mar 17 2020
Marek Bliziński
Oprac. Ewa Kałużna Fot. Jazz Forum / Magazyn Gitarzysta / Wikipedia
MAREK BLIZIŃSKI
(ur. 22 marca 1947, zm. 17 marca 1989),
gitarzysta jazzowy klasy światowej, wybitnie uzdolniony i pracowity, a przy tym nad wyraz skromny.
Odszedł przedwcześnie, w wieku zaledwie 41 lat, przegrywając walkę z rakiem.
Marek Bliziński, jako introwertyk, człowiek o kamiennej twarzy, był przeciwieństwem Jarosława Śmietany – impulsywnego ekstrawertyka, z którym Marek konkurował o prymat w kategorii gitary jazzowej w Polsce. Obaj stanowili najlepszą dwójkę polskich gitarzystów jazzowych swojego czasu.
Talent oraz legendarna pracowitość Marka Blizińskiego sprawiły, że na jazzowej scenie nadal pozostaje po nim boleśnie puste miejsce.
„Marek Bliziński był i jest jedną z legendarnych postaci polskiego jazzu. Mimo skromnego dorobku nagraniowego, ciągle uważany jest za jednego z najważniejszych polskich gitarzystów. Jego grę cechowała elegancja, staranne dobieranie dźwięków, unikanie fajerwerków i wieki spokój” (Krystian Brodacki).
Szerokie zainteresowania Marka Blizińskiego wykraczały daleko poza muzykę. Doskonale orientował się w wielu dziedzinach sztuki i nauki. Wiedzieli o tym ci, którym udało się przebić przez mur jego legendarnej małomówności.
To, że był człowiekiem renesansu, wynikało z rodzinnych koligacji. Pochodził z rodziny o dużych tradycjach kulturalnych. Był wnukiem Bohdana Marconiego, prawnukiem Władysława Marconiego i Stefana Szyllera, oraz praprawnukiem Henryka Marconiego. Tak więc, w prostej linii był kontynuatorem wspaniałego rodu Marconich – architektów, rzeźbiarzy i malarzy, trwale związanych z historią Warszawy. Po części, spokrewniony był także z Oskarem Kolbergiem.
Pierwszą gitarę otrzymał na gwiazdkę w 1962, i sam nauczył się na niej grać.
Był muzykiem wszechstronnym, ale najbardziej ukochał jazz, i jemu właśnie poświęcił większą część życia.
Jego życiorys był typowy dla większości polskich jazzmanów, zaczynających w latach 70. Kilka lat edukacji w szkole muzycznej dało podstawy teoretyczne i umiejętność czytania nut. Reszta zależała od intuicji, pracowitości i szczęścia.
Pierwsze zespoły – Pesymiści, Czterech, Bemibem – to był czas na sprawdzenie się w roli kompozytora, aranżera, akompaniatora, a także solisty i czasami lidera.
Muzyka stała się dla niego nie tylko sensem życia, ale także jedynym źródłem utrzymania. I tak już zostało.
„Szedł śladami wielkich innowatorów jazzowej gitary – Wesa Montgomery’ego, Joe Passa i Jima Halla. Doskonała technika pozwalała Blizińskiemu swobodnie i swingująco improwizować w tak różnych kontekstach, jak grupa Bemibek, Kwartet Jana Ptaszyna Wróblewskiego, Kwintet Janusza Muniaka czy Air Condition Zbigniewa Namysłowskiego”
(Krystian Brodacki).
W trakcie swojej kariery Marek Bliziński grał w wielu zespołach.
PESYMIŚCI (1965-1966).
Był to zespół wokalno-instrumentalny, który powstał w październiku 1963. W sezonie 1965-1966 do zespołu dołączyli gitarzyści – Marek Bliziński i Andrzej Turski. Pesymiści prezentowali swoistą mieszankę repertuarową – opracowania utworów The Rolling Stones, The Shadows oraz oryginalne kompozycje Marka Blizińskiego.
18 czerwca 1966 zespół dokonał pierwszych nagrań. Obok własnych kompozycji, zarejestrowano utwory z repertuaru The Zombies i Los Indios Tabajaras.
Marek Bliziński i Andrzej Turski odeszli z Pesymistów jesienią 1966.
Pesymiści & Marek Bliziński – „Mówiłem jej, że ją kocham”
CZTERECH (1966-1968).
Był to zespół instrumentalny, który powstał w Warszawie, w październiku 1966, z inicjatywy Marka Blizińskiego.
Formację współtworzyli gitarzysta Andrzej Turski, basista Paweł Brodowski (później zastąpiony przez Marka Brodowskiego), oraz perkusista Marek Rosiński.
Miejscem debiutu Czterech był występ na Ogólnopolskim Przeglądzie Wokalistów i Zespołów Muzyki Rozrywkowej „Igrce Gliwickie” w maju 1967. Zespół wówczas wygrał, a Marek Bliziński został wyróżniony jako instrumentalista.
Grupa, obok standardów rockowych i jazzowych, miała ambicje grania utworów Bacha, w transkrypcji na trzy gitary i perkusję.
W październiku 1968 zespół, poszerzony o wiolonczelistę Wojciecha Rosińskiego, trafił na koncert „W kręgu Jana Sebastiana Bacha” na festiwalu Pro Musica w Częstochowie.
Niestety, przed nagraniem longplaya z transkrypcjami utworów Bacha grupa rozpadła się.
Czterech & Marek Bliziński – „Śpiew wiosny”
https://www.youtube.com/watch?v=zqDBVhKQpdo
BEMIBEK (1971-1972)
Zespół powstał 9 grudnia 1970, przy warszawskim klubie Hybrydy. W jego skład weszli początkowo rodzeństwo Aleksander Bem i Ewa Bem, oraz klawiszowiec Andrzej Ibek. W marcu 1971 skład fromacji uzupełnił gitarzysta basowy Taduesz Gogosz.
Marek Bliziński dołączył jesienią 1971. Zarówno Tadeusz Gogosz, jak i Marek Bliziński, występowali wcześniej w Szwecji, pod nazwą The Strangers, z perkusistą Tomaszem Butowttem.
W tym samym roku Bemibek wystąpił na Jazz Jamboree.
Grali i śpiewali w sposób żywiołowy, z radością i ekscytacją. W repertuarze mieli głównie kompozycje Andrzeja Ibeka („Panie, co pan!”, „Gajor Dziuni”) i Aleksandra Bema („Nie bójmy się wiosny”, „Podaruj mi trochę słońca”), do których słowa pisali znani i popularni autorzy tekstów – Wojciech Młynarski, Marek Skolarski, Elżbieta Horbaczewska, Ryszard Marek Groński, Marek Dutkiewicz czy Jerzy Kleyny.
Poza kompozycjami Bema i Ibeka, wykonywali również utwory Krzysztofa Komedy („Matnia” – „Cul-de-Sac”, utwór do filmu Romana Polańskiego „Matnia”), Piotra Figla (LP „Piotr”), Zbigniewa Namysłowskiego („Sprzedaj mnie wiatrowi”), Klanu (LP „Mrowisko”). Towarzyszyli też okresowo Markowi Grechucie.
Opracowania światowych standardów jazzowych – „Call Me” Dwighta Myersa, „I’ll Never Fall In Love Again” Burta Bacharacha, „Oye como va” Tito Puente (śpiewanego przez Santanę), czy przebojów rockowych – „Let It Be” i „With a Little Help from My Friends” Lennona i McCartneya, „Light My Fire” The Doors, „Proud Mary” Creedence Clearwater Revival, stanowiły dla zespołu jedynie punkt wyjścia do kreatywnych i innowacyjnych poszukiwań w warstwie muzycznej:
Bemibek – „With a Little Help from My Friends” Audio 1972
Bemibek wystąpił podczas Lubelskich Spotkań Wokalistów Jazzowych 1971, gdzie Ewa Bem dobyła główną nagrodę, oraz w Opolu 1972, gdzie zespół i wokalistka zdobyli nagrodę dziennikarzy za utwór „Podaruj mi trochę słońca”:
Ewa Bem & Bemibek – „Podaruj mi trochę słońca”, Live in Opole 1972
Latem 1972 z zespołu odeszli Andrzj Ibek, Tadeusz Gogosz i Marek Bliziński. W tym czasie wielu muzyków wyjeżdżało za granicę „za chlebem”, tak było i w tym przypadku.
W 2016 ukazała się składanka „Sprzedaj mnie wiatrowi. Nagrania archiwalne z lat 1970-1973”, zbierająca wszystkie zachowane nagrania grupy Bemibek oraz dodatkowo trzy nagrania Bemibem – razem 23 utwory. Podczas sesji nagraniowych do wszystkich utworów na tej kompilacji wystąpili:
Ewa Bem – lead vocal
Marek Bliziński, Tomasz Jaśkiewicz – guitar
Mariusz Mroczkowski – piano, electric piano, vocals
Andrzej Ibek – keyboards, flute, harpsichord, vocals
Zbigniew Namysłowski – flute
Aleksander Bem, Jarosław Bem, Jerzy Bartz, Józef Gawrych – percussion
Paweł Dąbrowski, Tadeusz Gogosz – bass guitar
Aleksander Bem – drums, vocals.
MAINSTREAM – Wojciech Karolak & Jan Ptaszyn Wróblewski (1973-1977).
Zespól powstał w 1973 i miał dwóch liderów – Ptaszyna na tenorze i barytonie, oraz Karolaka na organach Hammonda. W skład formacji wchodzili także gitarzysta Marek Bliziński i perkusista Czesław Bartkowski.
Mainstream współpracował z Ewą Bem i – przelotnie – ze szwedzką wokalistką, Kisą Magnusson. Występowali w Polsce i za granicą, m.in. odbyli trasę w Holandii. Nagrywali dla radia. W 1977 otwierali uroczyście legendarny warszawski klub Akwarium. Zespół rozwiązał się w grudniu 1977.
Album „Mainstream” Polish Jazz Vol. 40 (1974, reedycja 2007)
Wojciech Karolak – Hammond organ
Jan Ptaszyn Wróblewski – tenor sax
Marek Bliziński – guitar
Czesław Bartkowski – drums
Full Album
BEMIBEM (1974)
Marek Bliziński dołączył do grupy Bemibem wiosną 1974.
W marcu 1974 zespół zrealizował swój debiutancki album „Bemowe frazy”. Na jego zawartość złożyły się nowe kompozycje, głównie Aleksandra Bema, oraz utwory z czasów istnienia grupy Bemibek.W nagraniach, oprócz stałych członków zespołu, wzięli udział zaproszeni goście. Skład na płycie tworzyli:
Ewa Bem – vocal, percussion
Mariusz Mroczkowski – piano, vocals
Marek Bliziński – classical guitar, 12-string guitar
Tomasz Jaśkiewicz – guitar
Jan Jarczyk – piano Fender
Paweł Dąbrowski – bass guitar
Wojciech Kowalewski – congas, percussion
Jarosław Bem – percussion, vocals
Aleksander Bem – percussion, vocals
Instrumental Group, conductor Tomasz Ochalski.
„Bemowe frazy” Full Album 1974
NOVI SINGERS – album „Five, Four, Three” (1974; reedycja 2015)
Ewa Wanat, Janusz Mych, Waldemar Parzyński, Tomasz Ochalski – vocal
Marek Bliziński – guitar
Wojciech Karolak – organ, piano Fender
Paweł Jarzębski – electric bass guitar
Czesław Mały Bartkowski – drums
Studio Jazzowe Polskiego Radia, conductor Jan Ptaszyn Wróblewski
„Five, Four, Three” Full Album 1974
KWARTET JANA PTASZYNA WRÓBLEWSKIEGO (1977-1980).
Różnorodność stylistyczna nagrań i projektów, w których brał udział Marek Bliziński, jest ogromna. Jednak najlepiej sprawdzał się jako gitarzysta jazzu mainstreamowego. Doskonale wiedział o tym Jan Ptaszyn Wróblewski, w którego kwartecie Marek zagościł na kilka lat.
Formuła zespołu bez fortepianu, pozwoliła Markowi zabłysnąć nie tylko w roli solisty, ale przede wszystkim – akompaniatora. Miał możliwość poruszania się w stylistyce między Jimem Hallem a Joe Passem – wszak ich cenił najbardziej. Od Halla przejął wiele pomysłów fakturalnych i melodycznych, a od Passa – technikę prawej ręki, polegającą na grze kostką i palcami.
Marek Bliziński wystąpił na kilku albumach kwartetu Ptaszyna:
„Flyin’ Lady” (1978)
Jan Ptaszyn Wróblewski – tenor sax
Marek Bliziński – guitar
Witold Szczurek – bass
Andrzej Dąbrowski – drums
„Bossa Nostra” from „Flyin’ Lady”
„Z lotu Ptaka” (1980)
Jan Ptaszyn Wróblewski – tenor sax, baritone sax, flute
Marek Bliziński – guitar
Zbigniew Wegehaupt – bass
Andrzej Dąbrowski – drums
Guests:
Paweł Perliński – piano Fender
Henryk Majewski – trumpet
Henryk Miśkiewicz – alto sax, clarinet
Zbigniew Namysłowski – alto sax, flute
Zbigniew Jaremko – tenor sax, clarinet
Józef Gawrych – congas.
ZBIGNIEW NAMYSŁOWSKI – album „Zbigniew Namysłowski” (1977)
Sławomir Kulpowicz – piano
Zbigniew Namysłowski – alto sax, conductor
Marek Bliziński – guitar
Paweł Jarzębski – bass
Józef Gawrych, Wiesław Kowalewski – percussion
Janusz Stefański – drums
„Gdy zakwitnie miesiąc maj” from „Zbigniew Namysłowski” 1977
JANUSZ MUNIAK QUINTET – album „Question Mark” (1978; wznowienie 2016)
„Question Mark” była pierwszą autorską płytą Janusza Muniaka, jedną z najważniejszych w jego muzycznej biografii.
Tematy Muniaka zostały tu świetnie napisane, lapidarne, zwięzłe, o dużej dynamice, wyzwalające znaczny potencjał energii w improwizacjach. Walorem płyty były partie solowe muzyków, zwłaszcza gitary, fortepianu i perkusji.
Marek Bliziński, wierny estetyce brzmienia starych mistrzów, jak Burrell czy Montgomery, wprowadził na album bardzo osobistą nutę, w oparciu o własną wizję harmonii i myśli improwizacyjnej:
Janusz Muniak – tenor sax, soprano sax
Paweł Perliński – piano, electric piano
Marek Bliziński – guitar
Andrzej Dechnik – bass
Jerzy Bezucha – drums, percussion
„Question Mark” Full Album 1978
Autorskie TRIO MARKA BLIZIŃSKIEGO – album „Wave” (1979).
Kiedy Bliziński nagrywał album „Wave”, partnerowały mu dwie najlepsze sekcje rytmiczne – Wegehaupt/Bartkowski i Jarzębski/Stefański. Na tym pierwszym i – jak się miało później okazać – ostatnim albumie autorskim, Marek postanowił sięgnąć do klasyków jazzowej gitary, a więc do Jima Halla, Wesa Montgomery’ego i Joe Passa. Na wydawnictwie znalazły się takie standardy, jak „Love for Sale”, „Inner Urge” czy „Monk’s Dream”. Wrażliwość, wiedza, niekończąca się inwencja i pomysłowość – to wszystko Marek zawarł na „Wave”. Jest to jedna z najważniejszych polskich płyt jazzowych. Niezwykłe wyczucie jazzowej frazy, swoboda improwizacyjna i doskonała artykulacja, wyróżniają wszystkie nagrania Marka Blizińskiego, także zawarte na tej płycie:
Marek Bliziński – guitar
Paweł Jarzębski / Zbigniew Wegehaupt – bass
Janusz Stefański / Czesław Bartkowski – percussion
„Inner Urge” from „Wave” 1979
AIR CONDITION Zbigniewa Namysłowskiego (1983).
Był to zespół jazzowo-rockowy, powstały latem 1980. Działalność zakończył w 1984. W składzie grali Zbigniew Namysłowski – lider, saksofon altowy, saksofon sopranowy, Wojciech Kowalewski – perkusja, instrumenty perkusyjne, Dariusz Kozakiewicz – gitara, Władysław Sendecki – instrumenty klawiszowe, Krzysztof Ścierański – gitara basowa, Jerzy Tański – instrumenty perkusyjne.
Marek Bliziński dołączył do Air Condition w 1983, by wystąpić z zespołem na Jazz Jamboree.
W 2017, w serii Polish Radio Jazz Archives Vol. 48, ukazała się płyta „Air Condition”, z nagraniami z tegoż Jazz Jamboree ’83. Koncert był szczególny, ponieważ kwintet Namysłowskiego wystąpił dwa dni przed pamiętnym koncertem Milesa Davisa. Wspaniałego występu zespołu Namysłowskiego nie przyćmił sensacyjny koncert Davisa, co do dziś wspominają goście festiwalu. Kolejną ciekawostką był skład osobowy kwintetu – oprócz lidera, grającego na saksofonach sopranowym i altowym, na Jazz Jamboree wystąpili także:
Wojciech Gogolewski – electric piano
Marek Bliziński – guitar
Jan Cichy – bass guitar
Adam Lewandowski – drums
„Air Conditioner” from „Air Condition” 1983
RYSZARD SZEREMETA – album „Constellation / Gwiazdozbiór” (1989).
Ryszard Szeremeta to polski kompozytor muzyki eksperymentalnej, wieloletni kierownik Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia, prekursor śpiewu scatem, producent nagrań, koncertów i spektakli muzyki elektroakustycznej. Album „Constellation” jest dzisiaj już prawie całkiem zapomnainy.
Ryszard Szeremeta – piano, electronics, performer
Paweł Perliński – piano
Robert Majewski – trumpet
Zbigniew Namysłowski – alto sax
Tomasz Szukalski – tenor sax
Marek Bliziński – guitar
Krzysztof Ścierański – bass guitar
Wojciech Malina-Kowalewski – percussion
Beata Kuczyńska & In Tune – vocal
„Pictor” from „Constellation / Gwiazdozbiór” 1989
https://www.youtube.com/watch?v=cYXUKkelpGA
EWA BEM & MAREK BLIZIŃSKI – album „Dla ciebie jestem sobą” (1987).
Warto zwrócić uwagę na ten album, zawierający piosenki Wasowskiego i Przybory. Jest to płyta-korona, gdzie Marek Bliziński – zgodnie z tytułem albumu – jest chyba najbardziej sobą. Album powszechnie uchodzi za jedną z najważniejszych płyt polskiej wokalistyki jazzowej. Gitara i głos pełnią tu równoległą rolę, wzajemnie się uzupełniając. Ten prawdziwy kameralny majstersztyk doczekał się nowych edycji w 1999 i w 2015.
„Gitara staje się tu równorzędną partnerką solistki – wspiera jej interpretacje, komentuje tekst, dopowiada to, czego nie ma w tekście. Utwory, jakich słuchamy, są zróżnicowane – od ballad „Do ciebie szłam” i „Zmierzch”, po rytmiczne, swingujące i na nowo odczytane piosenki „Bo we mnie jest seks” i „Wesoły deszczyk”. Instrumentalne wstępy, interludia i kody, oprawiają mistrzowskie interpretacje naszej Lady Jazz z najpiękniejszym chyba, tytułowym utworem na czele „Dla ciebie jestem sobą”. Wyszukane harmonie, pieczołowicie przemyślane i rozłożone, sprawiają, że wokalistka znajduje komfort interpretacyjny, jaki mało kto umiałby jej zapewnić. Gitara wciela się w rolę pełnej sekcji rytmicznej – gra jak perkusja, kontrabas, fortepian i instrument melodyczny. Jedenaście piosenek, dzięki interpretacji dwójki artystów, choć pisanych różnymi rękoma, stapia się w jedną całość. Trudno o tej płycie pisać, jej trzeba słuchać, bowiem do dziś zachowała swój ponadczasowy wdzięk i wartość. To lekcja muzykalności i kultury muzycznej dla młodzieży – płyta, której nikt już zapewne nie prześcignie” (Roman Kowal).
„Trudniej wierną być w sobotę” z „”Dla ciebie jestem sobą” 1987
https://www.youtube.com/watch?v=J-vdWtzzgAQ
„Na całej połaci śnieg” from „”Dla ciebie jestem sobą” 1987
W 2000 ukazał się dwupłytowy album „Tribute to Marek Bliziński”, zawierający nagrania duetu Bem & Bliziński z lat 1980-1986:
Ewa Bem – „Tribute to Marek Bliziński”, Album Medley
Wszystkie płyty z udziałem Marka Blizińskiego wytrzymały próbę czasu, a przecież najstarsze, jak „Bemowe frazy” czy „Question Mark”, powstały kilkadziesiąt lat temu. Każda z nich była w swoim czasie wydarzeniem na jazzowym rynku.
Postać Marka Blizińskiego budziła pozytywne emocje, nie tylko wśród wielbicieli jazzowej gitary. Nie zapominajmy, że w tamtych czasach był on w Polsce jedynym stricte jazzowym gitarzystą. Poziom jego gry był na tyle wysoki, że automatycznie stawał się równorzędnym partnerem w każdym zespole, przy czym potrafił na większości utworów odcisnąć indywidualne piętno.
Marek Bliziński koncertował i nagrywał z Janem Ptaszynem Wróblewskim, Andrzejem Trzaskowskim, Michałem Urbaniakiem, Wojciechem Karolakiem, Zbigniewem Namysłowskim, Włodzimierzem Nahornym, Tomaszem Stańko, Januszem Muniakiem, Krzysztofem Sadowskim, Ryszardem Szeremetą, Adamem Makowiczem, Kazimierzem Jonkiszem, wokalistami – Ewą Bem, Andrzejem Dąbrowskim, Wandą Warską, grupami – Novi Singers, Bemibek, Bemibem, Mainstream, Air Condition.
Marek był również cenionym teoretykiem. Małomówny i niezbyt komunikatywny w bezpośrednich kontaktach, dysponował bogatą wiedzą.
W 1983 zaskoczył wszystkich książką „Gitara jazzowa”, napisaną prostym, zrozumiałym językiem.
„Mimo że od pierwszego wydania minęło już wiele lat, treść jednak nie zdezaktualizowała się, a wręcz przeciwnie – jak stare wino, nabrała koloru i smaku. „Gitara jazzowa” to kompendium wiedzy, jaką powinien posiadać każdy gitarzysta. Posługując się wyjątkowo zwięzłym, a jednocześnie bardzo komunikatywnym językiem, Bliziński opisuje rodzaje gitar, doradza w kwestii wyboru instrumentu, wzmacniacza, strun i kostki. Jest też mowa o tym, jak przygotować instrument do gry oraz jak go prawidłowo stroić. W rozdziale, dotyczącym aparatury, z ogromną powściągliwością, świadomy ważności problemu, doradza rozwiązania dotyczące palcowania, aplikatury czy ułożenia rąk. Nie zabrakło też krótkiego kursu harmonii jazzowej, a także zestawu podstawowych ćwiczeń technicznych, które – zdaniem autora – mają na celu „wyrobienie sprawności manualnej, umożliwiającej realizację każdego zamysłu muzycznego”. Jedno jest pewne – świetna znajomość przedmiotu uczyniła z książki „Gitara jazzowa” lekturę nader pożyteczną i ciekawą, której głównym celem, jak pisał we wstępie Bliziński, jest „pomoc młodym muzykom w znalezieniu własnej drogi do jazzu, uzmysłowienie i pokonanie trudności w pracy nad sobą” (magazyngitarzysta.pl).
W wywiadzie dla miesięcznika „Jazz” Marek wyznał: „Nie preferuję gitarzystów – słucham także saksofonistów i pianistów. Oczywiście, cenię wszystkich wybitnych gitarzystów, od Charlie’ego Christiana począwszy. Czczę Montgomery’ego, podziwiam Halla za jego mądrość, Passa za pełniejsze wykorzystanie gitary jazzowej. Cenię tych wszystkich, którzy rozszerzyli możliwości techniczne i brzmieniowe tego instrumentu”. O swojej technice gry powiedział: „Jest zbliżona do Joe Passa. Używam zarówno kostki, jak i uderzeń palców, niekiedy gram również kciukiem. Jeżeli chodzi o kostki do gry, to korzystam jedynie z kostek okrągłych, prawie nieelastycznych”.
Swoją wiedzę i doświadczenie przekazywał młodym gitarzystom jazzowym na warsztatach w Chodzieży i Mąchocicach.
W latach 70. i 80. był niekwestionowanym autorytetem w temacie gitary jazzowej. Mimo upływu lat, większość jego idei nie zdewaluowała się do dnia dzisiejszego.
Współpracował z magazynem „Jazz Forum” i miesięcznikiem „Jazz”, pisząc na zamówienie recenzje płyt i książek, związanych z gitarą.
Przez wiele lat współpracował z radiem i telewizją, czego efektem jest kilkaset zarejestrowanych utworów z jego udziałem. Niestety, coraz rzadziej pojawiają się one na antenie, zdominowanej przez masową muzykę rozrywkową. Pozostały więc tylko płyty.
Mimo licznych sukcesów, udanych nagrań z wieloma artystami, Marek Bliziński nie miał szczęścia do nagrań autorskich. Zrażony niedoskonałą – jego zdaniem – realizacją pierwszej solowej płyty „Wave”, wszystkie oszczędności przeznaczał na unowocześnianie instrumentarium i wyposażenie własnego studia nagraniowego.
Chcąc zebrać fundusze, niezbędne do budowy wymarzonego studia, grał na statkach wycieczkowych. W przerwach między rejsami przygotowywał nagrania na kolejną solową płytę w swoim domowym studiu.
Mało kto wiedział o chorobie Marka Blizińskiego. W 1985 przeszedł on operację w związku z nowotworem skóry.
To właśnie podróże spowodowały pogorszenie jego stanu zdrowia, bowiem po operacji, którą lekarze uznali za udaną, zalecono muzykowi spokojny tryb życia i unikanie słońca. A na statkach, pływających po Karaibach, nie było to możliwe.
28 maja 1988 Marek wyruszył na kolejny rejs po oceanach świata. Wielomiesięczne przebywanie na morzu zaczęło dawać znać o sobie. Tracił odporność psychiczną, pogrążał się w depresji, słabł na oczach kolegów.
19 grudnia 1988, na dwa tygodnie przed końcem rejsu na Jamajkę, lekarz pokładowy wypisał go ze statku, nakazując natychmiastowy powrót do domu.
W szpitalu w Warszawie rozpoznano przerzuty, związane z zaawansowaną chorobą nowotworową.
Po trzech miesiącach, 17 marca 1989, Marek Bliziński zmarł w szpitalu. Miał zaledwie 42 lata.
Został pochowany w rodzinnym grobowcu Marconich, na cmentarzu ewangelicko-reformowanym, przy Żytniej w Warszawie.
R.I.P.
Odszedł w wieku, który dla wielu muzyków jest czasem, kiedy krystalizują się twórcze przemyślenia, stabilizuje się warsztat, powstają płyty, do których sięgamy potem przez lata. Tak byłoby zapewne i w tym przypadku. Niestety, stało się inaczej.
„Zmierzch” (Przybora / Wasowski)
Zmierzch
wszedł cicho przez sień.
Twój profil, jak cień,
rozpłynął się w mroku.
Zmierzch,
więc chyba już czas.
Twój uśmiech już zgasł,
i smutno jest wokół…
Ewa Bem & Marek Bliziński
W 1998, niecałe 10 lat po śmierci Marka Blizińskiego, staraniem Janusza Popławskiego, ówczesnego szefa gdańskiego wydawnictwa Professional Music Press, ukazała się monografia „Kolorowe lata Marka Blizińskiego”, zebrana przez Marka Kowala. We wspomnieniach Andrzeja Trzaskowskiego, wieloletniego kierownika Studia Jazzowego Polskiego Radia, czytamy: „Był to muzyk szalenie uniwersalny, profesjonalista w najwyższym stopniu, a do tego jedyny. Gdyby szukać jakichś pokrewieństw, to trzeba by cofnąć się do Wesa Montgomery’ego. Za każdym razem wymyślał jakieś faktury, które zdumiewały. Takich muzyków, jak Marek, zawsze było i jest niewielu. Przeważnie nagrywało się z Markiem od razu dwie wersje, ale trudno było potem wybrać, bo jedna była lepsza od drugiej. Prawie nigdy nie przerywaliśmy nagrania, bo wszystko było, jak trzeba. Tego rodzaju uniwersalizm nigdy nie był w świecie jazzowym powszechny. To była rzadkość – im bliżej naszych czasów, tym większa” (magazyngitarzysta.pl).
W latach 1996-2008 z inicjatywy szefa Jazz Clubu Remont – ucznia Marka Blizińskiego – gitarzysty Grzegorza Gałuszki, odbywał się międzynarodowy Festiwal Gitarzystów Jazzowych „GUITAR CITY” im. Marka Blizińskiego.
Festiwal powstał na cześć nieodżałowanego polskiego mistrza jazzowej gitary.
Koncerty festiwalu odbywały się w wielu klubach i salach Warszawy.
Część z nich była transmitowana w programie ogólnopolskim radiowej „Trójki”.
Gwiazdami festiwalu byli giganci światowej gitary jazzowej (m.in.: Christian Escoude, Dean Brown, Hiram Bullock, Jean Paul Bourelly, John Abercrombie, Larry Coryell, Martin Taylor, Mike Stern, Philip Catherine, Ralph Towner, Scott Henderson) – koncertujący, ale też prowadzący warsztaty gitarowe (szczegóły na www.guitarcity.net. i Tu otwórz link.).
W ramach międzynarodowego Konkursu Mistrzowskiego Gitarzystów Jazzowych GUITAR CITY, uczestnicy wykonywali m.in. kompozycje Marka.
Wielu laureatów kolejnych konkursów festiwalu, to obecnie czołowi polscy gitarzyści.
Festiwal GUITAR CITY im. Marka Blizińskiego był jedynym tego typu przedsięwzięciem w Europie.