Bernard Maseli
Drifter

Oprac. Ewa Kałużna. Fot. Mirosław Makowski, facebook.com, polskieradio24.pl


Po 35 latach pracy scenicznej Bernard Maseli nagrał swój „debiutancki” album. Ukazał się on nakładem Warner Music – Polskie Nagrania w serii „Polish Jazz Masters” pod tytułem „Drifter” (Włóczęga).

UTWORY:
1. Drifter
2. Tomorrow Shine
3. Windfalls
4. Five O’Clock
5. Edzengi
6. Sopot
7. The Kid Said – Save Trees Make Peace
8. Desert Is Crying On Us
9. Goodbye
10. Drifter Outro
11. Bernard Maseli Drifter


WYKONAWCY:
Bernard Maseli – vibraphone, marimba, kalimba, xylophone, KAT, kbd, bells, Beata Przybytek – voc (1, 2, 4, 10),Kuba Badach – voc (3, 9), Wojciech Myrczek – voc (7), Rasm Almashan – voc (8), DJ Eprom – scratch (2), Andy Ninvalle – rap (2), Bartek Eskaubei Skubisz – rap (9), Marek Raduli – g (1, 10), Grzegorz Skawiński – g (6), Dean Brown – g (7), Eric Marienthal – sax (7), Jerzy Główczewski – sax (9), Grzegorz Nagórski – tromb (7), Amir Gwirtzmann – wind instr (8), Barbara Maseli – viol (6), Janusz Grzywacz – kbd (9), Michał Kapczuk – b (2),Michał Barański – b (3), Lilney Marthe – b (5, 7), Dariusz Ziółek – b (6),Daniel Soltis – dr (3, 5), Nippy Noya – perc (9).

Zapraszamy do wysłuchania płyty w serwisach cyfrowych –

Kliknij tu lub w sąsiedni obrazek



Drifter” feat. Beata Przybytek, Marek Raduli

Bernard Maseli, Jazz nad Odrą 1985
Fot. Mirosław Makowski

P O L E C A M Y
najnowszy album BERNARDA MASELI – „DRIFTER”.
Ukazał się 29 stycznia 2021, nakładem Warner Music Poland, w prestiżowej serii Polish Jazz Masters.

Sam autor określa płytę mianem „autorskiego debiutu po 35 latach działalności”.
„W pewnym momencie obudziłem się rano, i myślę: 'Chłopcze, masz 48 lat, i to jest ten moment, by zabrać się za swoją płytę. Obiecałeś sobie, że, gdy przekroczysz 50-tkę, to płyta będzie. Więc teraz zbieraj się, i rób to, bo za chwilę nie będziesz miał co zbierać’.

Postanowiłem, że po 50-tce pojawią się moje płyty. Mam plan i konkretne pomysły na dwie kolejne.
Zagrałem naprawdę sporo koncertów, i sporo naprodukowałem się. Należą mi się teraz moje płyty.
Patrząc na to, jaka jest radocha wokół „Driftera”, żałuję, że tak późno to zrobiłem. Znalazłem się w chmurze dobrej energii.
Jestem ogromnie szczery na tej płycie, ponieważ wiedziałem, że jest to płyta 'debiutancka’, i nie mogę sobie pozwolić na żaden słabszy moment. Pracowałem nad solówkami straszliwie – niektóre były okropnie ciężkie do dźwignięcia.

Jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem świadomość, że środowisko jazzowe mnie akceptuje, że jestem częścią tej społeczności. Płytę wydano w serii Polish Jazz Masters, choć wiem, że działam raczej na obrzeżach jazzu.
Ten album to playlista. Jest dziesięć utworów, ale praktycznie jest dziesięć albumów. Każdy z utworów został zrealizowany przez inną ekipę, najczęściej w innym miejscu – Polski albo świata.
To jest zbiór wszystkiego z tych 35-ciu lat.


Bernard Maseli
Fot. facebook.com

Bernard Maseli urodził się 19 sierpnia 1965, a więc już przekroczył 55-tkę. Jest cenionym wykładowcą, profesorem sztuk muzycznych.
Formacje, z którymi grał przez wszystkie lata swojej działalności, to Walk Away, Young Power, Music Painters, Back In (duet ze Zbigniewem Jakubkiem), Music Painters (z Krzysztofem Ścierańskim), The Globetrotters (z Kubą Badachem, Jerzym Główczewskim i Nippym Noyą), The Colors, Dean Brown Quartet, Electric Shepard Marka Stryszowskiego, MaBaSo (z Michałem Barańskim i Danielem „Dano” Šoltisem), i wreszcie Laboratorium.

Po tych wszystkich aktywnościach, przyszedł czas na pierwszy solowy album.
Dziesięć utworów, w wykonaniu 23 muzyków. Niektórzy z nich pojawiają się w jednej kompozycji, inni – w kilku.
Zadziwiające wydaje się „zjednoczenie” na jednym wydawnictwie muzyków z tak różnych „bajek”.
Obok zasłużonych wokalistów jazzowych, jak Beata Przybytek, Kuba Badach, Wojciech Myrczek, czy piękna śpiewaczka z Jemenu, Rasm Almashan, pojawiają się raperzy – DJ Eprom, Andy Ninvalle i Bartek Eskaubei Skubisz.
Słyszymy tu aż czterech basistów – Michała Kapczuka, Michała Barańskiego, Darka Ziółka i, pochodzącego z Mauritiusa, Lilneya Marthe, a także trzech gitarzystów, i to jakich! – jazz-rockowego Marka Raduli, rockowego Grzegorza Skawińskiego i fusion-jazzowego Deana Browna ze Stanów.

Są też skrzypce, klawisze, saksofony, puzon, piszczałki, jest perkusja Daniela Šoltisa, znanego z MaBaSo, są perkusjonalia 75-letnego, indonezyjsko-holenderskiego muzyka, Nippy’ego Noyi.


Bernard Maseli
Fot. polskieradio24.pl

Płytę zamyka kompozycja, będąca wspomnieniem tragicznie zmarłego perkusisty, Grzegorza Grzyba – „Goodbye”, wykonana przez zespół The Globetrotters, z towarzyszeniem rapera Eskaubei i lidera Laboratorium, klawiszowca Janusza Grzywacza.
Mimo takiej wszechstronności i różnorodności, „Drifter” brzmi zaskakująco spójnie. – każdy utwór nosi w sobie „piętno” Bernarda Maseli.
Tytuł „Drifter”, czyli „Włóczęga”, jednoznacznie określa charakter wydawnictwa. Po wielu latach „muzycznej włóczęgi”, Bernard Maseli wreszcie dotarł do mety, a jest nią pierwsze, własne wydawnictwo.

„Co tu dużo pisać – jestem muzycznym włóczęgą! Poszczególne zespoły i projekty, w których dane mi było uczestniczyć, trudno jednoznacznie zaszufladkować stylistycznie. Eklektyzm tej płyty, oraz moja duchowa w niej obecność, zawarte są w tytule” – wyjaśnia autor.
Rafał Garszczyński określił tę płytę, jako rodzaj „szkicownika, zbioru pomysłów lidera, który znalazł wreszcie czas na nagranie i wyprodukowanie albumu w całości według własnego pomysłu”.

Jest to więc podsumowanie tego, co pojawiało się w głowie Bernarda Maseli w ciągu wielu lat grania w różnych składach, gdzie zawsze był, i nadal jest, muzykiem, wnoszącym niekończące się pokłady pozytywnej energii, wraz z egzotycznie brzmiącymi dźwiękami jego sztandarowych instrumentów – wibrafonu, marimby, kalimby, balafonu, ksylofonu, czy KAT.


Bernard Maseli „Drifter”

„Postanowiłem pokazać możliwości oraz wszechstronność moich instrumentów. Każdy utwór pochodzi z innego obszaru stylistycznego, zadając kłam stwierdzeniu, jakoby instrumenty sztabkowe należały wyłącznie do świata jazzu czy muzyki poważnej. Mamy więc klasyczne fusion („Drifter”), R&B („Windfalls”), blues („Five O’Clock”), balladę rockową („Sopot”), czy wreszcie world music („Edzengi”, „Desert Is Crying on Us”) – mówi Bernard.

Album nie zawiera jazzu w rozumieniu „pomnikowej, niedostępnej sztuki”. Słuchając każdego z utworów, „będziecie kiwać głową z zachwytu, podążając za rytmem, i nie udając zrozumienia dla jakichś ponadczasowych idei” (Rafał Garszczyński).


Po pierwszym szoku, kiedy wysłuchasz dwóch pierwszych utworów, łapiesz konwencję. Okazuje się, że z tej playlisty każdy znajduje coś dla siebie” – Bernard Maseli opowiada Piotrowi Bielawskiemu o płycie „Drifter” w Radiu Łódź

Tracklist:
● „Drifter” feat. Beata Przybytek, Marek Raduli

● „Tomorrow Shine” feat. Andy „Stewlocks” Ninvalle, DJ Eprom, Michał Kapczuk, Beata Przybytek

● „Windfalls” feat. Kuba Badach, Michał Barański, Daniel Soltis

● „Five O’Clock” feat. Beata Przybytek

● „Edzengi” feat. Linley Marthe, Daniel Soltis

● „Sopot” feat. Grzegorz Skawiński, Barbara Maja Maseli, Dariusz Ziółek

● „The Kid Said: Save Trees, Make Peace” feat. Dean Brown, Eric Marienthal, Linley Marthe, Wojciech Myrczek, Grzegorz Nagórski

● „Desert Is Crying on Us” feat. Rasm Almashan, Amir Gwirtzman

● „Drifter Outro” feat. Beata Przybytek, Marek Raduli

● „Goodbye” feat. Kuba Badach, Nippy Noya, Jerzy Główczewski, Bartek Eskaubei Skubisz, Janusz Grzywacz

„Możliwość przemieszczania się między gatunkami szalenie mnie ekscytuje, co więcej – zmusza do ciągłego rozwoju. Jestem szczęśliwy, że grając na 'cymbałkach’, zostałem zaakceptowany zarówno przez muzyków jazzowych, jak i przez wykonawców szeroko rozumianej muzyki rozrywkowej.

Uważam instrumenty sztabkowe za wciąż nieodkryte, a przecież są one piękne i zasługują na większe uznanie.
Moją idee fixe jest wprowadzanie 'magicznych sztabek’ w obszary, w których dotąd nie funkcjonują.
Jestem jedynym wibrafonistą, który grał w Jarocinie – podejrzewam, że większość tej publiczności nigdy wcześniej nie widziała wibrafonu.
Jazz to moja pierwsza miłość, a jak jest z pierwszą miłością – wszyscy wiemy.

Nie jestem w stanie powiedzieć, jaki rodzaj muzyki uprawiam. Nie wiem, czy moja muzyka to jazz, czy nie. Kiedy zaczynałem przygodę z jazzem, starsi koledzy często mówili, że jazz to wolność, wolność wyboru. To stało się moim credo. Zatem, z tego punku widzenia, moja muzyka jest jazzem” – mówił Bernard Maseli w wywiadzie dla „Jazz Forum” (jazzforum.com.pl).

Bernard, g r a t u l a c j e i czekamy na więcej!