Franciszek Walicki

Franciszek Walicki – wywiad na temat książki „Epitafium na śmierć rock’n’rolla”, 2013

Oprac. Ewa Kałużna. Fot. Adam Warżawa, dziennikbaltycki.pl, Erich Lessing, wilnoteka.lt

Franciszek Walicki 2011
fot. Adam Warżawa

Walicki i Tyrmand w Sopocie 1956
dziennikbaltycki.pl

Wybór Miss Sopot podczas Pierwszego Festiwalu Jazzowego, 12 sierpnia 1956. Tytuł Miss zdobyła Elzbieta Sosińska z Wrocławia. Obok niej, na scenie, Franciszek Walicki
Fot. Erich Lessing

Paryż 1963. Franciszek Walicki i Niebiesko-Czarni
Fot. wilnoteka.lt

Paryż 1963. Franciszek Walicki i Niebiesko-Czarni
Fot. wilnoteka.lt

Paryż 1963. Franciszek Walicki i Niebiesko-Czarni
Fot. wilnoteka.lt

Tablica Franciszka Walickiego w Łodzi, na ścianie domu przy ul. Kilińskiego 107, w miejscu jego urodzenia. Napis podaje rok urodzenia 1920

Tablica Franciszka Walickiego w Łodzi, na ścianie domu przy ul. Kilińskiego 107, w miejscu jego urodzenia. Napis podaje rok urodzenia 1920

Grób rodzinny. Napis podaje rok urodzenia 1921

100 lat temu, w Łodzi, urodził się FRANCISZEK WALICKI (pseud. Jacek Grań; ur. 20 lipca 1921, zm. 3 października 2015),

dziennikarz muzyczny, publicysta, autor tekstów piosenek, działacz kultury, współtwórca zespołów muzycznych, także kompozytor.

Jest uważany za „ojca polskiego rocka”. Odszedł sześć lat temu, dożywszy pięknego wieku 94 lat.

Rok urodzin Franciszka Walickiego pozostaje sporny – 1920 czy 1921?

Sam Franciszek nigdy do końca nie wyjaśnił tej kwestii. Zięć Franciszka Walickiego, Piotr Artwich, podczas audycji „Ocalić od zapomnienia” w Radiu Łódź, 19 lipca 2021, prosił na żywo na antenie, by uznać 1921 za właściwy. Taki rok został umieszczony na tablicy nagrobnej.

W 2021 świętujemy więc 100-lecie urodzin Franciszka Walickiego.

„Spod ręki” Walickiego wyszli Czesław Niemen (żona Franciszka namówiła Wydrzyckiego do przyjęcia scenicznego pseudonimu), Helena Majdaniec, Karin Stanek, Ada Rusowicz, Wojciech Korda, Piotr Szczepanik, Tadeusz Nalepa, Mira Kubasińska, Michaj Burano, Józef Skrzek, Apostolis Anthimos i wielu innych.

Potrafił przekonać PRL-owskich cenzorów, że Jimmy Page to słynna wokalistka, i dlatego na okładkowym zdjęciu ma włosy do ramion.

We wspomnieniach zanotował: „Ktoś, chyba Roman Waschko, i chyba dla żartu, nazwał mnie ojcem chrzestnym polskiego rocka . Nie uważam się za takiego. Za moich czasów, Polska kilka razy „fiknęła kozła i stanęła na głowie” (to Stefan Kisielewski), a ponieważ nie doznałem łaski późnego urodzenia – gdy wybuchła wojna, miałem już 19 lat – starałem się zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Muzyka rockowa nie interesowała mnie specjalnie – jako muzyka. Bo nie o muzykę chodziło. W 1959 przekonałem się, że świat ludzi dorosłych i świat ludzi młodych zaczynają nie pasować do siebie. Lata 60. i 70. pogłębiły ten proces. Najpierw zaskoczyła mnie ogromna popularność nowej muzyki. Rock and roll tworzył wokół siebie charakterystyczną otoczkę – własne obrzędy, obyczaje i modę, oznaczające przynależność do określonego pokolenia” (wyborcza.pl).

ŁÓDŹ

Franciszek Walicki urodził się w Łodzi, przy Kilińskiego 107, jako jedyne dziecko inżyniera geodety, Franciszka Walickiego, i młodszej od męża o ćwierć wieku, Felicji. Oboje państwo Waliccy byli uciekinierami wojennymi, pochodzącymi z Wilna.

WILNO

Do Wilna rodzina Walickich wróciła w 1922, gdy Franek miał roczek.

Waliccy posiadali dom w śródmieściu Wilna, na rogu ulic Montwiłłowskiej i Pańskiej, oraz dworek na Łosiówce, dzisiaj dzielnicy Wilna. Mieszkali tam do chwili przymusowego wysiedlenia Polaków z Wilna, w kwietniu 1945.

Franek uczęszczał w Wilnie do przedszkola z językiem francuskim, oraz do najlepszego w mieście gimnazjum oo. jezuitów. Wyrzucono go stamtąd za brak postępów w nauce i „niewyparzoną gębę”.

Jesienią 1935 zaczął uczyć się w liceum w Rydzynie k. Leszna – słynnej męskiej szkole z internatem, zlokalizowanej w wielkopolskim zamku Sułkowskich.

GDYNIA

W 1938, po ukończeniu liceum, Franek został przyjęty do Państwowej Szkoły Morskiej w Gdyni.

15 września 1938 wypłynął w rejs na Darze Pomorza. Płynęli przez Maroko, Wyspy Kanaryjskie i Wyspy Zielonego Przylądka, na Martynikę, Portoryko, Kolumbię, Jamajkę i Kubę. Franciszek służył wówczas pod dowództwem legendarnego kapitana, Karola Borchardta, późniejszego autora książki „Znaczy kapitan”.

Podczas tego rejsu, kolega Walickiego przechwalał się, że bez przerwy dostaje listy od dziewczyny. Tak naprawdę, były to tylko puste koperty. Wiele lat później, Walicki opisał to w szlagierze Piotra Szczepanika:

„A jeśli już kogoś pokochasz, przypomnij ostatni nasz dzień.

Przesyłaj choć puste koperty, chcę wierzyć, że wciąż kochasz mnie”.

Do Gdyni Franek wrócił niemal po roku nieobecności, w kwietniu 1939.

PONOWNIE WILNO

W pierwszych miesiącach wojny, Franciszek znalazł się w Wilnie, gdzie nadal mieszkali jego rodzice.

Tam zetknął się z Leopoldem Tyrmandem. Ta znajomość miała w przyszłości zaowocować wspólnymi działaniami w dziedzinie jazzu.

BROJNA

17 czerwca 1941, w Wilnie, Franciszek zawarł związek małżeński z piękną Brojną (Bronisławą) Lewin – Żydówką z ortodoksyjnej rodziny, absolwentką słynnej paryskiej szkoły kosmetycznej Heleny Rubinstein. Brojnę Franek poznał dzięki Tyrmandowi.

Obie rodziny nie zaakceptowały tego małżeństwa. Ze strony Bronki, przeszkodą był ślub bez obecności rabina. Z kolei, rodzice Franka uważali, że 19-letni chłopak powinien uczyć się, a nie żenić.

Problemu z tym małżeństwem nie mieli tylko Niemcy. Po wejściu wojsk niemieckich do Wilna w 1942, Franek, jako mąż Żydówki, został uznany za Żyda, i zmuszony do noszenia opaski z gwiazdą Dawida. Oboje młodzi zostali zamknięci w tamtejszym getcie.

Wkrótce udało im się uciec, dzięki fałszywym papierom.

WARSZAWA, ZAKOPANE, CZARNY DUNAJEC

W marcu 1942, Franek i Bronka znaleźli się w Warszawie, a w czerwcu – w Zakopanem, skąd udali się do Bukowiny Tatrzańskiej i Czarnego Dunajca. Tam Walicki został zatrzymany i skierowany do pracy przymusowej, jako robotnik leśny.

Ponownie uciekł.

Przetrwali z żoną do końca wojny w kryjówce, przygotowanej przez góralkę, Franciszkę Stopkę.

Małżeństwo Walickich przeżyło wspólnie wojnę tylko po to, by wnet rozstać się. Rozjechali się w różne stony, stracili kontakt ze sobą. W 1946 ich małżeństwo zostało formalnie rozwiązane. Po pogromie kieleckim, Bronka wyjechała do Izraela.

W drugiej połowie lat 80., Walicki otrzymał wiadomość, że jerozolimski Yad Vashem uznał go za Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.

MARYNARKA WOJENNA

W 1945 Franciszek Walicki, jako przedwojenny student szkoły morskiej, został wcielony do Marynarki Wojennej.

Zetknął się tam z Marianem Brandysem i Józefem Balcerakiem.

Wówczas, rozpoczął pracę dziennikarską. Przydzielono go do sztabu głównego marynarki, gdzie redagował „Przegląd Morski”. Współpracował też z miesięcznikiem „Morze”.

Mieszkał w Gdyni, w służbowym mieszkaniu, przy ul. Bema, które później musiał zmienić.

CZESŁAWA

Jesienią 1946, Franciszek poznał Czesławę Kasztelan z Poznania, z którą ożenił się w 1947.

Rok później urodziło się ich jedyne dziecko – córka Iwonna (zm. 2014).

Zięć Franciszka Walickiego, Piotr Artwich, mąż Iwonny, aktywnie propaguje wspomnienia o swoim teściu, Franciszku Walickim.

PRASA

W 1952 Walicki wystąpił z Marynarki Wojennej. Zaczął długoletnią współpracę z „Głosem Wybrzeża”, gdzie pracował do 1966.

Pisał recenzje filmowe, felietony, reportaże z podróży, m.in. do Londynu, oraz robił wywiady. Redagował dodatek kulturalny „Dziewiąta fala”.

Poznał takie postaci ówczesnego życia kulturalnego, jak Lech Bądkowski, Mieczysław Czychowski, Franciszek Fenikowski, Leszek Herdegen, Zbigniew Kosycarz, Agnieszka Osiecka, Sławomir Sierecki czy Maciej Słomczyński.

W wolnych chwilach – malował.

PIERWSZE POLSKIE FESTIWALE JAZZOWE. SOPOT 1956, 1957

W połowie lat 50. Walicki zainteresował się jazzem.

Był członkiem komitetów honorowych pierwszych dwóch festiwali jazzowych w Sopocie, w 1956 i 1957.

Pierwszy Ogólnopolski Festiwal Muzyki Jazzowej w Sopocie w 1956 Walicki współorganizował razem z Leopoldem Tyrmandem i Jerzym Kosińskim. W komitecie honorowym byli także m.in. Stefan Kisielewski, Marian Eile i Jan Kott.

Zjechało tam ponad 50 tys. widzów.

Trójmiasto tętniło w tym czasie muzyką jazzową. Koncerty odbywały się w Operze Leśnej, a także na molo i w Stoczni Gdańskiej.

„Po tragicznych wydarzeniach Czerwca ’56 w Poznaniu, na fali rosnących sprzeciwów i buntu, festiwale stały się nie tylko miejscem okazywania entuzjazmu dla nowych prądów muzycznych, ale były także wyrazem poczucia zbiorowej tożsamości, i przejawem niezgody na system komunistyczny, oraz demonstracją potrzeby zmian o charakterze obyczajowym” – pisali organizatorzy festiwalu jazzowego w Sopocie.

Sopockie dwie edycje Festiwalu Muzyki Jazzowej z 1956 i 1957 były przełomowe, bo jazz, jako „muzyka Zachodu”, był przez ówczesne władze uznawany za „muzykę sprzeczną z obyczajami”. Festiwale te zdynamizowały dotychczasowe muzyczne środowisko trójmiejskie. Trójmiasto było jednym z najważniejszych centrów powojennej kultury jazzowej. Stało się kuźnią talentów, przez co przyczyniło się też do narodzin muzyki rockowej w Polsce.

Walicki pisał w „Głosie Wybrzeża”: „Ileż teorii i teoryjek miało zohydzić muzykę jazzową i odciągnąć od niej młodzież. Ale im gwałtowniejsze były wysiłki ponuraków, im wyraźniej łączyli oni swoje teorie z poglądami drobnomieszczańskich kołtunów, z tym większą siłą działało trzecie prawo Newtona„.

W 1957 festiwal w Sopocie był o wiele lepszy muzycznie od tego z 1956, choć przecież na tym pierwszym zagrali m.in. Krzysztof Komeda, Jan Ptaszyn Wróblewski, czy Andrzej Trzaskowski. Jednak, ten drugi nie wzbudził już tak wielkich namiętności, i był ostatnią tego typu imprezą w Sopocie.

Od 1958 zaczęto organizować w Warszawie Jazz Jamboree. Pierwsze warszawskie jamboree odbyło się pod nazwą Jazz ’58.

Sopot 1956 – Kronika PKF (od 4:05 min.)

ROCK and ROLL

Po zlikwidowaniu festiwali jazzowych w Sopocie, Walicki zainteresował się rock and rollem.

Organizował prelekcje na temat muzyki rock and rollowej.

W latach 1957-1961 działał w gdańskim Jazz Clubie, gdzie w 1959 założył pierwszy polski zespół rockowy – Rhythm and Blues.

NARODZINY ROCKA w POLSCE. ZESPÓŁ RHYTHM and BLUES.

Na początku 1959 Walicki zaopiekował się gdańskim zespołem Rhythm and Blues.

24 marca 1959, w Gdańsku, w klubie Rudy Kot, przy ul. Garncarskiej 18, zespól dał koncert rock and rolla. Tego dnia, Franciszek Walicki zapowiadał pierwszy koncert pierwszego w Polsce zespołu rockowego.

W składzie znaleźli się Bogusław Wyrobek (vocal), Andrzej Sułocki (piano; tego dnia zastępował go przy pianinie Władysław Krześniak), Leonard Szymański (bass), Leszek Bogdanowicz-Grzyb (guitar, leader), Jan Kirsznik (tenor sax) oraz Edward Malicki (drums).

W roli „przerywnika” wystąpił Marek Zieliński (właśc. Marek Tarnowski), śpiewając utwory w stylu country.

W niedalekiej przyszłości, zespół uzupełnili Andrzej Szmilichowski-Jordan i „cudowne dziecko natury” – 15-letni Rom ze szczepu Lovari, Michaj Burano, późniejszy John Mike Arlow.

We wrześniu 1959 Rhythm and Blues wystąpił w Łodzi, rodzinnym mieście Franciszka Walickiego. Zagrali piękny koncert w Hali Sportowej. Publiczność łódzka, wychowana wcześniej na zespołach jazzowych, a więc reprezentujących tzw. kulturę wysoką, zachowała się wyjątkowo kulturalnie, w odróżnieniu od późniejszych koncertów Rhythm and Blues w Poznaniu czy Gdańsku..

Grupa Rhythm and Blues została rozwiązana „nakazem odgórnym”. Po raz ostatni wystąpili 27 października 1959 w Gdańsku.

CZERWONO-CZARNI

Walicki powołał wówczas do życia zespół Czerwono-Czarni. „Czarny to kolor niewoli, czerwony – rewolucji” – tłumaczył później. Oficjalne założenie formacji nastąpiło 22 czerwca 1960, w gdańskim Jazz Clubie.

Debiut zespołu miał miejsce 23 lipca 1960, w sali Klubu Studentów Politechniki Żak w Gdańsku.

NON STOP

Występ ten zainaugurował równocześnie działalność klubu Non Stop w Sopocie, który był pomysłem Walickiego.

Było to pierwsze miejsce w Polsce, gdzie grało się rock and rolla.

Klub Non Stop zapoczątkował akcję poszukiwania młodych talentów w muzyce rozrywkowej.

Dla muzyki i brzmienia Czerwono-Czarnych, Walicki stworzył określenie big-beat, później spolszczone, jako „muzyka mocnego uderzenia”.

Walicki opiekował się zespołem Czerwono-Czarni do września 1961, kiedy formacja przeniosła się do Szczecina, przechodząc pod skrzydła tamtejszej Estrady.

NIEBIESKO-CZARNI

Wiosną 1962 Walicki, na złość Czerwono-Czarnym, którzy opuścili Gdańsk, powołał do życia kolejny gdański zespół – Niebiesko-Czarni. Formacja debiutowała 24 marca 1962, w gdańskim Żaku.

W 1963, z inicjatywy Walickiego, po raz pierwszy w historii polskiej muzyki rozrywkowej, muzycy z zespołu Niebiesko-Czarni wzięli udział w międzynarodowej imprezie muzycznej „Les idoles des jeunes” w paryskiej Olympii, która wyznaczała wówczas muzyczne trendy Europy.

Jej szef, Bruno Coquatrix, napisał po tym występie: „Odnieśliście triumf wobec całego Paryża, nie tylko dlatego, że zespół jest wysokiej klasy, ale dlatego, że ma ten fantastyczny entuzjazm, który przenosi góry. Wasz występ w Olimpii zrobił na pewno więcej dla przyjaźni polsko-francuskiej niż poważne rozmowy dyplomatów”.

Wystąpili tam Zbigniew Bernolak, Krzysztof Klenczon, Andrzej Nebeski, Zbigniew Podgajny, Janusz Popławski, Włodzimierz Wander, Bernard Dornowski, Marek Szczepkowski, Michaj Burano, Helena Majdaniec i Czesław Wydrzycki (późniejszy Niemen):
Niebiesko-Czarni – Live @ Olympia, Paris 1963, Audio

We wrześniu 1965 Niebiesko-Czarni wystąpili w Łodzi, tym razem w filharmonii. Po koncercie, zespół wykonał zdjęcia u słynnego fotografa, Henryka Śmigacza, w jego atelier przy Piotrkowskiej 6, co było wówczas niezwykłą nobilitacją. Franciszek Walicki rozpoczął w łódzkiej filmówce rozmowy na temat zrealizowania filmu promocyjnego Niebiesko-Czarnych, które niestety nie zostały sfinalizowane. A byłby to pierwszy polski film promocyjny zespołu rockowego.

Także dzięki Walickiemu, Niebiesko-Czarni, jako pierwszy polski zespół, w 1967 wyjechali na tournee po krajach Beneluksu. Objechali Francję, Belgię, Holandię, Jugosławię i wystąpili na żywo w nocnym klubie Splendid w Luksemburgu. Po tym występie, zostali zaproszeni do audycji nocnej w Radiu Luxemburg. Zagrano tam dwa utwory z albumu „Alarm” i przeprowadzono wywiad z muzykami.

Walicki opiekował się Niebiesko-Czarnymi do końca 1967.

JACEK GRAŃ

Rozpoczął wówczas pisanie tekstów piosenek, pod pseudonimem Jacek Grań.

Nie lubił swojego imienia – Franciszek, wybrał więc imię Jacek. Z kolei, Janusz Popławski z Niebiesko-Czarnych wymyślił nazwisko Grań.

Jacek Grań, czyli Walicki, napisał łącznie ok. 70 piosenek, które śpiewali m.in. Czesław Niemen, Wojciech Korda, Ada Rusowicz, Czerwone Gitary, Piotr Szczepanik, Breakout, SBB i Urszula Sipińska.

Wszystkie wielkie przeboje z tekstami Walickiego ukazały się na składance „Nazywano nas dziećmi Belzebuba”, wydanej w 1994, przez Polskie Nagrania Muza.

ROLLING STONESI w WARSZAWIE

W kwietniu 1967, w Sali Kongresowej w Warszawie, Franciszek Walicki przeprowadził wywiad z Mickiem Jaggerem. „Wasza agresywna muzyka nie podoba się starszemu pokoleniu. Czy potrafi was ono zrozumieć?” – pytał Walicki. „Nie musi nas zrozumieć, musi się nas bać” – odrzekł lider Rolling Stonesów. Jeśli zestawić metrykę Walickiego z hasłem tamtego czasu „Nie wierz nikomu po trzydziestce”, coś się tu nie zgadza. Gdy Walicki robił wywiad z Jaggerem, miał już prawie 47 lat!

ODKRYWCA TALENTÓW

Nigdy nie zagrał ani jednego akordu, lecz odkrywał talenty, organizował koncerty, pisał teksty wielkich przebojów.

Umiał dotrzeć do młodszych o pokolenie. Instynktownie wyczuwał, w jakim kierunku zmierza muzyka, którą uwielbia młodzież.

„Był z jednej strony cudowny, delikatny, uprzejmy, życzliwy, z drugiej – twardy, stanowczy, bezkompromisowy. Odczuwali to głównie jego podopieczni, przede wszystkim muzycy, wobec których potrafił być bardzo wymagający, czasem nieprzyjemny, zwłaszcza, gdy chodziło o dyscyplinę. Tępił lekceważenie prób, nadużywanie alkoholu” – wspomina Marek Gaszyński.

Był człowiekiem sukcesu. Umiał wyprawiać w zachodnie trasy koncertowe polskich rockmanów, co już samo w sobie było sztuką. Wyjazdy na Zachód liczyły się podwójnie – można było złapać kontakt ze światowymi trendami, ale też zarobić, kupić sprzęt, którego w siermiężnym PRL nie było.

BREAKOUT

Na początku 1968 Franciszek Walicki zetknął się z Tadeuszem Nalepą i jego zespołem Breakout.

Wówczas, światowym rockiem zaczęła władać psychodelia – The Doors, Jefferson Airplane, The Who.

Walicki nakłonił, młodszego o 22 lata Nalepę, do unowocześnienia brzmienia, do pójścia w kierunku białego bluesa i cięższego rocka.

Od połowy 1968 do listopada 1968 Walicki przebywał z zespołem Breakout w Holandii. Zakupił wówczas doskonały sprzęt do pierwszej polskiej dyskoteki Musicorama.

Walicki doradzał grupie Breakout przy nagraniach pierwszych dwóch płyt, do których napisał także kilka tekstów.

Z Breakout współpracował do 1970.

MUSICORAMA

27 lutego 1968 Walicki zainicjował cykl Przeglądów Muzycznych „Musicorama”, które odbywały się w Warszawie, w sali Teatru Muzycznego Roma oraz w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki.

W 1970 zaczął publikować pismo muzyczne pod taką samą nazwą. Ukazały się jednak tylko trzy numery. Walicki był zastępcą redaktora naczelnego, Jana Byrczka.

18 lipca 1970, w Sali Turystycznej Grand Hotelu w Sopocie, Walicki zainicjował pierwszą polską profesjonalną dyskotekę przebojów – Musicorama 70. Był jej kierownikiem artystycznym. Prowadził ją z prezenterami – Piotrem Kaczkowskim, Markiem Gaszyńskim, Romanem Waschko, Witoldem Pogranicznym, Jackiem Bromskim i Dariuszem Michalskim.

SBB

Gdy na świecie zaczął być modny rock, powiązany z jazzem, Walicki odkrył na Śląsku zespół SBB, z Józefem Skrzekiem.

Pomógł im w karierze krajowej i zagranicznej. Wymyślił dewizę zespołu – „Szukaj, burz, buduj”.

Towarzyszył im na tournée w Niemczech w 1974.

Napisał tekst utworu „Odlot” z pierwszej płyty SBB.

Pod koniec lat 70., Walicki doradzał artystycznie Urszuli Sipińskiej, a później – kilku innym, młodym wykonawcom.

OLD ROCK MEETING 1986, 1987

W kwietniu 1983 Walicki współorganizował Ogólnopolski Turniej Młodych Talentów, w którym triumfowały m.in. zespoły Azyl P. i Klaus Mitffoch.

W połowie lat 80., udało mu się zgromadzić większość gwiazd polskiego mocnego uderzenia i muzyki rozrywkowej z lat 60. i 70. na koncertach, organizowanych w cyklu Old Rock Meeting. Pierwszy odbył się w Operze Leśnej w Sopocie, 11 i 12 lipca 1986, i pociągnął za sobą wielkie tournée dawnych gwiazd, zakończone rok później dwoma koncertami – 11 i 12 lipca 1987, również w Operze Leśnej w Sopocie. Były prezentowane w telewizji.

Kolejne takie wydarzenia miały miejsce w latach 1991 i 1996, jako „Trzy dekady polskiego rocka” i „Atlas polskiego rocka”.

Nagrania z Sopotu ukazały się na płytach „Old Rock Meeting A.D. 1986” i „Old Rock Meeting. Czy nas jeszcze pamiętasz?”.

LITERATURA, FILMY DOKUMENTALNE

Na dorobek literacki Franciszka Walickiego składa się ponad 2 tys. publikacji na temat muzyki i kultury, głównie młodzieżowej, wiele tysięcy artykułów prasowych, wspomnień i listów do redakcji licznych czasopism.

Jest współautorem, razem z Markiem Gaszyńskim i Adamem Halberem, skryptu „ABC prezentera dyskotek”, oraz książki „Wojciech Korda. Rock po roku”.

Na początku 1995 firma Video Studio Gdańsk przygotowała film o Franciszku Walickim – „I nie żałuj tego”, w opracowaniu Wojciecha Fułka i Pawła Chmielewskiego. Film został wyemitowany w lipcu 1995, w TVP2:
„I nie żałuj tego” – Film Trailer 1995

Równocześnie, wydawnictwo T.R.Z. Wojciecha Trzcińskiego opublikowało w 1995 książkę ” Szukaj, burz, buduj”, zawierającą wspomnienia „ojca polskiego rocka”. Wznowiono ją w 2002.

DALSZA DZIAŁAŁNOŚĆ. LATA 2000.

Do lat 2000 Walicki uczestniczył w licznych imprezach muzycznych i sportowych.

7 czerwca 2004 otworzył wystawę swojej kolekcji, w której znalazły się plakaty, zdjęcia, artykuły prasowe, wzmacniacz koncertowy o mocy 15 watów, perkusja Czerwonych Gitar, gitara Krzysztofa Klenczona, stroje sceniczne Wojciecha Kordy i Ady Rusowicz, buty i harmonijki ustne Tadeusza Nalepy, gramofon Bambino i płyty pocztówkowe, radio Sonata, wzmacniacz muzyczny z lat 60.

Wystawa stała się początkiem Muzeum Polskiego Rocka, mieszczącego się w budynku klubu Rudy Kot w Gdańsku.

W czerwcu 2000 wziął udział w sympozjum „Rock i polityka”, zorganizowanym przez Nadbałtyckie Centrum Kultury w Gdańsku.

Po 2005, z powodu stanu zdrowia i wieku, ograniczył życie towarzyskie i kulturalne.

Mieszkał z żoną w centrum Gdyni, przy ul. Władysława IV.

TEKSTY PIOSENEK

Piosenki z jego tekstami można usłyszeć m.in. w wykonaniu takich artystów, jak: Krzysztof Klenczon, Wojciech Korda, Kasia Kowalska, Mira Kubasińska, Czesław Niemen, Małgorzata Ostrowska, Ada Rusowicz, Urszula Sipińska, Józef Skrzek, Stanisław Sojka, Piotr Szczepanik, a także aktorów teatru Studio Buffo (m.in. Katarzyny Groniec, Janusza Józefowicza, Nataszy Urbańskiej).

NIEBIESKO-CZARNI

„Adagio Cantabile” (muz. J. Popławski) – Wojciech Korda i Niebiesko-Czarni, album „Alarm” 1967

„Baw się w ciuciubabkę” (muz. Cz. Niemen) – Czesław Niemen i Niebiesko-Czarni Official Video 1966

„Mamo, nasza mamo” (muz. F. Walicki) – Czesław Niemen i Niebiesko-Czarni, Live in Opole 1966

„Czy będziesz sama dziś wieczorem” (muz. Cz. Niemen) – Wojciech Korda i Niebiesko-Czarni, Audio 1966

„Hej, dziewczyno, hej” (muz. Cz. Niemen) – Ada Rusowicz i Niebiesko-Czarni, Audio 1967

„Nie bądź na mnie taki zły” (muz. Buddy Greco) – Ada Rusowicz i Niebiesko-Czarni, Audio 1965

„Nie pukaj do mych drzwi” (muz. C. Niemen) – Ada Rusowicz i Niebiesko-Czarni, Film Scene 1967

„Niedziela będzie dla nas” (muz. Z. Podgajny) – Niebiesko-Czarni, Official Video

„Za daleko mieszkasz, miły” (muz. Cz. Niemen) – Ada Rusowicz i Niebiesko-Czarni, Official Video 1967

CZESŁAW NIEMEN

„Coś, co kocham najwięcej” (muz. Cz. Niemen) – Czesław Niemen, Official Video 1967

„Czy mnie jeszcze pamiętasz?” (muz. Cz. Niemen) – Czesław Niemen i Akwarele, Audio 1968

„Wiem, że nie wrócisz” (muz. Cz. Niemen) – Czesław Niemen i Akwarele, Audio 1968

BREAKOUT

„Gdybyś kochał, hej” (muz. T. Nalepa) – Mira Kubasińska i Breakout, Official Video 1969

„Na drugim brzegu tęczy” (muz. T. Nalepa) – Mira Kubasińska i Breakout, Audio 1969

„Poszłabym za tobą” (muz. T. Nalepa) – Mira Kubasińska i Breakout, Official Video 1969

PIOTR SZCZEPANIK

„Puste koperty” (muz. Jimmie Davis) – Piotr Szczepanik, Audio 1965

CZERWONE GITARY

„Taka, jak ty” (muz. K. Klenczon) – Czerwone Gitary, Audio 1967

SBB

„Odlot” (muz. J. Skrzek) – SBB, Audio 1974

ODZNACZENIA i NAGRODY

Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, Medal „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, Nagroda Programu III PR im. Mateusza Święcickiego, Nagroda Artystyczna Prezydenta Gdyni, Grand Prix Międzynarodowego Festiwalu Piosenki w Sopocie ’98 za całokształt dokonań, Nagroda ZAiKS za wystawę „Gdynia – Rock’n’Roll – Niemen”, Nagroda Prezydenta Miasta Gdańska w Dziedzinie Kultury.

O SOBIE

Pisał o sobie, że „nie należał do pokolenia rebeliantów”, a nawet, tuż po wojnie, „uwierzył w realny socjalizm”, co zrzucał na tolerancyjne domowe wychowanie i atmosferę przedwojennego Wilna, gdzie działały liczne kółka lewicującej młodzieży.

Z czasem, dostrzegł, że „socjalizm w Polsce staje się karykaturą socjalizmu”.

„I kiedy to do mnie dotarło, zrozumiałem, dlaczego rock and roll wywołuje tak gwałtowne reakcje, dlaczego skupia na sobie taką niechęć, i dlaczego warto poświęcić mu kawałek życia. Rock and roll stawał się symbolem niezależności, odrębności i swobody. Nie dał się wtłoczyć w koryto konformizmu. Był przekorny i prowokujący. Otwierał drogę do innego świata, wzywał do obalenia murów, za którymi miał być raj” – pisał.

„EPITAFIUM na ŚMIERĆ ROCK and ROLLA” 2012

Pod koniec swojego życia, Franciszek Walicki obwieścił „śmierć rock and rolla”.

W 2012, w ciągu trzech miesięcy, napisał książkę „Epitafium na śmierć rock’n’rolla”, wydaną przez fundację Sopockie Korzenie.

Uważał, że tylko rap jest autentycznym zjawiskiem muzyki młodych.

„Lata 60. były okresem największych wstrząsów w naszym stuleciu. Młodzież świata gwałtownie powstała przeciwko pieczołowicie pielęgnowanym tradycjom. Pokolenie lat 60. zdecydowanie odmówiło objęcia dziedzictwa naszej planety. A sercem rebelii, siłą napędową i źródłem inspiracji stała się zaraźliwa muzyka rockowa. Już sam charakter grup rockowych, wygląd tych zespołów i drwiące zachowanie się, nawoływały do protestu przeciw panującemu porządkowi, a nowa muzyka uwydatniała nastroje, panujące w tamtych czasach. To ona była siłą napędową protestów. To rock’n’roll zjednoczył tamto zbuntowane pokolenie.

Żegnam czas rock’n’rolla – epokę, której poświęciłem kilkadziesiąt lat życia. Zegnam świat „fruwających marynarek” i muzykę, która była nie tylko zjawiskiem artystycznym, ale przesłaniem pokolenia. Już w latach 60. przejęła na siebie furię decydentów, dotarła do serc i umysłów młodych ludzi na wschód od Łaby, i przygotowała pole bitwy, na którym dwadzieścia lat później rozegrały się historyczne wydarzenia.

Chciałbym, by moje wspomnienia dotarły do kilku pokoleń. Aby ludziom „w sile wieku” przypomniały szalone lata ich młodości, a tym, którym nazwiska prekursorów rock’n’rola kojarzą się z epoką dinozaurów, pozwoliły zrozumieć, że ich ulubiona muzyka, której odkrycie przypisują tylko sobie i swoim idolom, powstała w Polsce za sprawą „odległych widm przeszłości”, gdzie Wyrobek, Niemen, Niebiesko-Czarni i Breakout robili to na długo przed ich urodzeniem” – napisał w swojej książce.

Franciszek Walicki – wywiad na temat książki „Epitafium na śmierć rock’n’rolla”, 2013

ŚMIERĆ

Franciszek Walicki zmarł 3 października 2015, w Gdyni, w wieku 94 lat.

Pochowany został na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni.

R.I.P. [*]

„Nie uważam, że Franek zajmował się show biznesem. Po prostu, zajmował się realizacją swoich kolejnych planów życiowych. Miał fantastyczną umiejętność rozmawiania z decydentami, i oni, pod wpływem jego argumentów i uporu, otwierali mu zamknięte bramy. A dla polskiej młodzieży to było otwieranie bram raju” – wspominał Marek Karewicz.

TABLICA PAMIĄTKOWA w ŁODZI

W 2019 w Łodzi uhonorowano „ojca polskiego rock’n’rolla”.

Pamiątkową tablicę dla Franciszka Walickiego powieszono na froncie budynku przy ul. Kilińskiego 107, gdzie Franciszek Walicki urodził się w 1921.

„Był kluczową postacią dla rozwoju rock’n’rolla w Polsce, dziennikarzem muzycznym, autorem tekstów, opiekunem wielu artystów i twórcą terminu bigbit, który powstał z potrzeby omijania cenzury. Franek był osłuchany, miał mnóstwo płyt, i wiedział, o co chodzi w tej muzyce. Mówił nam nawet jak grać, gdzie powinna być solówka itd.” – mówił podczas uroczystości legendarny perkusista zespołu Niebiesko-Czarni, Andrzej Nebeski.

„Był menadżerem i założycielem Niebiesko-Czarnych i Czerwono-Czarnych, współpracował z Niemenem, Breakout, SBB, Urszulą Sipińską” – wspominał zięć Walickiego, Piotr Artwich.

Pamiątkowa tablica dla Franciszka Walickiego – to jedna z kilku inicjatyw Łódzkiego Stowarzyszenia Muzycznego „Ocalić od zapomnienia”, zorganizowanych w 2019, z okazji 60-lecia rock’n’rolla w Polsce. Za cezurę przyjmuje się datę koncertu zespołu Rhythm and Blues w gdańskim klubie Rudy Kot, 24 marca 1959.

Tablica upamiętnia także ojca Franciszka Walickiego – również Franciszka, który był łódzkim geodetą, i znacząco przyczynił się do rozwoju Łodzi na początku XX w.

Fot. 2011 (Adam Warżawa) / Walicki i Tyrmand w Sopocie 1956 (dziennikbaltycki.pl) / Wybór Miss Sopot podczas Pierwszego Festiwalu Jazzowego, 12 sierpnia 1956. Na scenie, obok Miss, Franciszek Walicki (Erich Lessing) / Paryż 1963. Franciszek Walicki i Niebiesko-Czarni (wilnoteka.lt) / Tablica Franciszka Walickiego w Łodzi, na ścianie domu przy ul. Kilińskiego 107, w miejscu jego urodzenia. Napis podaje rok urodzenia 1920 / Grób rodzinny. Napis podaje rok urodzenia 1921