sie 16 2021
Bill Evans
Bill Evans – „Peace Piece”
Oprac. Ewa Kałużna. Fot. David Redfern, Tom Everett, Jeff Meshel, sfgate.com

Bill Evans 1966
Fot. David Redfern

Bill Evans 1966
Fot. David Redfern

Bill Evans 1970
Fot. Tom Everett

Bill Evans 1979
Fot. Jeff Meshel

Ostatni koncert Bill’a Evans’a 1980
Fot. sfgate.com
92 lata temu, 16 sierpnia 1929, urodził się
BILL EVANS
(właśc. William John Evans; ur. 16 sierpnia 1929, zm. 15 września 1980),
amerykański pianista i kompozytor jazzowy, jeden z najwybitniejszych w historii, mistrz harmonii i nastroju.
Niestety, narkotyki i wyniszczenie organizmu zabrały go w wieku zaledwie 51 lat. Było to „najdłuższe samobójstwo w historii”.
Podobnie, jak Miles Davis, Evans był pionierem jazzu modalnego, lubując się w harmoniach, które pomagały uniknąć charakterystycznych elementów bebopu i wcześniejszych form jazzu.
W twórczości Evansa, impresjonistyczne harmonie, nowatorskie interpretacje standardów jazzowych, i „śpiewające”, niezależne linie melodyczne, miały bezpośredni wpływ na kolejne pokolenia pianistów, jak Chick Corea, Herbie Hancock, Michel Petrucciani, John Coltrane, Bobo Stenson czy Keith Jarrett.
Piotr Jagielski pisał o Evansie: „Pierwszym, najbardziej naskórkowym odczuciem, dochodzącym do głosu, gdy widzę grającego Evansa, jest obawa, że za chwilę wyzionie ducha. Grając, wyglądał naprawdę niepokojąco, jak chory, któremu nie pozostało już wiele nadziei na powrót do zdrowia. Zawsze boję się, że za moment pochyli się jeszcze niżej, spuści głowę aż pod klawiaturę, i złamie się na pół. Z czasem, wszystko zaczyna wyglądać, jakby złamanie stało się faktem już po kilku pierwszych akordach, a jego samego, przepołowionego, w kupie trzyma tylko, dwa numery za duży, garnitur.
Usłyszałem kiedyś, że istnieją trzy kategorie muzyków. Na pierwszą składają się ci, którzy obdarzeni są bogatą wyobraźnią poetycką, przepełniają ich fantastyczne pomysły, jednak pomysły te pozostają na zawsze niezrealizowane w związku z brakami warsztatowymi. Druga kategoria to wybitni, w pełni wykwalifikowani rzemieślnicy, z łatwością operujący dowolną formą, którą niestety pozostawiają pustą, jako, że brak im dobrodziejstwa imaginacji.
Jest wreszcie trzecia grupa – niezwykle wąska i ekskluzywna – muzyków, którzy potrafią przełożyć swoje myśli na dźwięk. Do tej trzeciej kategorii zaliczał się Bill Evans.
Był personifikacją skupienia na grze. Nie był zainteresowany niczym innym, jak tylko muzyką. Nie interesowała go publiczność, nie interesowała go recepcja, nawet towarzyszący mu muzycy interesowali go tylko dlatego, że sami byli częścią jego muzyki, i w równej mierze odpowiadali za jej jakość.
Był samotnikiem i indywidualistą, ale przede wszystkim był jednym z najgłębszych, najbardziej wrażliwych i przejmujących muzyków” (jazzarium.pl).
POCZĄTKI
Rodzicami Billa byli Harry Evans i Mary z d. Soroka. Ojciec był pochodzenia walijskiego, prowadził pole golfowe. Matka pochodziła z górniczej rodziny Karpato-Rusinów.
Małżeństwo państwa Evansów, a tym samym całe dzieciństwo Billa, były burzliwe z powodu alkoholizmu ojca, uprawiania przez niego hazardu, i jego licznych nadużyć finansowych.
Pierwsze muzyczne kształcenie Bill otrzymał w kościele, dzięki mamie, która była amatorską pianistką i organistką, zainteresowaną współczesnymi kompozycjami muzyki poważnej.
Ze względu na destrukcyjny charakter Harry’ego Evansa, Mary często opuszczała dom ze swoimi dwoma synami, wyjeżdżając do Sommerville, do swojej siostry, Justine Epps.
Tam Bill rozpoczął lekcje gry na fortepianie, u miejscowej nauczycielki Helen Leland.
W wieku 7 lat, Bill zaczął także naukę gry na skrzypcach i flecie piccolo. Chociaż szybko porzucił te instrumenty, uważa się, że wpłynęły one znacząco na jego styl gry na klawiszach.
Później wymieniał Mozarta, Beethovena i Schuberta, jako najczęściej granych przez niego w dzieciństwie kompozytorów.
JAZZ
Po raz pierwszy Bill zetknął się z jazzem, kiedy w wieku 12 lat usłyszał w radiu zespoły Tommy’ego Dorseya i Harry’ego Jamesa.
W wieku 13 lat, umiał już biegle czytać nuty a vista, co znacząco ułatwiło mu poznawanie nowych utworów. Był wówczas również biegłym flecistą i skrzypkiem.
W tym czasie, Bill zastąpił chorego pianistę w zespole Buddy’ego Valentino. Umiał inteligentnie interpretować muzykę poważną, jednak nie potrafił improwizować. W zespole tym na trąbce grał jego brat, Harry Evans.
Początkowo Bill grał dokładnie zapis nutowy. Była to muzyka taneczna. Jednak w krótkim czasie zaczął uczyć się improwizacji jazzowej i rozwijać swoją wiedzę na temat harmonii w tej muzyce.
Pod koniec lat 40., Bill grał boogie woogie w klubach Nowego Jorku i na weselach, za drobne napiwki.
W tym czasie poznał multiinstrumentalistę Dona Elliotta, z którym później miał nagrywać płyty.
Innym ważnym wpływem młodego pianisty był basista George Platt, który wprowadził Evansa do harmonicznych zasad muzyki.
Evans słuchał także w tym okresie Earla Hinesa, Colemana Hawkinsa, Buda Powella, George’a Shearinga, Stana Getza i Nat King Cole’a. Szczególnie podziwiał Cole’a.
STUDIA
Po ukończeniu w 1946 North Plainfield High School, Evans uczęszczał do Southeastern Louisiana University, do klasy fletu. Równolegle, studiował interpretację fortepianu klasycznego u Louisa P. Kohnopa, Johna Venettozziego i Ronalda Stetzela.
Kluczową rolę w rozwoju muzycznym Billa odegrała Gretchen Magee, której metody nauczania pozostawiły ważny ślad w jego stylu kompozycji.
Ostatnie trzy lata studiów Evans uważał za najszczęśliwsze w swoim życiu.
Podczas studiów, poznał gitarzystę Mundella Lowe’a. Po ukończeniu uczelni, stworzyli trio, z basistą Redem Mitchellem. Cała trójka przeniosła się do Nowego Jorku, a następnie do Calumet City w Illinois.
Na trzecim roku studiów, Evans skomponował swój pierwszy znany utwór:
„Very Early” – Audio 1962
Bill Evans Trio – „Very Early”, Live @ Munch Museum1966
ill Evans – piano
Eddie Gomez – bass
Alex Riel – drums
Mniej więcej w tym samym czasie, skomponował utwór „Peace Piece”. Po latach, kiedy poproszono go o zagranie tego utworu, powiedział, że była to spontaniczna improwizacja, i nie potrafi jej powtórzyć. Jednak w 1975 wydał album, zatytułowany „Peace Piece and Other Pieces”, z tym właśnie utworem:
Bill Evans – „Peace Piece”
Pierwszą profesjonalną pracą Billa Evansa była gra w Chicago, z zespołem saksofonisty Herbie’ego Fieldsa.
Latem 1950 zespół odbył trzymiesięczną trasę, akompaniując wokalistce jazzowej, Billie Holiday. W skład zespołu Fieldsa wchodzili także trębacz Jimmy Nottingham, puzonista Frank Rosolino, i basista Jim Aton.
Po powrocie do Chicago, Evans i Aton pracowali jako duet w klubach, często wspierając piosenkarza Lurleana Huntera.
ARMIA
Niedługo potem, Evans otrzymał powołanie do armii USA. Podczas trzyletniego pobytu w armii, w okresie 1951-1954, Bill grał na flecie, piccolo i fortepianie w Fort Sheridan. Był także gospodarzem programu jazzowego w wojskowej stacji radiowej.
Od czasu do czasu występował w klubach Chicago, gdzie poznał piosenkarkę Lucy Reed, z którą zaprzyjaźnił się. Spotkał tam także piosenkarza i basistę, Billa Scotta, oraz pianistę jazzowego, Sama Distefano, który był jego towarzyszem z plutonu. Wszyscy zostali bliskimi przyjaciółmi.
Pobyt Evansa w wojsku był traumatyczny. Później, przez całe lata, muzyk miał koszmary z tym związane.
Został zwolniony z armii w styczniu 1954.
„WALTZ for DEBBY” 1953
Około 1953 Evans skomponował swoją najbardziej znaną melodię – „Waltz for Debby”, dla jego małej siostrzenicy:
Bill Evans Trio – „Waltz for Debby”, Live 1966
NOWY JORK. PIERWSZE NAGRANIA
W tym okresie, Evans zaczął rekreacyjnie używać narkotyków, paląc od czasu do czasu marihuanę.
Wszedł wówczas w swój pierwszy okres odosobnienia, wywołany ostrą krytyką, z jaką spotkał się w czasie występów muzycznych w wojsku.
Zamieszkał z rodzicami. Założył studio nagrań, nabył fortepian, i pracował nad swoją techniką. Samokrytyczny Evans uważał, że brakuje mu naturalnej płynności, którą widział u innych muzyków.
W lipcu 1955 pojechał do Nowego Jorku. Tam zapisał się do Mannes College of Music, na trzyletnie studia podyplomowe z zakresu kompozycji muzycznej.
Podczas studiów grał głównie w mało znanych grupach, tzw. „tuxedo gigs”, w klubach Friendship Club i Roseland Ballroom, a także na weselach.
Pojawiły się jednak także lepsze możliwości. Bill grał solo fortepianowe w Village Vanguard, w kontrze do muzyki formacji gigantów jazzu – Modern Jazz Quartet. W Village Vanguard pewnego dnia Bill zauważył, że Miles Davis przysłuchuje się uważnie jego grze. W tym okresie poznał także Theloniousa Monka.
Wkrótce Evans zaczął występować w klubach Greenwich Village, z klarnecistą i bandleaderem, Jerrym Waldem, z trębaczem, wibrafonistą i wokalistą, Donem Elliottem, klarnecistą Tonym Scottem, oraz gitarzystą Mundellem Lowe’em.
Zagrał na kilku płytach orkiestry Walda.
Pierwszą z nich była „Listen the Music of Jerry Wald” z 1956, na której wystąpił przyszły perkusista tria Evansa, Paul Motian:
Jerry Wald Orchestra feat. Bill Evans – „Lucky to Be Me” from „Listen the Music of Jerry Wald” 1956
W duecie z wibrafonistą Donem Elliottem, Evans w latach 1956-1957 dokonał serii nagrań, w prywatnym studiu Elliotta, na album „Tenderly: An Informal Session”, które jednak nie doczekały się wydania aż do 2001:
„Tenderly” from „Tenderly: An Informal Session” 1956
W 1956 Evans, jako drugi pianista, obok Terry’ego Pollarda, wystąpił na albumie gitarzysty Dicka Garcii – „A Message from Garcia”:
Dick Garcia – guitar
Bill Evans, Terry Pollard – piano
Gene Quill – alto sax
Tony Scott – clarinet
Bill Anthony, Jerry Bruno, John Drew – bass
Camille Morin, Frank Isola – drums
Dick Garcia feat. Bill Evans – „Like Someone in Love” from „A Message from Garcia”, 1956
W 1955 piosenkarka Lucy Reed przeprowadziła się do Nowego Jorku, by grać w klubach Village Vanguard i The Blue Angel. W sierpniu 1957 nagrała album „The Singing Reed”, z zespołem, w skład którego wszedł Bill Evans:
Lucy Reed feat. Bill Evans – „Because We’re Kids” from „The Singing Reed”, 1957
W tym okresie, Bill poznał dwóch przyjaciół Lucy Reed – menadżerkę Helen Keane, która siedem lat później została jego własną agentką, oraz pianistę i kompozytora, George’a Russella, z którym wkrótce miał pracować.
EVANS & RUSSELL
W 1957 Evans rozpoczął współpracę z George’em Russellem – pianistą, aranżerem i teoretykiem, uważanym za jednego z pierwszych muzyków jazzowych. W książce „Lydian Chromatic Concept of Tonal Organization” z 1953, Russell wniósł wkład do ogólnej teorii muzyki, z teorią harmonii, opartą na jazzie, a nie na muzyce europejskiej.
W marcu, październiku i grudniu 1956, Evans wziął w Nowym Jorku udział w serii nagrań sekstetu Russella, do płyty „The Jazz Workshop”, razem z trębaczem Artem Farmerem, saksofonistą Halem McKusickiem, gitarzystą Barrym Galbraithem, kontrabasistą Miltem Hintonem, perkusistą Paulem Motianem i kilkoma innymi. Przygotowanie albumu zajęło rok, ale wydawnictwo okazało się sukcesem. Evans wykonał na tym albumie m.in. godne uwagi solo w „Concerto for Billy the Kid”
W 1957 Russell napisał suitę na orkiestrę – „All About Rosie”, w której wystąpił, wśród innych solistów, Bill Evans, i był wymieniany jako jeden z niewielu „przekonujących przykładów polifonii w jazzie”
W 1958 członkowie orkiestry Russsella, w rozszerzonej 20-osobowej wersji, m.in. z Billem Evansem, Paulem Bleyem, Miltem Hintonem i Charlie’em Persipem, nagrali album „Jazz in the Space Age”, wydany w 1960. Był to ambitny album bigbandowy, zawierający niezwykłe podwójne głosy fortepianowe Billa Evansa i Paula Bleya:
„Jazz in the Space Age” – Full Album 1958
EVANS & SCOTT
Równolegle, Bill kontynuował pracę z klarnecistą Tonym Scottem, grając z nim w Preview Modern Jazz Club w Chicago, w okresie od grudnia 1956 do stycznia 1957. Po przenosinach do Nowego Jorku, Bill i Tony nagrali 16 listopada 1957 album „A Day in New York”, sygnowany na okładce nazwiskami obu muzyków:
Bill Evans – piano
Tony Scott – clarinet, baritone sax
Sahib Shihab – baritone sax
Clark Terry – trumpet
Jimmy Knepper – trombone
Henry Grimes, Milt Hinton – bass
Paul Motian – drums
„A Day in New York” – Full Album 1957
PIERWSZE AUTORSKIE TRIO
W 1956 Bill utworzył swój pierwszy zespół autorski. Było to trio, z kontrabasistą Teddym Kotikiem i perkusistą Paulem Motianem.
Trio wydało album cool-jazzowy „New Jazz Conceptions”, z takimi kompozycjami, jak:
„I Love You”
„Speak Low”
„Waltz for Debby”
„My Romance”
„Five”, która stała się na pewien czas melodią, kończącą zwykle koncerty tria
Po wydaniu albumu, Evans spędził dużo czasu, studiując partytury Bacha, by ulepszyć swoją technikę.
EVANS & DAVIS – „KIND of BLUE”
W kwietniu 1958 Bill Evans został zatrudniony przez Milesa Davisa w jego słynnym sekstecie, stając się jedynym białym członkiem zespołu. Współpraca ta, choć dość krótka, bo zaledwie 8-miesięczna, od kwietnia do listopada 1958, była jedną z najbardziej owocnych w historii jazzu.
W 1958 Davis zatrudnił jeden z najbardziej uznanych i dochodowych zespołów, grających w stylu hard bop.
Długoletni basista, Paul Chambers, był z zespołem od początku 1955. Saksofonista altowy, Julian Adderley, przyłączył się jesienią 1957, a saksofonista tenorowy, John Coltrane, powrócił do Davisa na początku 1958.
Pianista Bill Evans w kwietniu 1958 zastąpił Reda Garlanda. Perkusista Jimmy Cobb został zatrudniony w maju 1958.
Podejście Billa Evansa do improwizacji wywarło głęboki wpływ na styl Davisa, który napisał później w autobiografii: „Bill miał ten cichy ogień, który kochałem w fortepianie. Sposób, w jaki do tego podchodził, dźwięk, jaki wydobywał, były jak kryształowe nuty albo mieniąca się woda, spadająca z czystego wodospadu. Jestem pewien, że nauczyłem się wiele od Billa Evansa. Grał na fortepianie tak, jak się powinno”.
U Evansa narastało w tym czasie poczucie niedowartościowania. Podczas gry w sekstecie Davisa musiał zmierzyć się z problemem rasizmu, jako jedyny biały w zespole. Bywało, że podczas koncertów publiczność nie nagradzała jego gry brawami po długich, imponujących solowych improwizacjach, tylko dlatego, że uważała zespół Davisa za miejsce dla promowania się czarnych muzyków. A John Coltrane postanowił w ogóle nie odzywać się do Evansa (tzw. silent treatment).
Ostatecznie, wszystko to doprowadziło do rozstania się Evansa z genialnym składem Davisa w listopadzie 1958.
Bill wziął jednak udział w nagraniu kultowego albumu „Kind of Blue”.
„KIND of BLUE”
Album „Kind of Blue” nagrano w dniach 2 marca i 22 kwietnia 1959, w studiu Columbii przy 30th Street w Nowym Jorku. Został wydany 17 sierpnia 1959, przez Columbia Records. Zagrał sekstet w składzie:
Miles Davis – trumpet
Julian „Cannonball” Adderley – alto sax
John Coltrane – tenor sax
Bill Evans / Wynton Kelly – piano
Paul Chambers – bass
Jimmy Cobb – drums.
Davis był jednym z wielu muzyków jazzowych, coraz bardziej niezadowolonych z bebopu, widząc jak złożone zmiany akordów przeszkadzają w kreatywności. Częściowo dzięki temu, że Bill Evans dołączył do sekstetu, Davis kontynuował modalne eksperymenty z albumu „Milestones”, opierając „Kind of Blue” całkowicie na modalności, i odchodząc jeszcze dalej od stylu hard bop. Najprawdopodobniej, Davis wybrał Billa Evansa ze względu na jego wyrafinowane podejście harmoniczne.
Cały album „Kind of Blue” został zaplanowany wokół stylu fortepianowego Evansa. Miały na niego wpływ również koncepcje, których Evans nauczył się, grając wcześniej z George’em Russellem na pierwszych nagraniach jazzu modalnego, i które przekazał, grając w sekstecie Milesa.
Pianista Wynton Kelly zagrał wyłącznie w utworze „Freddie Freeloader”, i był nieobecny na kwietniowej sesji.
Co prawda, grupa grała już „So What” i „All Blues” na koncertach przed tym nagraniem, ale do pozostałych trzech kompozycji Davis i Evans przygotowali harmoniczne ramy szkieletowe, które pozostali muzycy zobaczyli po raz pierwszy w dniu nagrania. Pozwoliło to na powstanie świeżej i spontanicznej postawy improwizacyjnej.
„Kind of Blue” jest uważany przez wielu krytyków za arcydzieło Davisa, i jeden z najlepszych albumów jazzowych wszech czasów. Jego wpływ na muzykę, w tym jazz, rock i gatunki klasyczne, skłonił twórców do uznania go za jeden z najbardziej wpływowych albumów, jakie kiedykolwiek nagrano. Album był jednym z 50-ciu nagrań, wybranych w 2002 przez Bibliotekę Kongresu USA do Krajowego Rejestru Nagrań. Znalazł się także na 12. pozycji listy 500 największych albumów wszech czasów magazynu „Rolling Stone”. Często jest cytowany jako najlepiej sprzedająca się płyta jazzowa. W 2019 uzyskał certyfikat Quintuple Platinum od amerykańskiego stowarzyszenia Recording Industry Association (RIAA), przyznawany albumom, których sprzedaż przekroczyła 5 mln egzemplarzy:
„Kind of Blue” – Full Album 1959
Najprawdopodobniej, podczas pracy z Davisem, u Evansa rozwinął się w całej pełni nałóg narkotykowy.
EVANS & LaFARO & MOTIAN
W 1959 Evans skonstruował drugi własny zespół – trio z Paulem Motianem na perkusji i Scottem LaFaro na kontrabasie.
Grupa wycisnęła z idei tria jazzowego wszystko, co było do wyciśnięcia. Krystaliczne, wrażliwe i poetyckie brzmienie Evansa, w połączeniu z masywnym, niemal nieludzkim głosem kontrabasu LaFaro, dawało piorunujący efekt, który uzupełniał z wyczuciem na swoich bębnach Motian.
Zespół na całe lata ustanowił nowy wzorzec gry tria jazzowego. Niemal każde kolejne trio, m.in. Keitha Jarretta, McCoy Tynera czy Brada Mehldau, musiało zmierzyć się z tym ideałem.
Zespół nagrał cztery płyty, z których dwie ostatnie uznawane są za NAJWIĘKSZE NAGRANIA JAZZOWE WSZECH CZASÓW:
„Portrait in Jazz” 1960
„Explorations” 1961
„Sunday at the Village Vanguard” 1961
„Waltz for Debby” 1961
W 2005 sesje nagraniowe tria zostały zebrane na 3-płytowym zestawie „The Complete Village Vanguard Recordings, 1961”
Kontrabasista Scott LaFaro zginął 6 lipca 1961, w wieku 25 lat, w wypadku samochodowym, w miejscowości Flint w stanie Nowy Jork, na trasie US Route 20, między Genevą a Canandaiguą. Miało to miejsce dziesięć dni po słynnym występie tria w Village Vanguard i cztery dni po występie LaFaro ze Stanem Getzem podczas Newport Jazz Festival ’61.
Bill Evans był zdruzgotany. Przeżył głębokie załamanie. Na kilka miesięcy zaprzestał nagrań i występów publicznych.
Siedział w domu i obsesyjnie grał „I Loves You Porgy” – utwór, który stał się synonimem wspólnej twórczości jego i Scotta LaFaro:
”
I Loves You Porgy” 1961
EVANS & ISRAELS & MOTIAN
W 1962 Evans przełamał się w końcu, i ponownie uformował trio.
Zastąpił Scotta LaFaro kontrabasistą Chuckiem Israelsem. Motian pozostał na perkusji. Wynikiem tej wspólpracy były dwie płyty:
„Moonbeams” 1962
„How My Heart Sings” 1962
„CONVERSATION with MYSELF” 1963
W 1963 ukazało się wydawnictwo solowe Evansa „Conversations with Myself”. Była to absolutnie innowacyjna płyta, na której pianista użył overdubbingu, nakładając na siebie ścieżki fortepianowe osobno nagrane, do trzech w każdym utworze. Płyta uzyskała Grammy w kategorii Best Instrumental Jazz Performance, Soloist or Small Group:
„Round Midnight” from „Conversations with Myself” 1963
„WALTZ for DEBBY” 1964
23 sierpnia 1964, Evans i jego kolejne trio, nagrali w ciągu czterech godzin longplay „Waltz for Debby”, w duecie ze szwedzką piosenkarką Monicą Zetterlund:
„Waltz for Debby” – Original Album Version 1964
Materiał z albumu „Waltz for Debby” był później prezentowany na koncertach, w składzie z Eddie’em Gómezem i Aleksem Rielem:
Bill Evans Trio & Monica Zetterlund – „Waltz for Debby”, Live in Copenhagen, Denmark 1966
Monica Zetterlund – vocal
Bill Evans – piano
Eddie Gómez – bass
Alex Riel – drums
Bill Evans Trio feat. Monica Zetterlund – Live in Copenhagen, Denmark, Full Concert 1966
Monica Zetterlund – vocal
Bill Evans – piano
Eddie Gómez – bass
Alex Riel – drums
EVANS & ISRAELS & BUNKER
Chociaż Evans nagrał wiele albumów dla Verve Records, ich jakość artystyczna była nierówna.
Pomimo szybkiego rozwoju Israelsa i kreatywności nowego perkusisty, Larry’ego Bunkera, muzycy źle wypadli na albumie „Bill Evans Trio with Symphony Orchestra”
Dokonywano także nagrań w nietypowych kontekstach, jak album bigbandowy na żywo w Town Hall w Nowym Jorku, który nigdy nie został wydany z powodu niezadowolenia Evansa, czy płyta z orkiestrą symfoniczną, która nie została ciepło przyjęta przez krytykę.
Nagrania na żywo i audycje radiowe z tego okresu to jedne z lepszych osiągnięć tego tria Evansa.
W 1965 trio z Israelsem i Bunkerem wyruszyło w dobrze przyjętą europejską trasę koncertową i nagrało specjalny program dla BBC:
Bill Evans Trio – Live @ Jazz 625 BBC TV, Full Concert 1965
Bill Evans – piano
Chuck Israel – bass
Larry Bunker – drums
Bill Evans Trio – „Israel”, Live 1965
Bill Evans – piano
Chuck Israels – bass
Larry Bunker – drums
Bill Evans Trio – „My Foolish Heart”, Live 1965
Bill Evans – piano
Chuck Israels – bass
Larry Bunker – drums
EVANS & GÓMEZ & DeJOHNETTE
W 1966 Evans rozpoczął, trwającą w sumie 11 lat, współpracę z portorykańskim basistą, Eddie’em Gómezem.
Jedno z najbardziej znaczących wydań w tym okresie to „Bill Evans at the Montreux Jazz Festival” z 1968. Mimo, że był to jedyny album, który Evans nagrał z perkusistą Jackiem DeJohnette, którego potem zaprosił do współpracy Miles Davis, płyta jest lubiana przez fanów, głównie z powodu wspaniałej energii i interakcji wewnątrz tria:
„Mother of Earl” from „Bill Evans at the Montreux Jazz Festival” 1968
„ALONE” 1968
Również w 1968 ukazał się rewelacyjny album solowy Evansa – „Alone”, zawierający prawie 15-minutową wersję utworu „Never Let Me Go”
EVANS & GÓMEZ & MORELL
Evans kilkukrotnie zmieniał skład swojego tria. W 1968 dołączył perkusista Marty Morell, i pozostał w nim przez 7 lat, do 1975. Była to najbardziej stabilna i długotrwała grupa Evansa. Bill porzucił wówczas na pewien czas nałóg heroinowy i wkroczył w okres osobistej stabilizacji.
Zespół w tym składzie nagrał kilka płyt:
„From Left to Right” z 1970, przedstawiająca pierwsze użycie przez Evansa elektrycznego fortepianu
„The Bill Evans Album” z 1971, otrzymała dwie Grammy
„Momentum” (1972), nagrana na żywo w Groningen w Holandii, a wydana dopiero w 2012
„Bill Evans Live in Tokyo” 1973
„Since We Met” 1974
„The Bill Evans Trio feat. Stan Getz – But Beautiful” 1974, przedstawiająca trio Evansa oraz legendarnego Stana Getza na saksofonie tenorowym, w występie na żywo w Holandii i Belgii (wydana dopiero w 1996)
Bill Evans Trio – „Round Midnight”, Live 1970
Bill Evans – piano
Eddie Gómez – bass
Marty Morell – drums
W przeciwieństwie do swoich poprzedników, Morell był energetycznym, idącym śmiało naprzód perkusistą, co spotkało się z krytyką, polegającą na zarzutach, że dla Evansa był to okres niewielkiego rozwoju.
Po odejściu Marty’ego Morella, Evans i Gómez nagrali jeszcze dwie płyty w duecie:
„Intuition” 1974
„Montreux III” 1975
„SYMBIOSIS” 1974
W 1974 Bill Evans nagrał wieloczęściowy koncert jazzowy, specjalnie napisany dla niego przez Clausa Ogermana – „Symbiosis”
EVANS & GÓMEZ & ZIGMUND
W 1976 perkusista Marty Morell został zastąpiony przez Eliota Zigmunda. Rezultatem była ciekawa współpraca.
Jeszcze w tym samym roku, trio nagrało płytę „I Will Say Goodbye”
a w 1977 – „You Must Believe in Spring”
Płyty te pokazały zmiany, które stały się znaczące na ostatnim etapie kariery Evansa. Pianista położył wówczas większy akcent na zbiorową improwizację i interakcję, i osiągnął nowe wyżyny ekspresyjności w solówkach. Podjął także eksperymenty, związane z harmonią i tonacjami.
Gómez i Zigmund opuścili Evansa pod koniec 1977.
EVANS & MOORE & JONES
Evans zaprosił wówczas Philly Joe Jonesa, swojego ulubionego perkusistę. Równocześnie próbowano kilku basistów, m.in. Raya Browna. Najdłużej pozostał jednak Michael Moore.
Album „Getting Sentimental”, nagrany na żywo przez trio Evansa 15 stycznia 1978 w Village Vanguard, z Michaelem Moorem i Philly Joe Jonesem w składzie, ukazał się dopiero w 2003:
„I Should Care” from „Getting Sentimental” 1978
W 1977 ukazał się album „Quintessence”, nagrany z kontrabasistą Rayem Brownem, gitarzystą Kennym Burrellem, saksofonistą tenorowym Haroldem Landem oraz Phillym Joe Jonesem na perkusji
EVANS & LaBARBERA & JOHNSON
Ostatecznie Evans postawił na perkusistę Joe’ego LaBarberę i basistę Marca Johnsona.
To trio było ostatnim i – jak twierdził Evans – najlepszym. Rywalizowało ono z pierwszym triem Evansa, i, być może, przewyższyło je w swych potężnych, grupowych interakcjach. Impresjonizm Debussy’ego z pierwszego tria otworzył drogę do ciemnego, lecz czarującego, romantycznego ekspresjonizmu ostatniego tria Billa Evansa.
W 1979 trio wydało dwuczęściową płytę koncertową – „The Paris Concert – Edition One, Edition Two”:
„The Paris Concert – Edition One” 1979
6 listopada 1979 w Southeastern Louisiana University został nagrany album koncertowy tria „Homecoming”, który jednak ukazał się dopiero w 1999
Podczas 9-dniowej rezydencji w Keystone Korner w San Francisco, w dniach 31 sierpnia oraz 1-8 września 1980, trio Evansa, z LaBerberą i Johnsonem, nagrało „The Last Waltz: The Final Recordings”, wydany dopiero w 2000, oraz w 2002, jako „Consecration: The Final Recordings Part 2”.
Richard S. Ginell napisał w portalu AllMusic: „Zestaw potwierdza, że ostatnie miesiące Billa Evansa na tej planecie wydały wiele doskonałej muzyki vintage, mimo, że pianista tylko powracał i udoskonalał kierunek, który został ustalony dawno temu”.
Recenzja „All About Jazz”, autorstwa Marka Corroto, stwierdzała: „Nieautoryzowane nagranie jest dobrej jakości, a fanom tego wielkiego pianisty przypomina o pięknie jego tragicznego życia”:
„Last Waltz” from „The Last Waltz: The Final Recordings” 1979
Bill Evans Last Trio – „Someday My Prince Will Come”, Live in Iowa. USA, January 30th 1979
Bill Evans – piano
Marc Johnson – bass
Joe LaBarbera – drums
EVANS & BENNETT
W połowie lat 70. Evans współpracował z legendarnym wokalistą jazzowym, Tonym Bennettem, na płytach:
„The Tony Bennett / Bill Evans Album” 1975
„Together Again” 1977 – Live Full Concert 1977
EVANS & THIELEMANS
Jedną z ostatnich płyt Billa Evansa była „Affinity” z 1979, nagrana z legendarnym harmonijkarzem jazzowym, Tootsem Thielemansem. Pojawił się tu także perkusista tria Evansa z lat 1976-1978, Eliot Zigmund, a Evans zagrał zarówno na klawiszach elektrycznych, jak i na tradycyjnym fortepianie:
Bill Evans – electric piano, piano
Toots Thielemans – harmonica
Larry Schneider – alto flute, soprano sax, tenor sax
Marc Johnson – bass
Eliot Zigmund – drums
„I Do It for Your Love” from „Affinity” 1979
DYSKOGRAFIA https://en.wikipedia.org/wiki/Bill_Evans_discography
OSTATNIE LATA. SMUTNY KONIEC
Mimo, a może właśnie z powodu ogromnego sukcesu, jaki Evans odniósł w swojej karierze, prowadził niezwykle samodestrukcyjny tryb życia.
Uzależnienie od heroiny trwało przez większość kariery Evansa. Miał również słaby ogólny stan zdrowia i kiepską sytuację finansową przez większość lat 60., co pogłębiało nałóg.
Evans nigdy jednak nie pozwolił, by heroina ingerowała w jego muzyczną dyscyplinę, jak to miało miejsce m.in. u Cheta Bakera. Pewnego razu, podczas wstrzykiwania heroiny, Bill uderzył igłą w nerw ramenia, i tymczasowo uszkodził go. Po tym wydarzeniu, wykonał swoją całotygodniową rezydencję w Village Vanguard praktycznie jedną ręką.
W tym czasie, Helen Keane wywarła ważny wpływ na Billa, ponieważ znacząco pomogła utrzymać postęp w jego karierze, mimo wyniszczającego stylu życia. Oboje rozwinęli silny związek.
Uzależnienie Evansa od heroiny wzrosło po śmierci LaFaro w 1961.
Nowa dziewczyna Billa, Ellaine, również była uzależniona.
Evans tonął w długach, zalegał z rachunkami, aż w końcu wyłączono mu prąd i telefon w domu.
Musiał pożyczać pieniądze od przyjaciół, którym tłumaczył: „Nie rozumiecie. To jest jak śmierć i przemiana. Każdego dnia budzisz się z bólu, ciężkiego jak śmierć, a potem wychodzisz i zdobywasz działkę. I przychodzi transmutacja. Każdy dzień staje się całym życiem w twoim malutkim mikrokosmosie”.
Latem 1963 Evans i Ellaine opuścili mieszkanie w Nowym Jorku. Zamieszkali w domu rodziców Billa na Florydzie, gdzie, jak się wydaje, pianista na jakiś czas porzucili nałóg.
Mimo, że nigdy nie byli małżeństwem, Bill i Ellaine byli pod każdym innym względem mężem i żoną. W tamtym czasie, Ellaine była dla Billa wszystkim – jedyną osobą, z którą czuł się naprawdę komfortowo.
W latach 70. kokaina stała się ostatecznie fatalnym problemem dla Evansa. Co prawda, zerwał z heroiną, używając metadonu, ale to z kolei doprowadziło do uzależnienia od kokainy. Zaczął od jednego grama w weekend, ale później zaczął używać kilka gramów codziennie.
Samobójstwo jego brata, Harry’ego, również wpłynęło na jego stan emocjonalny po 1979.
Szwagierka Billa, Pat Evans, oświadczyła, że wiedziała, iż Bill nie przetrwa bez narkotyków po śmierci Harry’ego.
Udokumentowane jest, że Evans dobrowolnie rezygnował z leczenia przewlekłego zapalenia wątroby. Twierdził, że i tak umrze w krótkim czasie.
OSTATNI KONCERT
Ostatni koncert Evans zagrał razem ze swoim triem w sierpniu 1980, w Norwegii, podczas Molde Jazz Festival:
Bill Evans Trio – Live @ Molde Jazz Festival, Norway, Full Last Concert, August 1980
Bill Evans – piano
Marc Johnson – bass
Joe LaBarbera – drums
ŚMIERĆ
Jego ciało odmówiło całkowicie posłuszeństwa we wrześniu 1980, spustoszone przez narkotyki, leki psychoaktywne, uszkodzoną wątrobę i walkę przez całe życie z żółtaczką.
Bill Evans zmarł 15 września 1980, w wieku zaledwie 51 lat.
Bezpośrednimi przyczynami śmierci były choroba wrzodowa, marskość wątroby i odoskrzelowe zapalenie płuc.
Gene Lees podsumował walkę Evansa z narkotykami, określając ją, jako „najdłuższe samobójstwo w historii”.
R.I.P. [*]
Krytyk Richard S. Ginell stwierdził w swojej książce: „Z upływem czasu Bill Evans stał się szkołą samą w sobie dla pianistów, i światem wyjątkowego nastroju dla słuchaczy. Nie ma bardziej wpływowego jazzowego pianisty – tylko McCoy Tyner wywarł podobny wpływ na młodszych pianistów i innych profesjonalistów. Evans pozostawił swój ślad na takich wybitnych pianistach, jak Herbie Hancock, Keith Jarrett, Chick Corea czy Brad Mehldau” (Richard S. Ginell „Bill Evans”, 2010).
Kunszt Billa Evansa stał się wzorem dla wielu pianistów różnych gatunków.
Jego muzyka ukazała kreatywne mistrzostwo harmonii, rytmu i interpretacji jazzowej, łącząc elementy jazzu, muzyki poważnej i muzyki etnicznej. W duetach i triach, Evans rozwinął w bezprecedensowy sposób unikalną ideę gry zespołowej oraz właściwego dla muzyki poważnej wyczucia formy i koncepcji skali.
Dorobek Evansa wciąż wywiera wpływ na pianistów, gitarzystów, kompozytorów i interpretatorów muzyki jazzowej na świecie. Wiele jego utworów, jak „Waltz for Debby”, „Turn Out the Stars”, „Very Early” czy „Funkallero”, stało się standardami jazzowymi.
W trakcie kariery, Bill Evans otrzymał 18 nominacji do Grammy, wygrał 7 statuetek https://www.grammy.com/grammys/artists/bill-evans/9689
W 1994 pośmiertnie otrzymał Grammy Lifetime Achievement Award, za całokształt twórczości.
Fot. 1966 (David Redfern) / 1970 (Tom Everett) / 1979 (Jeff Meshel) / Last concert 1980 (sfgate.com)