Tajemnica śmierci Glenna Millera

„I Know Why (And So Do You)” from the film „Sun Valley Serenade”, Official 1941

Oprac. Ewa Kałużna. Fot. uk.wikipedia.org / nationalmuseum.af.mil

Glenn Miller

TAJEMNICA ŚMIERCI GLENNA MILLERA

76 lat temu zginął w katastrofie samolotowej, w wieku zaledwie 40 lat, jeden z największych twórców jazzowych w historii, puzonista, aranżer, kompozytor i bandleader. Jego zniknięcie pozostaje tajemnicą,

GLENN MILLER
(ur. 1 marca 1904, zm. 15 grudnia 1944).

W 1942, po japońskim ataku na Pearl Harbor, Glenn Miller zaciągnął się do wojska.
Był wówczas u szczytu kariery, miał wspaniały dom w Tanafly w stanie New Jersey, żonę, dwoje adoptowanych dzieci, zarabiał nawet 20 tys. dolarów tygodniowo. Ale postanowił poświęcić to wszystko, skoro kraj był w potrzebie.
Mając 38 lat, Miller był już za stary na służbę liniową. Mimo tego zgłosił się do US Navy. Tam powiedziano mu, że nie potrzebują go.
Napisał więc do generała Charlesa Younga, z prośbą o powierzenie mu w opiekę wojskowej orkiestry. Oficer zgodził się zorganizować zespół, przyznając, że krzepiąca muzyka jazzowa będzie miała pozytywny wpływ na morale żołnierzy.
Ostatni koncert przez wstąpieniem Millera do wojska zespół zagrał 27 września 1942, w Passaic w stanie New Jersey. Ostatnim zaś utworem był „Jukebox Saturday Night”, z udziałem Marion Hutton, Teksa Beneke i The Mondernaires na wokalach:
„Jukebox Saturday Night” Audio 1942


Glenn Miller


Glenn Miller

Jednosilnikowa maszyna UC-64 Norseman, taka jak ta, która zaginęła z Glennem Millerem na pokładzie

Nagrobek Glenna Millera


Utwór ten wykorzystano później, w 1944, jako podkład muzyczny, w musicalu „Stars on Ice”:
The Glenn Miller Orchestra with Marion Hutton, Tex Beneke & The Mondernaires – „Juke Box Saturday Night” from the film „Stars on Ice” Official 1944

Glenn Miller otrzymał stopień majora i został przydzielony do Korpusu Specjalnego, po czym wkrótce przeniesiono go do sił powietrznych – Army Air Force .
Początkowo Miller utworzył dużą orkiestrę marszową, która miała być rdzeniem całej sieci orkiestr wojskowych.
Jego próby modernizacji muzyki wojskowej spotkały się z oporem tradycyjnie nastawionych oficerów, ale jego sława pozwoliła mu kontynuować. Inni muzycy wojskowi również zaczęli wplatać elementy jazzu, swingu czy bluesa do muzyki marszowej. Także i w tej dziedzinie Miller odniósł sukces. Na przykład, aranżacja Millera utworu „St. Louis Blues March” łączyła blues i jazz z tradycyjnym marszem wojskowym:
„St. Louis Blues March”

Cotygodniowa audycja radiowa Millera „I Sustain the Wings” („Wspieram skrzydła”), gdzie był współautorem piosenki przewodniej i prowadzącym program, cieszyła się ogromnym powodzeniem:
Glenn Miller & Army Air Force Band – „I Sustain The Wings” Radio Programs Complete Recordings 1943-1944

Glenn Miller & The Army Air Force Band – „In the Mood” – November 13th, 1943, Audio

„Ameryka – oznacza wolność, a nigdzie nie da się wyrazić wolności równie szczerze, jak w muzyce” – powiedział Miller w jednej ze swoich audycji. Gdy audycja przeniosła się do Nowego Jorku, cieszyła się jeszcze większą popularnością.
Doprowadziło to do zezwolenia Millerowi na utworzenie 50-osobowego zespołu sił powietrznych armii i zabranie całej formacji do Anglii latem 1944, gdzie zespół dał 800 koncertów.
Podczas pobytu w Anglii, major Miller nagrał serię płyt w Abbey Road Studios. Nagrania zespołu Glenn Miller AAF Band, dokonane w 1944 na Abbey Road w Londynie, były transmitowane propagandowo przez Office of War Information. Wiele piosenek zaśpiewał po niemiecku Johnny Desmond, a Glenn Miller opowiadał po niemiecku o amerykańskich zwycięstwach wojennych:
Johnny Desmond – „Long Ago and Far Away” @ Abbey Road Studios, Introduced by Major Glenn Miller and Ilse Weinberger, 1944

W czerwcu 1944 trwał desant wojsk alianckich. Orkiestra wojskowa Millera zagrała szereg koncertów dla amerykańskich żołnierzy, którzy przygotowywali się do przeprawy. „To tak, jakby dostali list z ojczyzny” – ocenił rolę tych występów w podnoszeniu morale wojska jeden z amerykańskich generałów.
W grudniu 1944 Miller i jego zespół kwaterowali w Londynie, w siedzibie Radia BBC, przy 25 Sloane Court. Gdy podczas jednego z bombardowań pocisk spadł trzy budynki dalej, muzyk uznał, że należy się ewakuować. Przeniósł się do Bedford, na północ od Londynu. Nazajutrz niemiecki pocisk V-1 uderzył w jego dawne biuro, zabijając ponad 70 osób, w tym wielu oficerów, z którymi służył.
13 grudnia 1944 Glenn Miller ze swoją orkiestrą AAF wystąpił po raz ostatni w Londynie.
Noc z 14 na 15 grudnia 1944 Miller spędził w Milton Ernest Hall, nieopodal Bedford.
Następnego dnia miał lecieć do, wyzwolonego kilka miesięcy wcześniej, Paryża, na występy dla amerykańskich żołnierzy, a także, by przygotować nagranie specjalnego programu radiowego na Boże Narodzenie oraz uzgodnić przeniesienie big bandu do stolicy Francji.

KATASTROFA

Lotnisko RAF Twinwood Farm w miejscowości Clapham, nieopodal Bedford, Anglia.
Rankiem, 15 grudnia 1944, z pasa startowego oderwała się jednosilnikowa maszyna UC-64 Norseman, o numerze seryjnym 44-70285, należąca do Sił Powietrznych USA Na pokładzie znajdował się Glenn Miller i płk Norman Baessell. Maszynę pilotował John Morgan.
Samolot skierował się przez kanał La Manche do Francji.
Warunki pogodowe były trudne, zwłaszcza dla niedużego samolotu.
Mimo tego, Miller przekonał przyjaciela, pułkownika Baessella, by zezwolił na start.
Wkrótce po wylocie, maszyna zginęła z radarów nad kanałem La Manche. Jej szczątków ani ciał pasażerów nigdy nie odnaleziono.
R.I.P. [*]

Zaginięcie Millera zostało oficjalnie ogłoszone dopiero 24 grudnia 1944, kiedy to Associated Press napisała, że następnego dnia Miller nie poprowadzi audycji BBE „AEF Christmas Show”.
Miller pozostawił żonę i dwoje adoptowanych dzieci.
Został pośmiertnie odznaczony Brązową Gwiazdą, wręczoną jego żonie, Helen, podczas ceremonii, która odbyła się 24 marca 1945.
Przypadek tajemniczego zniknięcia amerykańskiego muzyka i lidera orkiestry jazzowej należy do największych zagadek II wojny światowej. Stał się przedmiotem domysłów i wielu teorii.
W 2014, w dzienniku „Chicago Tribune”, zasugerowano, że przyczyną katastrofy była awaria gaźnika. Wskazano, że w Norsemanach gaźniki często zamarzały w złych warunkach pogodowych, i powodowały tragiczne wypadki.
Do tej pory najbardziej pewnym wyjaśnieniem śmierci Millera było to, że jego jednosilnikowy Noorduyn Norseman został uderzony bombami, wyrzucanymi do morza przez bombowce RAF-u, Lancastery, gdy wracały one z przerwanej misji do Niemiec.
Faktem jest, że tego dnia szwadron Avro Lancasterów wracał z bombardowania III Rzeszy. Samolot Millera leciał na niższym pułapie, po to, by je ominąć. Potwierdzono też, że bombowce wracały z zapasem bomb i, by zmniejszyć ryzyko przypadkowego zbombardowania Wielkiej Brytanii, zrzucały bomby do kanału La Manche. Jedna z nich miała strącić niewielkiego Norsemana, którym leciał Miller.
Brytyjski historyk ,Dennis Spragg, twierdzi, że do takiego strącenia nie doszło. Odnalazł on na aukcji antyków dziennik, prowadzony przez amatorskiego obserwatora samolotów, 17-letniego w czasie wojny, Richarda Andertona z Reading na południu Anglii. W dzienniku tym odnotowano, że tego dnia Norseman leciał kursem, uniemożliwiającym natrafienie na grupę Lancasterów.
Dennis Spragg, zobligowany przez potomków Glenna Millera do zbadania dziennika i przeprowadzenia śledztwa, w ciągu sześciu lat ustalił, że samolot muzyka leciał do Paryża łukiem, dodając do trasy przelotu ok. 60 km w bok. W ocenie historyka, przyczyna katastrofy była wypadkową kilku elementów – błędu ludzkiego, awarii mechanizmu, warunków pogodowych i nieautoryzowanego lotu w gęstej mgle, samolotem, kierowanym przez pilota, który nie powinien był kontynuować lotu przy zerowej widoczności.
„Mniej więcej w połowie kanału La Manche doszło do eksplozji. Był to wybuch w silniku, do którego przestało docierać paliwo w wyniku zamarznięcia gaźnika, Silnik wyłączył się i samolot roztrzaskał się o taflę wody. Tak ustalili amerykańscy śledczy” – ocenił Spragg.
Spragg twierdzi, że kluczowym elementem układanki był zagubiony pamiętnik, który od dziesięcioleci był trzymany przez rodzinę Devon, dopóki nie został ujawniony w programie telewizyjnym „Antiques Roadshow” w BBC.
Oznaczało to, że samolot nie mógł znaleźć się w strefie zrzutu dla bomb w odpowiednim czasie.
Pamiętnik ten był ostatnim dowodem na to, że Miller zginął z powodu błędu człowieka i błędów w kalkulacji.
Spragg powiedział: „Sześcioletnie śledztwo doprowadziło do historycznego punktu zwrotnego, jakim jest odtajnienie prawdy o śmierci Glenna Millera, wykraczającej daleko poza teorie konspiracyjne”.
Według kolejnej teorii – żadnego wypadku nie było. Samolot doleciał do Paryża, gdzie Miller zmarł w objęciach prostytutki. Opowieść o awarii samolotu miała powstać po to, by zatuszować okoliczności śmierci muzyka. A może Miller został zamordowany jako niemiecki szpieg lub z powodu nielegalnych transakcji na czarnym rynku?
Własną wersję przedstawił brat Glenna Millera, Herb Miller. W 1983 ujawnił on, że muzyk faktycznie wsiadł na pokład Norsemana, ale lot zakończył pół godziny później w pobliżu Londynu. Muzyk miał poczuć się bardzo źle – cierpiał na silne mdłości. Według wersji Herba, następnego dnia Glenn zmarł w szpitalu na raka płuc. Dwaj pozostali pasażerowie samolotu, pilot oraz płk Beassell, mieli natomiast zginąć później, w trakcie dalszych działań wojennych.
Herb zwlekał tak długo z tym wyjaśnieniem, ponieważ obawiał się, że śmierć Glenna na szpitalnym łóżku opinia publiczna mogłaby uznać za „zbyt banalną”. Herb twierdził, że jego brat sfabrykował historię o katastrofie, bo chciał „umrzeć jak bohater”, a nie „w cholernym łóżku”.
Jako dowód, Herb przedstawił list, otrzymany od brata w 1944. Glenn Miller był nałogowym palaczem. Pisał w liście: „Jestem całkowicie wyniszczony, choć jem normalnie. Mam kłopoty z oddychaniem. Boję się, że to coś poważnego”.
Herb stwierdził, że w ogóle nie doszło do żadnej katastrofy. Argumentował przy tym, że prognoza pogody na 15 grudnia 1944 przewidywała 5 stopni Celsjusza na plusie, więc – dowodził – nie mogło dojść do oblodzenia gaźnika.
Nie ma jednak żadnych dowodów na to, że Glenn Miller przebywał w jakimkolwiek szpitalu po 15 grudnia 1944.
Wydaje się, że wersja Spragga jest bardziej wiarygodna. Gdyby miało dojść do mistyfikacji, opisanej przez Herba Millera – nie niemożliwej przecież – musiałoby być w to zaangażowanych więcej osób, łącznie z wysokiej rangą wojskowymi. Jeśli więc z tajnych archiwów amerykańskiej armii nie wypłynie dokument, potwierdzający, że nie doszło do katastrofy, będziemy nadal żyć w przekonaniu, że gigant jazzu zginął w wypadku lotniczym.
W 1984 nawigator lotniczy, weteran RAF, Fred Shaw, przedstawił teorię, która w przypadku śmierci Glenna Millera brzmi dość prawdopodobnie. W dniu zaginięcia samolotu z Millerem na pokładzie. Shaw wracał bombowcem Lancaster, jako nawigator, z odwołanego nalotu na niemieckie miasto Siegen. Nad wybrzeżem Anglii, jeśli brakowało paliwa, lotnicy RAF-u zwykle w określonym miejscu zrzucali niezużytą amunicję do morza, by odciążyć samolot.
„Widziałeś? Tam spadł samolot!” – wykrzyknął nagle lewy strzelec, który zauważył, jak ich bomba, zwana „cookie” (ciasteczko), wybuchła ponad powierzchnią wody, a jakiś niewielki samolot, przelatujący w zasięgu jej rażenia, wpadł w spiralę spadania.
Na lotnisku nikt jednak nie pytał bombardierów o los małej maszyny, nie było też oficjalnego zgłoszenia. Lotnicy szybko zapomnieli o tragicznym incydencie. Aż któregoś dnia biograficzny film o Millerze sprawił, że Fred Shaw przypomniał sobie o tym.
W 2019 ogłoszono, że The International Group for Historic Aircraft Recovery TIGHAR ponownie bada sprawę zniknięcia Glenna Millera.

„Chattanooga Choo Choo” Live 1941

„Chattanooga Choo Choo” from the film „Sun Valley Serenade”, Official 1941

„In the Mood” – Live 1941

„I Know Why (And So Do You)” from the film „Sun Valley Serenade”, Official 1941

„(I’ve Got a Gal In) Kalamazoo” – Glenn Miller Orchestra feat. Marion Hutton and The Modernaires, Nicholas Brothers with Tex Beneke, Jackie Gleason, Cesar Romero, Live 1942

Fot. uk.wikipedia.org / nationalmuseum.af.mil