Piotr Skrzynecki

Oprac. Ewa Kałużna, Fot. Maciej Sochor.

Piotr Skrzynecki
Fot. Maciej Sochor

12 września 1930, 89 lat temu urodził się twórca, kierownik artystyczny i konferansjer kabaretu Piwnica pod Baranami, reżyser i scenarzysta,

PIOTR SKRZYNECKI

(ur. 12 września 1930, zm. 27 kwietnia 1997).
Już za życia stał się legendarną postacią polskiego życia kulturalnego i towarzyskiego. Był uosobieniem krakowskiej tradycji cyganerii artystycznej z przełomu wieków.

Był synem podpułkownika, Mariana Skrzyneckiego, i Magdaleny Endelman, pochodzącej z zasymilowanej rodziny żydowskiej. Miał starszego brata, Józefa. Dzieciństwo spędził w Mińsku Mazowieckim. Z rodziną rozdzieliła go wojna, podczas której Piotr wychowywał się w Makowie Podhalańskim, potem w Zabrzu.
Ostatecznie zamieszkał z matką w Łodzi. Rozpoczął tam studia w Wyższej Szkole Ekonomicznej, ale przeniósł się do Państwowej Szkoły Instruktorów Teatrów Ochotniczych przy Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Łodzi.

Po skończeniu studiów, w 1951 przeniósł się do Krakowa. Organizował i prowadził tam, a także w Nowej Hucie, robotnicze teatrzyki amatorskie i zespoły artystyczne.

Studiował przez 5 lat historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim u profesora Karola Estreichera. Studiów tych nie ukończył z powodu braku zaliczenia studium wojskowego.

W 1956, wraz z przyjaciółmi, zorganizował w podziemiach krakowskiego Domu Kultury, mieszczącego się w Pałacu pod Baranami przy Rynku Głównym, Klub Młodzieży Twórczej. Było to miejsce spotkań studentów uczelni artystycznych i uniwersytetu – Akademii Sztuk Pięknych, szkoły muzycznej, historii sztuki, architektury.

Klub ten szybko zmienił się w znany kabaret PIWNICA POD BARANAMI. Premiera pierwszego kabaretowego programu odbyła się w grudniu 1956. Wiedziony potrzebą ekspresji, Piotr Skrzynecki, podówczas jeszcze student historii sztuki na UJ, związał się z estradą.

„Nie zamierzałem występować. Wyszedłem na scenę przypadkiem. Spodobałem się pani Hannie Olczakowej, która rozgłosiła to publicznie. Piwniczaninem zostać łatwo, ale bardzo trudno nim być. Zacząłem wymyślać następne programy kabaretowe. Naturalnie nie sam i nie dla własnych występów” – wspominał.

Gdyby nie Piwnica, Skrzynecki zostałby może profesorem historii sztuki lub, jak sugerował, zrobiłby karierę sprzedawcy amuletów w „sklepie magicznym” w Paryżu. W stolicy Francji znalazł się w 1960, na stypendium twórczym, które załatwiła mu – oczarowana Piwnicą – żona amerykańskiego pisarza Ernesta Hemingwaya, Marta Gelhorn-Hemingway. Przez pięć miesięcy dorabiał Piotr u magika jako naganiacz, aż tęsknota przygnała go z powrotem pod Wawel.

Charyzma Piotra Skrzyneckiego, niezwykły intelekt i instynkt, wyczucie literatury, oryginalny gust i smak, powodowały, że Piwnica ściągała tłumy. W czarnym kapeluszu z piórkiem, w pelerynie, z nieodłącznym dzwoneczkiem, którym zapowiadał kolejne odsłony programu, Piotr tworzył niepowtarzalny klimat tego miejsca.

„Dzięki Skrzyneckiemu Piwnica pod Baranami stała się jednym z symboli Krakowa. Miejscem, kojarzonym z niepowtarzalną, wyjętą jakby z innej epoki, atmosferą. Miejscem, w którym wypada bywać – zarówno nobliwym damom, politykom i pisarzom, jak i wszystkim, pragnącym po prostu zabawić się i napić wódeczki” – pisał Andrzej Lisowski w „Rzeczpospolitej”.

Przez lata Skrzynecki skupiał wokół siebie wybitnych twórców z różnych pokoleń. Z Piwnicą związani byli m.in. Zygmunt Konieczny, Ewa Demarczyk i Marek Grechuta. Na stałe w zespole byli także m.in. Krystyna Zachwatowicz, Krzysztof Litwin, Wiesław Dymny i Leszek Długosz. W kolejnych latach w Piwnicy występowali Jan Kanty Pawluśkiewicz, Anna Szałapak, Mieczysław Święcicki, Zbigniew Preisner, a potem także Grzegorz Turnau, Jacek Wójcicki i wielu innych.

To właśnie w Piwnicy rodził się polski jazz. Przez pewien czas występowały tam zespoły jazzowe Krzysztofa Komedy i Andrzeja Kurylewicza.

„To cud, kompletny cud, że stale przychodzą nowi wspaniali kompozytorzy, śpiewacy, scenografowie, aktorzy. I tak bez specjalnych pieniędzy, właściwie z niczego powstają nowe pomysł, programy” – mówił w 1980 Skrzynecki. „Oczywiście, że dziś jest to inna Piwnica. Ludzie się zmienili, czasy się zmieniły. Lepsza, gorsza? Ci, co przychodzili dwadzieścia lat temu, mówią, że wtedy to było fantastycznie. Ci, co przychodzili dziesięć lat temu, upierają się z kolei 'no, wtedy to było!’. Dla mnie najlepszy kabaret jest zawsze ten, który jest teraz. Bo lepszy wróbel w garści niż kanarek na gałęzi” (Joanna Olczak-Ronikier, „Piotr”, 1998).

Awangardowa Piwnica nigdy nie była kabaretem politycznym, ale w PRL szybko stała się bardzo niewygodna, bo w kabarecie i wokół niego żyło się kolorowo, z fantazją, a przede wszystkim – niezależnie i z dystansem. Błazenada, często podszyta groteską i surrealizmem, w naturalny sposób splatała się z czystą poezją. Jakkolwiek by nie czcić twórcy słynnego kabaretu, pozostanie on artystą, który miał odwagę przeciwstawiać się ówczesnemu zniewoleniu społeczeństwa.

„Wszyscy byliśmy trochę zanarchizowani, nieprzystosowani, bez własnego miejsca. Czegoś tam szukaliśmy. A więc buntowaliśmy się, ale przeciw nudzie. Inaczej niż STS i Bim-Bom. My nie lubimy polityki. I nie zajmujemy się tymi sprawami” – mówił Skrzynecki („Polityka” 1980).

„Piwnica pod Baranami, która jest wizytówką kultury polskiej w skali światowej, nie mogłaby powstać i istnieć bez Skrzyneckiego. Jest swego rodzaju paradoksem, że ten kabaret, w zasadzie niepolityczny, a polityki dotykający tylko z życzliwą ironią, odgrywał w Polsce Ludowej ważną rolę polityczną, dzięki swej absolutnej niezależności, co wtedy zresztą było przyczyną wielu kłopotów” (Jerzy Turowicz, „Tygodnik Powszechny”).

Działalność Piwnicy pod Baranami nie ograniczała się tylko do kabaretowych wieczorów. Kabaret miał własną minigazetkę, drukowaną przez lata w różnych krakowskich gazetach i czasopismach. W latach 1956-1968 Skrzynecki współpracował z redakcjami krakowskich czasopism jako krytyk sztuk plastycznych oraz autor publikacji z dziedziny sztuki. W „Echu Krakowa” prowadził w latach 1956-1981 własną rubrykę „Echo Piwnicy pod Baranami”, którą od 1984 kontynuował w kwartalniku „Kraków” jako „Głos Piwnicy pod Baranami”, a ostatecznie – w „Dzienniku Polskim” jako „Dziennik Piwnicy pod Baranami”.

Skrzynecki był inspiratorem hucznych bali i plenerowych imprez. Z okazji Bożego Narodzenia Piwnica dawała przyjęcia, nazywane „opłatkiem”, na Wielkanoc szykowała „jajeczko”. Organizowała wspaniałe fety na Zamku w Pieskowej Skale, m.in. „Jak żyliśmy, jak żyjemy i do czego doprowadziliśmy nasze mieszkania” (z okazji 10-lecia kabaretu), a w Niepołomicach – „Féeries Fanstastiques, czyli życie Stansława C. z Krakowa, czyli Chiny wczoraj i dziś” (1973).

W latach 70. i następnych dekadach Skrzynecki ożywiał Kraków ulicznymi widowiskami, które były rekonstrukcjami zdarzeń historycznych, takimi jak wjazd księcia Józefa Poniatowskiego do Krakowa, czy inscenizacja hołdu pruskiego oraz przysięgi Tadeusza Kościuszki.

Wydawał bale, jak ten „na zakończenie komuny”, urządzał zabawy do białego rana, przywołujące atmosferę fin de siecle’u.

W latach 1976-1986 organizował bale jubileuszowe z okazji kolejnych rocznic powstania kabaretu, m.in. na scenie Starego Teatru.

„Tylko Piotr Skrzynecki mógł zorganizować przed laty uroczysty wjazd księcia Józefa Poniatowskiego na krakowski Rynek i pozyskać do tej roli Daniela Olbrychskiego. Tylko szef Piwnicy mógł organizować tak uroczyste premiery, w których uczestniczyli najznakomitsi malarze, pisarze, aktorzy i potomkowie ocalałej w Krakowie arystokracji. Tylko on mógł być pomysłodawcą niezwykłych zabaw i bali, kończących się w Lasku Wolskim kuligiem i ogniskiem, wokół którego tańczyli rozśpiewani Cyganie” (Andrzej Lisowski, „Rzeczpospolita” 1990).

Inicjator pomysłów i imprez, organizowanych z okazji „nieprawdopodobnych” i „nieokrągłych” rocznic, jak:
– odtworzenie wjazdu do Krakowa księcia Józefa Poniatowskiego (1980),
– powtórka jubileuszu Józefa Ignacego Kraszewskiego w ratuszu, pod portretami cesarza Franciszka Józefa i cesarzowej Elżbiety,
– inscenizacja przysięgi Tadeusza Kościuszki (1992),
– feta na cześć „Szału uniesień” w stulecie powieszenia kurtyny w Teatrze im. Juliusza Słowackiego,
– inscenizacja hołdu pruskiego,
– święto kopców,
– 293. rocznica odsieczy wiedeńskiej,
– 93. rocznica pojawienia się światła elektrycznego w Krakowie.

Mistrz aranżacji niepowtarzalnych obchodów własnych imienin i urodzin, organizowanych nocą, w formie koncertu, balu, a kończących się kuligiem czy ogniskiem, za każdym razem urządzanych w innym miejscu – na straganach Nowego Kleparza, na statku na Wiśle, na Kopcu Piłsudskiego, w Ogrodzie Botanicznym, pod Mostem Dębnickim, na Zamku Pieskowa Skała, na ulicy Floriańskiej w formie „Nocy Paryskiej”, na Dworcu Głównym, na Plantach.

Stały się one tradycją Krakowa i po śmierci artysty obchodzone są w formie urodzinowych lub imieninowych koncertów w Teatrze Słowackiego pod nazwą „Koncert dla Piotra S.”.

Skrzynecki przez całe swoje życie nabijał się z wszelkiej pompy i tromtadracji. Wystarczy wspomnieć bal w Niepołomicach, którego jedną z atrakcji było odsłonięcie na pałacowym dziedzińcu pomnika „Baranowi naród”, co nieodparcie kojarzyło się wtedy z wzniesieniem w Nowej Hucie monumentu wodza rewolucji październikowej. Albo wyniesienie na postument chluby rodzimej motoryzacji – samochodu marki Mikrus, który w podwórcu Pałacu Potockich witał gości, przybywających na bal 30-lecia Piwnicy, nawiązujący stylem do lat 50.

Dla swoich towarzysko-artystycznych przedsięwzięć Piotr potrafił zjednać zarówno krakowskie kwiaciarki, jak i miejską administrację. Jego sposób bycia sprawiał, że wszyscy go znali, i mogli zaliczyć do grona przyjaciół.

Skrzynecki żył na wzór „komedianta”. W niezrównany sposób w życiu i na scenie potrafił parodiować konwencje. Nie dbał o sprawy materialne, przez dłuższy czas nie miał mieszkania, zdarzało mu się nocować na ławce. Piotr „teatralizował” swoje życie, nawiązując do stylu dawnej cyganerii. Ale jednocześnie był programowym, autentycznym, uśmiechniętym i bardzo przychylnym ludziom samotnikiem, obdarzonym „życiową poezją”, którą potrafił zarażać. Nie na darmo przez wiele lat hymnem Piwnicy były „Dezyderata” ze słowami: „W zgiełku i pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swą duszą. Przy całej złudności i znoju i rozwianych marzeniach – jest to piękny świat”.

„Po imieniu ze Skrzyneckim był w Krakowie nie tylko co drugi naukowiec, urzędnik lub taksówkarz, ale także niemal każdy wykidajdło, cinkciarz czy pijaczek. Również wszyscy nawiedzeni. Niejeden z nich reperował nadwątlone poczucie własnej wartości, ostentacyjnie zwracając się do Piotra per Skrzynia, co słusznie oburzało jego otoczenie. On sam nie robił z tego problemu. I dla nielichej grupy frustratów, będących na bakier z dobrymi manierami, stawał się, chcąc nie chcąc, nieformalnym psychoterapeutą.
„Piwnica jest nie tylko środowiskiem artystyczno-intelektualnym” – mówił w wywiadzie z 1993. „Do barku Pod Baranami wstępują wszyscy, również pijacy i różni podejrzani ludzie. Te grupy wzajemnie się inspirują”.

Jako dogłębny znawca dusz ludzkich, doskonale wiedział, na co komu pozwolić. W przypadkach chamstwa, usankcjonowanego przez system, był nieprzejednany. W konferansjerskich improwizacjach nigdy nie nazywał rzeczy po imieniu, bo publicystyczne ciągoty w Piwnicy nie były w cenie. Potrafił wszakże wykpić każde draństwo, odwołując się do metafory, persyflażu, żartobliwego szyderstwa, czym dawał dowody dużej odwagi cywilnej” (Janusz R. Kowalczyk).

Piotr Skrzynecki wystąpił w filmach dokumentalnych i fabularnych, m.in.
„Kalosze szczęścia”, reż. Antoni Bohdziewicz, 1958
„Aria dla atlety” reż Filip Bajon, 1979
„Sukcesja” reż. Márta Mészáros, 1980
„Zawsze w sobotę czyli pamiętnik Piotra S.” reż Andrzej Maj, 1981
„Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny” reż Janusz Majewski, 1983
„Przewodnik” reż. Tomasz Zygadło, 1984 (film biograficzny o Piotrze Skrzyneckim)
„Rozmowy z Piotrem” reż. Wojciech Morek, 1992
„Piwnica pod Baranami Piotra Skrzyneckiego” reż. Antoni Krauze, 2001 (4-częściowy film o Piwnicy)
Część I: Przychodzimy, odchodzimy (1956-1964)
Część II: Grande Valse Brillante (1964-1976)
Część III: Dezyderata (1976-1989)
Część IV: Ta nasza młodość (1989-1996).

Wyróżnienia i odznaczenia Piotra Skrzyneckiego:
– Zasłużony Działacz Kultury (1968)
– Złota Odznaka „Za pracę społeczną dla miasta Krakowa” (1981)
– Nagroda Miasta Krakowa (1981)
– Nagroda Wielka Fundacji Kultury dla Piwnicy pod Baranami (1993)
– Honorowy Obywatel Miasta Krakowa (1994)
– Złoty Laur „Przekroju” na 50-lecie pisma, za „kwiatek do kapelusza” (1995)
– Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (pośmiertnie, 2016).

Pomniki artysty:
– w Krakowie: pomnik Piotra Skrzyneckiego, siedzącego przy stoliku pod ścianą, w ogródku kawiarni „Vis-à-vis”, w Rynku Głównym;
– rzeźba, ufundowana przez profesora medycyny, Andrzeja Szczeklika, kierownika II Katedry Chorób Wewnętrznych CM UJ w Krakowie, stojąca przy ul. Skawińskiej 8, którą wykonał w 1998 Karol Gąsienica Szostak;
– pomnik piwniczan w Parku Decjusza (pomysł pomnika zaproponował Piotr Skrzynecki z okazji 40-lecia Piwnicy), odsłonięty w 2000, wykonany przez profesora ASP Bronisława Chromego, jednego z twórców kabaretu w 1956, przedstawiający ok. 50 głów żywych i zmarłych przyjaciół i artystów Piwnicy; głowa Piotra Skrzyneckiego rozpoznawana jest po dzwonku (każda głowa „wyrasta” z symbolu, związanego z tym, czym dana postać zaznaczyła za życia swoją obecność).

Piosenki, poświęcone Piotrowi Skrzyneckiemu:
„Blagier” (tekst Leszek Wójtowicz)
„Nocne telefony do Piotra S.” (tekst Leszek Długosz, muzyka Zygmunt Konieczny)
„Konwalie, bzy albo pet” (tekst Jan Nowicki, muzyka Jan Kanty Pawluśkiewicz)
„Piotr” (tekst i muzyka Zbigniew Preisner)
„Kolęda dla Piotra” (tekst i muzyka Zbigniew Preisner)
„Piotrowi” (tekst Wiesław Dymny)
„Plac na Groblach” (wyk. Grzegorz Turnau)
„Żal za Piotrem S.” (wyk. Pod Budą).

JAZZ W PIWNICY POD BARANAMI
Pod koniec lat 50. Piwnica stała się centrum jazzu w Polsce. Grali tutaj Jerzy Matuszkiewicz, Andrzej Trzaskowski, Krzysztof Komeda, Andrzej Kurylewicz, Jan Ptaszyn Wróblewski, Andrzej Dąbrowski, Wojciech Karolak, Zbigniew Namysłowski, śpiewała Wanda Warska.

Środowisko jazzowe wspierali Jerzy Skarżyński, Leopold Tyrmand i bracia Fersterowie.

W latach 60. rozpoczęli koncerty w Piwnicy Tomasz Stańko, Zbigniew Seifert, Janusz Muniak, Jan Jarczyk, Janusz Stefański. W latach 70. i 80. – Beale Street Band, Playing Family, Sun Ship, Władysław „Adzik” Sendecki, Jarosław Śmietana, Krzysztof Ścierański, Andrzej Cudzich, Marek Bałata, Jazz Band Ball Orchestra czy grupa Osjan.

Do tradycji tej powrócono w 1996, organizując cykliczny Letni Festiwal Jazzowy w Piwnicy pod Baranami.
W 2000 miał miejsce pierwszy, zorganizowany przez Aleksandra Glondysa, koncert „Ellington po krakowsku”, w którym utwory Duke’a Ellingtona aranżowali artyści Piwnicy – Grzegorz Turnau, Jan Kanty Pawluśkiewicz, Zbigniew Raj, Andrzej Zarycki.

Od początku 2007 reaktywował się Jazz Club pod Baranami – Old Jazz Swinging Stars,grający w czwartki, którym kieruje Marek Andrzej Michalak –
Letni Festiwal Jazzowy w Piwnicy pod Baranami 2017 – „Friends” Music of Jarek Śmietana
Marek Napiórkowski – gitara
Piotr Baron – saksofon tenorowy
Wojciech Karolak – organy Hammonda
Adam Czerwiński – perkusja
Antoni Dębski – bass

Barwna, charakterystyczna postać, w brodzie okalającej twarz, z nieodłącznym kapeluszem z piórem, niemal zniknęła w drugiej połowie lat 90. z krakowskich ulic.

Ostatnie pięć lat życia Piotr Skrzynecki spędził w dużej mierze w Klinice Chorób Wewnętrznych Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie prof. Andrzeja Szczeklika. Nazywał ją „hotelem snów”. Prof. Jacek Musiał i dr Wiesław Królikowski opiekowali się nim do ostatniej minuty.

Piotr Skrzynecki zmarł w Krakowie, 27 kwietnia 1997, w wieku 66 lat.

6 maja 1997 został pochowany w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

„Legendarny twórca Piwnicy pod Baranami był artystą niepowtarzalnym, całkowicie wolnym i niezależnym. Żył bez obowiązków, bez zegarka i kalendarza, bo jedyne trwałe i poważne więzy łączyły go tylko z własnym kabaretem, a najważniejsza dla niego była tylko chwila, która właśnie trwała” (Dorota Terakowska).

„Na krakowskim Rynku Głównym sezon nigdy nie zamiera. Od wiosny do jesieni życie wprost kipi. Pod kawiarnianymi parasolami nieodmiennie przysiadają gwarne grupki turystów. Nie brak stałych bywalców. Piotr Skrzynecki tak mocno wrósł w ten pejzaż, że kiedy zmarł, wydawało się nie do pojęcia, że nadal może być tam tak rojno i kolorowo. Bez Piotra? Niemożliwe…” (Janusz R. Kowalczyk).

Nie oszukujmy się – ani Kraków bez Piotra nie jest już ten sam, ani zespół kabaretu bez swego długoletniego lidera.

Posłuchajmy:
Ewa Demarczyk w Piwnicy pod Baranami – wybrane utwory z lat 60. i 70.

Halina Wyrodek – „Ta nasza młodość” Koncert z okazji 35-lecia Piwnicy pod Baranami, Live 1991

https://www.youtube.com/watch?v=WkdAvj4M66I

Zespół Piwnicy pod Baranami – „Przychodzimy, odchodzimy”, Koncert z okazji 35-lecia Piwnicy pod Baranami, Live 1991

Anna Szałapak – „Ucisz serca”, Koncert z okazji przyznania Piotrowi Skrzyneckiemu tytułu Honorowego Obywatela Miasta Krakowa, Live 1994

Zespół Piwnicy pod Baranami – „Dezyderata”, Koncert z okazji 40-lecia Piwnicy pod Baranami, Live 1996

Anna Szałapak – „Grajmy Panu”, Koncert z okazji 40-lecia Piwnicy pod Baranami, Live 1996

Beata Rybotycka i Grzegorz Turnau – „Czas”, Koncert z okazji 40-lecia Piwnicy pod Baranami, Live 1996

v
Jan Kanty Pawluśkiewicz – „Inez”, Koncert z okazji 40-lecia Piwnicy pod Baranami, Live 1996

v
Mieczysław Święcicki – „Jęczmienny łan”, Koncert z okazji 40-lecia Piwnicy pod Baranami, Live 1996

„Piotr” – tekst i muzyka Zbigniew Preisner, Koncert z okazji 40-lecia Piwnicy pod Baranami, Live 1996
Zbigniewowi Preisnerowi towarzyszą Tamara Kalinowska, Anna Szałapak, Dorota Ślęzak, Rafał Jędrzejczyk i Beata Rybotycka

„Piotr” – tekst i muzyka Zbigniew Preisner

Utwór oryginalnie wykonywany był przez zespół artystów Piwnicy pod Baranami, w tym również przez Preisnera. Napisany pierwotnie około 1996, był wykonywany na obchodach 40-lecia Piwnicy. Jednak po śmierci Piotra Skrzyneckiego, Zbigniew Preisner przekształcił ostatnią zwrotkę, nadając jej rodzaj swoistego epitafium dla Artysty –

„Dziś, Piotr, gdy Ciebie nie ma,
pieśń tę zanosimy do nieba.
Trwaj tam, i czuwaj nad nami,
noc w noc, usłaną gwiazdami”…

„Żal za Piotrem S.” – Andrzej Sikorowski, Live 2017

W 2018 ukazała się biografia „Skrzynecki. Demiurg i wizjoner” autorstwa Moniki Wąs. Autorka opowiada o książce i o Piotrze Skrzyneckim w wywiadzie dla czasopisma „Twój Styl”
https://www.styl.pl/…/news-kazdy-ma-swojego-piotra-skrzynec…