleksander Tumel na saksofonie.
Mimo, że w urządzenie lokalu Frassati zainwestował poważne pieniądze, Café Italia po kilku latach została zamknięta, a w jej części powstało kino.
Na początku lat 30. w piwnicy pod Café Italia zorganizowano winiarnię i nocny klub o nazwie Bodega, a kilka lat później powstała kawiarnia o nazwie Svann.
BODEGA
U schyłku lat dwudziestych przy ulicy Nowy Świat 23/25, z wyjściem na Chmielną 5, powstał Pasaż Italia. Jego właścicielką była Włoszka Luciana Gawrońska, żona polskiego dyplomaty Jana Gawrońskiego, w czasie wojny współpracująca z polskim podziemiem.
Na początku lat trzydziestych w piwnicy zorganizowano winiarnię i nocny klub. Prowadziło do niego przeszklone wejście z neonowym napisem „Dancing Bodega”.
Było to miejsce spotkań środowisk artystycznych, a także przedsiębiorców. Lokal nie należał do tanich, był ekskluzywny, urządzony na wzór hiszpańskiej tawerny, o niepowtarzalnej atmosferze.
Prasa pisała: „Nowy Świat posiada wszystko (…). Prym wiedzie naturalnie «ltalia» rozporządzająca kilku wielkimi salami, powiększonymi ostatnio o lokal dancingu, zwanego z hiszpańska «Bodegą», gdzie słodkie wina hiszpańskie podawane są po słonych cenach”
(„Światowid” 1932, nr 25).
Jeszcze przed wojną — jak informowały reklamy — grały tu orkiestry Lewandowskiego i Rutkowskiego oraz saksofonisty Wacława Roszkowskiego (ze świetnym perkusistą Bronisławem Bykowskim), a wstęp kosztował 10 złotych. Największą jednak popularnością cieszyła się Bodega po wybuchu wojny. Występowało w niej wiele bardzo dobrych orkiestr, gromadząc rzesze słuchaczy, głównie młodzież, śpiewała też Hanka Brzezińska.
SWANN
Kawiarnia znajdowała się w pasażu Italia przy Nowym Świecie 23/25 (w tym samym budynku co Bodega). Powstała w drugiej połowie lat trzydziestych, zastępując istniejącą tu wcześniej Café Milano.
Nowa nazwa, Swann, nawiązywała do powieści Prousta. W kawiarni panowała tajemnicza atmosfera, światło było przyćmione, fotele wygodne. W 1937 r. odbywały się w niej spotkania klubowe artystów plastyków.
„Wejście z bramy na lewo prowadziło do dużej, kilkusalowej kawiarni Swann, mieszczącej się w sąsiedniej, trójokiennej kamieniczce o specyficznej architekturze.
Wielki gzyms zespolony z gzymsami sąsiadów 3-piętrowych wieńczył tylko 2 bardzo wysokie kondygnacje, każda równa dwóm.
Parter od piętra oddzielał jeszcze jeden szeroki gzyms (…). Przed filarami bocznymi i międzyokiennymi stały wysunięte pary smukłych kolumn.
Wnętrze tej dziwnej budowli mieściło sale Swannu z występami artystów” (Zbigniew Pakalski, Warszawa moich wspomnień, Warszawa 1995, s. 202).
Chyba jednak większym niż dotąd powodzeniem kawiarnia cieszyła się w czasie wojny. Wiesław Wiernicki pisał:
„Do Swana na Nowym Świecie 23/25 przychodziła głównie młodzież posłuchać Fogga albo Zbigniewa Rawicza.
Lokal był własnością pana Jarego. Kawiarnia mieściła się w przebudowanej kamienicy, którą kupił od Lardellego kiedyś jakiś Włoch.
Do Swana przychodzili bardzo często ludzie podziemia. Szatniarze podobno współpracowali z AK. Lokal był nadzwyczaj sympatyczny.
Foggowi akompaniował Tadeusz Miller, starszy siwy pan. To tam właśnie po raz pierwszy Fogg zaśpiewał piosenkę Ukochana, ja wrócę, ale też i tam wykonywał słynną Lili Marlen, tłumaczoną na język polski”
(Wspomnienia o warszawskich knajpach, Warszawa 1994, s. 93).
Saksofonista Juliusz Skowroński opowiadał, że na początku lat czterdziestych bywał w Swannie z innego powodu: „Chodziłem słuchać muzyki do Café Swann na Nowym Świecie, ponieważ bardzo dobrą orkiestrę prowadził tam Georg Scott. Fascynowało mnie to, że w zespole grało czterech saksofonistów, wykonywali muzykę jazzową, m.in. Ellingtona„.
POPRZEDNI | WSZYSTKIE ODCINKI | NASTĘPNY |