Janusz Muniak

Oprac. Ewa Kałużna

Janusz Muniak
fot. Andrzej Rumianowski

3 czerwca 2019 obchodziłby 78. urodziny polski muzyk jazzowy klasy światowej, saksofonista tenorowy i sopranowy, także flecista, aranżer, kompozytor, lider. Jeden z gigantów w panteonie polskiej muzyki jazzowej.. Był jednym z pionierów free jazzu w Europie…

JANUSZ MUNIAK

(ur. 3 czerwca 1941, zm. 31 stycznia 2016).
Zwany był „sercem polskiego jazzu” i „ojcem chrzestnym” kilku pokoleń polskich muzyków jazzowych.
Potrafił, nie stosując chwytów pod publiczkę, grepsów, sztuczek technicznych czy efekciarskich popisów, skoncentrować na sobie uwagę słuchaczy, zahipnotyzować ich, uśpić bądź rozgrzać do czerwoności.
W ciągu ponad 35-letniej kariery był członkiem zespołów Andrzeja Trzaskowskiego i Krzysztofa Komedy, legendarnego Kwintetu Tomasza Stańko i zespołów Jana Ptaszyna Wróblewskiego. Liderował też wlasnym zespołom.

W latach 60. i 70. współpracował z Tomaszem Stańko, Andrzejem Trzaskowskim i Janem Jarczykiem.
Z Tomasz Stańko Quintet nagrał znaczący album polskiego jazzu –
„Music for K” (1970) https://www.youtube.com/watch?v=-KLE3i4Z_gk
a także płytę „Stańko w Pałacu Prymasowskim” https://www.youtube.com/watch?v=k5GMMV5rwy8
oraz, wydane na Zachodzie, „Jazzmessage from Poland” (1972) https://www.youtube.com/watch?v=voIFtaxQFqI
i „Purple Sun” (1973) https://www.youtube.com/watch?v=oQ0-1aG-tiE

Zasłynął też jako muzyk różnych formacji Jana Ptaszyna Wróblewskiego – Studia Jazzowego Polskiego Radia, Grand Standard Orchestra i pastiszowej grupy SPPT Chałturnik. Nagrał sześć albumów z zespołami Ptaszyna.

Od 1976 grał z własnymi zespołami, a przewinęła się przez nie plejada młodych polskich jazzmanów, którzy u jego boku często stawiali pierwsze profesjonalne kroki. Te zespoły – to najlepsza szkoła jazzu dla młodych adeptów, uniwersytet jazzowy.

Od 1991 prowadził w Krakowie Jazz Club „U Muniaka” przy ul. Floriańskiej 3. Najczęściej występował tam ze swoimi zespołami, zapraszał zagraniczne gwiazdy, przyłączał się do jam session, a w przerwach występów potrafił podejść do baru i nalewać gościom piwo.

W 2015 otrzymał Złotego Fryderyka za całokształt osiągnięć artystycznych https://www.youtube.com/watch?v=abVHT7ioDYA

Janusz Muniak zmarł w Krakowie, 31 stycznia 2016, w wieku 74 lat –
„Pożegnanie Janusza Muniaka” – impresja filmowa https://www.youtube.com/watch?v=L9I7g3L6cwY
R.I.P. [*]

Został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, za wybitne zasługi w propagowaniu muzyki jazzowej.

Pozostawił niewiele płyt, ale wiele wspaniałych wspomnień koncertowych.
Jego debiutem w serii Polish Jazz była płyta „Question Mark” (1978), na której zamieścił cztery autorskie kompozycje.
Następnie, w serii wydawnictwa Poljazz, ukazały się dwa albumy – „Placebo” 1983 i „Janusz Muniak Quartet” 1986.
Na płycie, o prowokującym słuchaczy tytule „You Know Those Songs?” z 1994, zagrał ukochane standardy.

Wybrana dyskografia (albumy autorskie):
1978 „Question Mark” https://www.youtube.com/watch?v=s7_iql0-oZc
1983 „Placebo” https://www.youtube.com/watch?v=yTyoMb14YW8
1986 „Janusz Muniak Quartet” https://www.youtube.com/watch?v=m21e5LYz10I
1994 „You Know These Songs?”
1995 „Not So Fast”
1997 „One And Four”
1998 „Spotkanie”
2000 „Just Friends” https://www.youtube.com/watch?v=cY7jdOuxNF4
2002 „Annie” https://www.youtube.com/watch?v=3sGYXnlqzB4
2015 „Contemplation” https://www.youtube.com/watch?v=5sE9spAwwfA

Inne płyty (gościnnie):
Stan Borys – „Krzyczę przez sen / Szukam przyjaciela” (1970, 2000)
No To Co – „Cztery pory roku / Zelona łączka” (1970, 2000)
Niebiesko-Czarni – „Rock Opera Naga” (1972, 1995)
Dżamble – „Wołanie o słońce nad światem” (1971, 2013)
Maryla Rodowicz – „Wyznania” (1972)
Maryla Rodowicz – „Rok” (1974)
Maryla Rodowicz – „Żyj mój świecie / Wyznania” (2000)
Skaldowie – „Ty” (2011)
Skaldowie – „Wszystkim zakochanym” (2013).

Album Janusza Muniaka „Question Mark” z 1978 został wznowiony w 2016, w ekskluzywnej, kultowej serii Polish Jazz.
„Reedycję przygotowano z niezwykłą starannością. Autorem odświeżonego brzmienia jest wybitny reżyser dźwięku, Jacek Gawłowski.
„Question Mark” jest pierwszą autorską płytą Muniaka, jedyną w serii Polish Jazz i jedną z najważniejszych w muzycznej biografii artysty. Tematy Muniaka są świetnie napisane, lapidarne, zwięzłe, o dużej dynamice, wyzwalające znaczny potencjał energii w improwizacjach. Lider prowadzi swoje myśli pewnie, soczystym, rasowym dźwiękiem. Jak sam kiedyś mówił, „w muzyce nigdy nie jest tak, że wszystko wolno. Swoboda może być w doborze środków, jednak za tą swobodą musi iść ogromna kontrola. Inaczej nie będzie muzyki, tylko bełkot”.
Na płycie słyszymy także takich wirtuozów, jak Marek Bliziński, Paweł Perliński i Jerzy Bezucha” http://polskienagrania.com.pl/…/janusz-muniak-quintet-ques…/

Z kolei na ostatniej płycie Muniaka, „Contemplation” z 2015 (nagrana w 2012), zagrał międzynarodowy kwartet – Joachim Mencel – fortepian, Willem von Hombracht – kontrabas oraz Harry Tanschek – perkusja. Na albumie znajdują się standardy i jedna kompozycja Janusza Muniaka https://www.youtube.com/watch?v=5sE9spAwwfA

Jego fani narzekali, że wydaje tak mało płyt. Tych zapraszał na swoje koncerty, a grał często i długo.
Na festiwalu Jazzowa Wiosna Zakopane 2010 wystąpił ze swoim kwartetem w karczmie „Biały Potok”. Sztandarowy standard „Body and Soul” zagrał z takim uczuciem, że wzruszył wszystkich. A potem był jam session do piątej nad ranem. Janusz Muniak dał z siebie wszystko, a młodzi jazzmani, w tym pianista Paweł Kaczmarczyk, z zapałem dotrzymywali mu kroku.
Kiedy na festiwal Bielska Zadymka Jazzowa nie dojechał saksofonista Joe Lovano, który miał wystąpić z legendarnym pianistą Hankiem Jonesem, ten ostatni zażyczył sobie Janusza Muniaka. Naszego saksofonistę dowieziono do Bielska-Białej z Krakowa, i odbył się wspaniały koncert.

Posłuchajmy także:
Don Cherry & Janusz Muniak Quartet, Jazz Jamboree ’80, Full Performance Live 1980 https://www.youtube.com/watch?v=0ZyJrnaIxO4

„Umówmy się na stare lata” – nagranie radiowe 2004
Lora Szafran – vocal
Bogdan Hołownia – piano
Janusz Muniak – saksofon tenorowy
Adam Kowalewski – bas
Sebastian Frankiewicz – perkusja https://www.youtube.com/watch?v=e-8wjI57t2A

„There Is No Greater Love” – Janusz Muniak Quartet, Live 2007
Janusz Muniak – ts
Paweł Kaczmarczyk – p
Maciej Adamczak – b
Krzysztof Dziedzic – drums https://www.youtube.com/watch?v=biB_lvqNTEw

„Just Friends” – Janusz Muniak Quartet Live 2007
Janusz Muniak – ts
Paweł Kaczmarczyk – p
Maciej Adamczak – b
Krzysztof Dziedzic – drums https://www.youtube.com/watch?v=yt3Mz0o7_eg

Janusz Muniak Quartet, Jazz Club Rynek, Live 2008
Janusz Muniak – ts
Paweł Kaczmarczyk – p
Zbigniew Wegehaupt – b
Paweł Dobrowolski – dr https://www.youtube.com/watch?v=SeBsBsHR5zI

„Serce Muniaka / Muniak’s Heart” z albumu „Heart” (1967) Włodzimierza Nahornego
„Wszystko, co czułem – zagrałem. W tej balladzie trzeba szukać odpowiedzi na pytanie, jakie to serce i dlaczego w ogóle ono, a nie dusza. Muniak nie lubił free jazzu. Płyta „Heart” była nagrana właśnie w tym stylu. Muniak wolał nurt główny – klasykę, standardy. I ten kawałek jest taki właśnie. Taki Jasiowy. Całe życie rewanżował mi się za tę muzyczną dedykację. Po prostu był. A serce miał otwarte i rozgrzane” (Włodzimierz Nahorny)
https://www.youtube.com/watch?v=z8_4eebPpDs

Renata Radłowska opisuje na łamach „Wyborczej” mniej znane szczegóły z życia Janusza Muniaka.

„Od czego Muniak zaczynał? Eksperymentował. Odpustowe byle co – harmonijki, organki, i jeszcze trawki, słomki, listki. Melodie zasłyszane, bez nut, wymieszane w głowie, po dziecięcemu.
Potem wujek dał mu klarnet, który musiał jednak oddać.
Matka, lwowianka, grała na skrzypcach, więc przyssał się do skrzypiec. Miał dziesięć lat, kiedy poszedł do szkoły muzycznej w Krakowie – oczywiście klasa skrzypiec.
Wreszcie radio i Louis Armstrong – raz usłyszał i wiedział, że jazz. A jazz to jednak nie skrzypce. Wrócił do klarnetu, potem pożyczył saksofon, zdał do szkoły średniej, zafascynowany dixielandem, stylem chicagowskim, saksofonistami – Colemanem Hawkinsem, Benem Websterem i Stanem Getzem. Zaczął grać jazz jako 17-latek. Grywał w knajpach i zarabiał pieniądze, by utrzymać rodzinę.

Debiutował w 1960 w lubelskim kwartecie Witolda Miszczaka. Posypały się pierwsze nagrody, wyróżnienia.
Ale wybrał jednak Kraków, bo nie było równie jazzowego miasta. W Jazz Klubie przy ulicy św. Marka 15 – wielkie nazwiska, debiutanci i klasycy, nocne koncerty. Tam Muniak – oszołomiony, komplementowany, uczący się, ale nigdy nie naśladujący. Obok Andrzej Trzaskowski, Krzysztof Komeda, Andrzej Makowicz, Tomasz Stańko. Pierwsze legendarne zespoły – Jazz Darings, Kwintet Trzaskowskiego.

W 1963 Tomasz Stańko zaprosił go do swojej krakowskiej grupy Jazz Darings – pierwszej formacji w Europie, grającej free jazz, zainspirowanej koncepcjami kwartetu Ornette’a Colemana.

W 1964 wystąpił po raz pierwszy na festiwalu Jazz Jamboree – z kwintetem Andrzeja Trzaskowskiego https://www.youtube.com/watch?v=dkMFE8YGUjc

W styczniu 1965 Trzaskowski zaangażował Muniaka do nagrania legendarnego „Synopsis” – utworu trzyczęściowego, którego warstwę melodyczną tworzą sekwencje dodekafoniczne. Utwór zamieszczono na płycie „The Andrzej Trzaskowski Quintet”, wydanej w serii Polish Jazz. W nagraniu wyróżniają się partie solowe saksofonisty https://www.youtube.com/watch?v=JZ-WruJuApI

Odtąd Muniak należał do stałego składu Kwintetu Trzaskowskiego, do którego dołączył na dwa lata także amerykański trębacz Ted Curson, wcześniej członek formacji Charlesa Mingusa.
Muniak zagrał też na słynnym albumie Trzaskowskiego „Seant” (1968) https://www.youtube.com/watch?v=QCRe8OwFwk8

Z Sekstetem Trzaskowskiego odbył trasę koncertową po Włoszech, Szwajcarii, Jugosławii, Belgii i Niemczech, zakończoną na festiwalu jazzowym w Norymberdze.

W tym samym czasie Muniak rozpoczął współpracę z Krzysztofem Komedą, z którym koncertował i dokonał wielu nagrań, m.in. utworów: „Cages”, „Wicklar Basked”, „Laterna Magica”, zamieszczonych na płytach „Zofia Komeda Presents Krzysztof Komeda – Moja Ballada” i „The Complete Recordings of Krzysztof Komeda”. Z Komedą wystąpił latem 1965 na festiwalu w Bledzie w Jugosławii.

Niezależnie od współpracy z Trzaskowskim i Komedą, Muniak grał ze Stańko, którego zespół Jazz Darings, po dołączeniu Zbigniewa Seiferta w 1968, zmienił nazwę na Tomasz Stańko Quintet. Z tym zespołem Muniak nagrał cztery płyty. W 1973 koncerty Muniaka z kwintetem Tomasza Stańko wywołały sensację na festiwalu w norweskim Pori i podczas trasy koncertowej w USA, m.in. w Nowym Jorku i podczas Newport Jazz Festival.

Wreszcie przeprowadzka do Warszawy w 1966.
Dostał etat w Orkiestrze Polskiego Radia pod dyrekcją Edwarda Czernego i Bogusława Klimczuka. Brał udział w niezliczonych sesjach radiowych, nagrywał m.in. muzykę Jerzego „Dudusia” Matuszkiewicza do słynnych seriali telewizyjnych.
Był też, jak się okazało, jednym z pierwszych jazzmanów, którzy podjęli współpracę z muzykami rockowymi, jeszcze przed Zbigniewem Namysłowskim i Włodzimierzem Nahornym.
W 1967 grał w sekcji dętej na pierwszym albumie Czesława Niemena z Akwarelami – „Dziwny jest ten świat”.
Udzielał się również w wielu innych formacjach muzycznych – występował w Orkiestrze Polskiego Radia i Telewizji „Studio S1” pod dyrekcją Andrzeja Trzaskowskiego, grał w Big Bandzie Polskiego Radia i Studiu Jazzowym Polskiego Radia pod dyrekcją Jana Ptaszyna Wróblewskiego.
Był muzykiem sesyjnym, nagrywał muzykę rozrywkową. Z jego umiejętności korzystali Niebiesko-Czarni, Dżamble, Skaldowie, Quorum, Maryla Rodowicz, Stan Borys, Piotr Figiel, No To Co , duet Danuta Rinn i Bogdan Czyżewski.

Okresowo, przez część lat 70. , grał muzykę taneczną na luksusowych statkach pasażerskich Norwegian Cruise Line. Klkukrotnie opłynął Ziemię.

W latach 1972-1977 występował okazjonalnie z innymi luminarzami polskiego jazzu w Stowarzyszeniu Popierania Prawdziwej Twórczości „Chałturnik” – zespole, parodiującym popularne przeboje.
Największym jego hitem było „Kto tak pięknie gra?” – śpiewana przez Muniaka parafraza przedwojennego standardu „Sweet Sue” https://www.youtube.com/watch?v=uKzG4yognmc
Pod koniec 1974 ogromną popularność przyniosła mu, śpiewana w duecie z Łucją Prus, piosenka „Moja droga, ja cię kocham”, będąca zabawną parodią hitu Bobby’ego Vintona „My Melody of Love” https://www.youtube.com/watch?v=dHa-HR-3oQI

Na scenie zawsze elegancja, kultura, bon ton. Tego nauczył go Andrzej Trzaskowski, genialny pianista.
Marcin Ślusarczyk (saksofonista, wychowanek Muniaka) opowiada: „Trzaskowski mówił, jak wyglądać na scenie, i jak się zachowywać. Że jazz to kultura, jakość. Człowiek musi sobą coś reprezentować. Bo jazz to maniery. To, kim jesteś na scenie, nie może różnić się od tego, kim jesteś poza nią”. Trzaskowski Muniaka wychował, oszlifował, chociaż muzycznie daleko im było do siebie.
Ważni byli też Krzysztof Komeda, Andrzej Kurylewicz, Jan Ptaszyn Wróblewski, ważny Kwintet Tomasza Stańko z Januszem Stefańskim, Zbigniewem Seifertem i Bronisławem Suchankiem.

Muniak wrócił do Krakowa po dziesięciu latach. Urządzał się na nowo.
„Jaszczury” w latach 70. właściwie nie zasypiały – po koncertach zaczynały się jam sessions, już w mniejszym gronie, bardziej osłuchanym, zaprzyjaźnionym. Dżemy startowały o północy, kończyły nad ranem, kiedy nikt już niczego nie kojarzył.
Witold Wnuk, twórca Letniego Festiwalu Jazzowego w Piwnicy pod Baranami, przyjaciel Muniaka, opowiada: „Wrócił do Krakowa jako mistrz, miał trzydzieści parę lat, a już legenda. Cholernie zadziorny, stanowczy, szczery w opiniach. Prawdziwie góralski charakter. Drobny, chudziutki, brodaty”.
Muniak przedstawiał się graniem – mistrz nastroju i tajemnicy, wrażliwość, doświadczenie, wyobraźnia. Kraków, który przychodził słuchać Muniaka, dowiedział się, że jazz to uczciwość, wielka skala emocji. Jazzem nie okłamiesz. Wszystko nim powiesz, więc albo szczerość, albo nic. Jazz to szacunek – do siebie i do innych. Każda pauza ma znaczenie, jej długość, intensywność. Jazz to religia. Bywa, że dewocja. Kto jazz rozumiał – miał szansę na przyjaźń. Nie Muniak wybierał, lecz jazz.
Oczywiście Włodzimierz Nahorny – pół wieku przyjaźni, która rozchodziła się i schodziła. Na początku zawsze razem, później w innych miastach, przy innych projektach, w różnych zespołach. Solidna więź – mogli nie widzieć się rok, a kiedy się spotkali, to żaden nie miał problemu, od czego zacząć.

Wojciech Groborz: „Obaj byliśmy jazzowymi ortodoksami, rozumieliśmy się. On nie musiał mi mówić: graj tak i tak. Albo spotykaliście się w jazzie albo wcale. Lubił tych, którzy mieli świadomość tego, co grają, takich dopuszczał do siebie. Bez względu na to, kim się było, ile osiągnęło, jakie miało się doświadczenie – każde granie z nim to zawsze wielka lekcja. Czy miał najlepszego przyjaciela? Owszem – jazz. Muzyka mogła z nim wszystko, ludzie – może połowę tego”.

Witold Wnuk: „Wracaliśmy nad ranem do domu, a mieszkaliśmy niedaleko od siebie. Odstawiałem go do domu albo on szedł do mnie – otwierałem drzwi między pokojami (mieszkam w starej kamienicy). Robił się długi salon, dźwięki wędrowały. Wpadali ludzie z Piwnicy pod Baranami, przychodzili ważni i nieważni”.

Debiutował w Krakowie w roli lidera z autorskim kwintetem, do którego pozyskał zdolnych muzyków młodego pokolenia – perkusistę Jerzego Bezuchę, gitarzystę Marka Blizińskiego, basistę Andrzeja Dechnika i pianistę Pawła Perlińskiego.
W 1979 utworzył autorski kwartet z gitarzystą Jarosławem Śmietaną, a następnie powołał do życia grupę Janusz Muniak Quartet.

W tym czasie został wybrany prezesem Oddziału Krakowskiego Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego. Wbrew kryzysowi i trudnościom finansowym, kontynuował kolejne edycje Zaduszek Jazzowych w Krakowie – najstarszego festiwalu jazzowego w Europie.

W 1978, w dorocznej ankiecie wpływowego pisma „Down Beat”, amerykańscy krytycy muzyczni wymienili nazwisko Muniaka wśród nazwisk najlepszych saksofonistów tenorowych, zasługujących na szerokie uznanie.

W 1980 koncert Kwartetu Janusza Muniaka z Donem Cherrym należał do największych sensacji Jazz Jamboree https://www.youtube.com/watch?v=0ZyJrnaIxO4

W 1985 zespół Muniaka wystąpił na Jazz Jamboree z legendarnym pianistą Hankiem Jonesem.

Muniak koncertował z własnymi zespołami w kraju i za granicą. Wielokrotnie występował na festiwalach jazzowych: – Zaduszki Jazzowe w Krakowie, Jazz Jamboree, Letni Festiwal Jazzowy w Piwnicy pod Baranami w Krakowie – Summer Jazz Festival Kraków, Festival International de Jazz de Montréal (Kanada), Leverkusener Jazztagen, Jazz Meeting Berlin, Berliner Jazz Tage, International New Jazz Meeting Burg Altena, Internationale Jazzwoche Burghausen, Palatia Jazz Festival (Niemcy), Gulf Jazz Nights (Zjednoczone Emiraty Arabskie), Montreux Jazz Festival (Szwajcaria), Pori Jazz Festival (Finlandia), Jazz en Nord, Jazzy Colours Festival (Francja), Umbria Jazz Festival (Włochy), London Jazz Festival (Anglia), Kongsberg Jazz Festival (Norwegia), Stockholm Jazz Festival (Szwecja), Copenhagen Jazz Festival (Dania), North Sea Jazz Festival (Holandia), Bratislava Jazz Days – Bratislavske Jazzove Dni (Słowacja).

W latach 90. Kraków zaczął się zmieniać – kolorowiał, hałaśliwiał, pstrokaciał, chaotyczniał. Muniak przez Rynek przebrnął, bo szeroki, ale już Szewska go zatrzymywała. Gubił się w tłumie wylewającym się z dyskotek, tłumie pożerającym kebaby, porozkładanym na chodnikach.
Muniak był zdruzgotany, załamany.

Na początku lat 90. otworzył Jazz Klub „U Muniaka”. Floriańska 3, spora piwnica, z dobrą akustyką. A w bramie – parasolki rozłożone, maskotki, szaliki-guziki, badziewne cacuszka, rysunki-malunki, masa bzdur, których nikt nie potrzebuje, a sprzedają się. Kiedy miał dość kapitalizmu po krakowsku, wychodził na Rynek i krzyczał, że tandeta, prostactwo, i jak to miasto on ma szanować, skoro ono jego nie szanuje?

Grali u Muniaka w klubie najważniejsi na świecie – Joe Lovano, Wynton Marsalis, Eddie Henderson, Rusty Jones, James Cammack, Ronnie Burrage. Nie wiadomo, kto był bardziej zachwycony – on nimi czy oni nim.
W klubie odbyły się ważne wystawy malarstwa i rzeźby najbliższych przyjaciół Muniaka – Zbigniewa Rabsztyna (1992) i Wojciecha Firka (1993).
Naukę u Muniaka, w jego krakowskim klubie i podczas Jazzowego Campingu na Kalatówkach, pobierali niemal wszyscy polscy muzycy, grający dziś jazz głównego nurtu – od Leszka Możdżera i Pawła Kaczmarczyka po najmłodsze pokolenie.

Marcin Ślusarczyk: „Słyszałem pana Janusza jako nastolatek, i marzyłem, że może kiedyś ja z nim, ja dla niego. I pewnego dnia podszedł do mnie w klubie, zapytał, dlaczego z nim nie gram. Na co ja, że jak? Na scenie? Razem? Testował mnie, słuchał godzinami, poprawiał, szlifował. A potem wpuścił na scenę. Przepraszam, ja mówię o graniu, a tu chodziło o coś więcej. O czucie jazzu. Te wszystkie subtelności, łapanie w lot rzeczy, których nie da się przekazać słowami. Bo jazz to była magia, przynajmniej w wykonaniu Muniaka. Nie lubił popisywania się i sam tego nie robił. Wystarczyły cztery nuty i wokół nich budował muzykę, cztery nuty! Żadnego kombinowania, woltyżerki, po prostu czystość dźwięku”.

Łukasz Żyta: „Mój tata był muzykiem i zabrał mnie, dwunastolatka, w trasę. Wtedy poznałem Muniaka. No i po zawodach, jeżeli pani wie, co mam na myśli. Gdy miałem 19 lat – stanąłem przed nim. Mówi: graj. No fajnie, ale co mam grać? Przecież perkusiści nie tworzą muzyki, oni ją dopełniają. Uparł się, że mam pokazać, jak czuję rytm. Kilka godzin to trwało, byłem wyczerpany. Muniak miał taki zwyczaj, że opieprzał nas w trakcie koncertu, przy ludziach. Odwracał się i syczał: to nie tak, tamto też nie; tempo się chwieje. On to słyszał, wyczuwał. Zapytałem go, bo mnie w końcu krew zalała, czy może mi zwracać uwagę po koncercie. On, zdziwiony, mówi: Żytka, jeżeli nie powiem ci na scenie, co mam do ciebie, to potem zapomnę. Byli tacy, którzy rzucali pałeczkami i wychodzili. To nie była dyktaktura, nic z tych rzeczy; raczej mądrość człowieka, który kochał muzykę i nie pozwalał jej krzywdzić. Free jazz? Proszę bardzo, ale improwizacja wymaga poważnego traktowania – nie ma, że bierzesz i miksujesz byle jak. Szanuj dźwięki, kochaj je – to trzeba było pamiętać”.

Maciej Adamczak: „Muniak grał prawdę. Nuty nutami, perfekcja perfekcją, a prawda i szczerość najważniejsze. Tego nie da się nauczyć, mówiąc o tym, to trzeba pokazać samym sobą. Niewielu potrafi. Poza Muniakiem. Pewnie dlatego tylu nas przyjeżdżało do niego: umiał słuchać, co mamy do powiedzenia instrumentami. Tak, to prawda, przeprowadziłem się do Krakowa dla Muniaka”.

W trakcie swojej kariery Janusz Muniak miał okazję grać z takimi muzykami światowego formatu, jak Ronnie Burrage, George Cables, James Cammack, Don Cherry, Ted Curson, Art Farmer, Eddie Gladden, Dexter Gordon, Eddie Henderson, Freddie Hubbard, Hank Jones, Rusty Jones, Nigel Kennedy, Branislav Lala Kovačev, Joe Lovano, Branford Marsalis, Wynton Marsalis, Hank Mobley, Bennie Maupin, Emil Mangelsdorff, Takeo Moriyama, Joe Newman, Sal Nistico, Jasper van 't Hof, Aladár Pege, Rufus Reid, Akira Sakata, Archie Shepp, Charlie Ventura, Yōsuke Yamashita.

31 grudnia 2015 przyszedł do klubu na koncert sylwestrowy. Odstawiony, pod krawatem, w białej koszuli. Zagrał jak nigdy przedtem. Coś mówił, że źle się czuje. Poszedł do apteki, miła pani zmierzyła puls i wezwała karetkę.
3 stycznia wnuk Muniaka zadzwonił do szpitala, usłyszał od lekarza: „Zawał, przechodzony zawał, jedenaście godzin z nim łaził; to nieprawdopodobne, proszę pana; jak można nie czuć, że boli?”. Leczono go przez miesiąc, po wprowadzeniu w stan śpiączki farmakologicznej.
31 stycznia 2016 Munieczek umarł…” http://krakow.wyborcza.pl/…/1,42699,19584031,janusz-muniak-…

„Był niezwykle sympatycznym człowiekiem, dowcipnym, ciepłym, a przede wszystkim znakomitym jazzmanem o wielkim sercu do muzyki. Nikt nie potrafił grać standardów z takim zaangażowaniem i dociekliwością, jak on. Odkrywał w kompozycjach to, czego nie zauważali inni. Nasycone emocjami brzmienie jego saksofonu trafiało do każdego słuchacza, nawet jeśli nie interesował się jazzem” https://www.rp.pl/…/160139907-Zmarl-saksofonista-Janusz-Mun…