Tylko smutek jest piękny. Opowieść o Mieczysławie Koszu

Oprac. Ewa Kałużna, Fot. Jarosław Molski, Andrzej Rumianowski


14 listopada 2019 r. odbyło się spotkanie z Krzysztofem Karpińskim, autorem książki:”Tylko smutek jest piękny.
Opowieść o Mieczysławie Koszu
„, książki która stała się inspiracją i podstawą scenariusza filmu fabularnego:
Ikar. Legenda Mietka Kosza” w reżyserii Macieja Pieprzycy.



Spotkanie prowadziła red. Aleksandra Tykarska z Polskiego Radia.
Spotkanie było o tyle wymowne, że miało miejsce w księgarni BookBook, mieszczącej się w budynku, w którym Mieczysław Kosz mieszkał do ostatnich chwil swojego życia.



Miło było także spotkać osoby, które Mieczysława Kosza znały, tak jak Jerzy Bojanowski działacz warszawskiej Stodoły,



czy saksofonista Waldemar Kurpiński,
który grał z Mieczysławem Koszem.


Autor, Krzysztof Karpiński podpisujący dedykację.


KRZYSZTOF KARPIŃSKI – to przede wszystkim znany warszawski prawnik, sędzia Sądu Apelacyjnego, ale także muzyk, pianista, i niestrudzony badacz oraz propagator jazzu, wytrawny znawca historii tej muzyki, laureat Jazzowego Oscara Grand Prix Jazz Melomani 2014 w kategorii Krytyk/Dziennikarz.
Jest Prezesem Rady Fundacji Muzeum Jazzu im. Leopolda Tyrmanda, współpracuje z magazynem „Jazz Forum„.


Krzysztof Karpiński jest autorem dwóch wydawnictw o tematyce jazzowej:
– „Był jazz. Krzyk jazz-bandu w międzywojennej Polsce
– „Tylko smutek jest piękny. Opowieść o Mieczysławie Koszu„.

Publikacja „Był jazz” ukazała się w 2014. To pierwsza książka, w całości poświęcona początkom popularności jazzu w Drugiej RP, nakreślona na barwnym, obyczajowym tle. Satysfakcję z lektury mają nie tylko fani jazzu, lecz również miłośnicy przedwojennego kabaretu, polskiej kinematografii, a nawet ówczesnej mody.

We wrześniu 2019 ukazało się nowe, rozszerzone wydanie, kultowej wśród fanów jazzu biografii legendarnego pianisty
– „Tylko smutek jest piękny. Opowieść o Mieczysławie Koszu„. Pierwotnie książka ukazała się w 1990.

Na fali ponownego zainteresowania Koszem, Krzysztof Karpiński postanowił przygotować kolejne wydanie swojej książki, uzupełniając je o nowe informacje i wypowiedzi, rzucające więcej światła na postać Mieczysława Kosza.
Książka zainspirowała Macieja Pieprzycę do stworzenia filmu „Ikar. Legenda Mietka Kosza„.


Mieczysław Kosz
– cudowne dziecko, talent muzyczny światowego formatu, niewidomy pianista, zmarły tragicznie w wieku 29 lat. Był niewidomy od wczesnego dzieciństwa.
Wszystko, co osiągnął, zawdzięczał swojej pasji do muzyki. Grając, zarabiał na życie, ale też koncertował, komponował, odbierał nagrody. Świat otwierał się na jego muzykę.

Po lekturze książki Krzysztofa Karpińskiego i obejrzeniu filmu „Ikar„, a także dokumentu z 2007 „Esencja nastroju„, powstaje wrażenie, że wiemy o Mietku Koszu dużo, w każdym razie – więcej niż wiedzieliśmy do tej pory. Film był, i ciągle jeszcze jest, drobiazgowo analizowany, na wszystkie możliwe sposoby.
Skupmy się więc na książce, recenzji której – jak na lekarstwo.

W ostatni dzień maja 1973 niewidomy pianista, Mieczysław Kosz, wypadł z okna swojego mieszkania, i zginął na miejscu.
Do dziś nie wiadomo, czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy samobójstwo? Krzysztof Karpiński, rozmawiając z przyjaciółmi i współpracownikami Kosza, stara się pomóc nam zrozumieć przyczyny tej tragedii.

Postać Mieczysława Kosza jest tajemnicza i zagadkowa. Jego naturalny talent rozbłysnął zachwycającym światłem, ale Kosz zapłacił za niego najwyższą cenę, jakby potwierdzając słowa Komedy, który uważał, że jazz jest grą bardzo niebezpieczną i bezlitosną, w której kładziesz na szali własne życie” – mówi Leszek Możdżer.

Książka Krzysztofa Karpińskiego nie jest powieścią.
Autor zdecydował się na suche przedstawienie faktów z życia pianisty, bez rozwijania poszczególnych wątków, bez ubarwień czy rozbudowanych opowieści.
Nie ma tu szczegółowych opisów postaci, uczuć, motywów działania, nie ma, charakterystycznych dla beletrystyki, opisów tła wydarzeń.
Obracamy się w kręgu osób, które miały większy lub mniejszy kontakt z Mietkiem Koszem w ciągu jego krótkiego życia, i które opowiadają o nim lub piszą.

Do tych opowieści autor książki nie odnosi się osobiście, po prostu cytuje je.
Ta książka – to reportaż z rozmów ze znajomymi Mietka Kosza, z jego rodziną. Ze znajomymi, bo przyjaciół Mietek nie miał.
Krzysztof Karpiński odtwarza historię Kosza mozolnie, krok po kroku, niemal dzień po dniu. Fascynacja muzycznym talentem przerodziła się w prywatne śledztwo, które doprowadziło do powstania książki.

Z precyzją adwokata, prowadzącego sprawę sądową, Krzysztof Karpiński ściśle dokumentuje każde wydarzenie, do którego udało mu się dotrzeć, każdą przeprowadzoną rozmowę, każdy przeczytany artykuł, każde zdjęcie lub faksymile.
Podaje źródła, odnośniki, przypisy, nazwiska autorów i tytuły publikacji o Koszu, dyskografię autorską pianisty oraz 90 tytułów nagrań innych twórców, gdzie Kosz pojawił się, wykaz zespołów i muzyków, z którymi Kosz grał, spis tytułów kompozycji autorskich, spis źródeł ilustracji, indeks nazwisk…
Przebogaty materiał faktograficzny, wymagający heroicznego poświecenia i drobiazgowości. Wszystko z prawniczą skrupulatnością, za co należy się autorowi ogromy szacunek.

Dobrze jest, gdy biografia wybitnej osoby opowiada o czymś więcej, niż tylko o losach głównego bohatera, gdy jest to powieść z prawdziwego zdarzenia. Istnieją jednak postacie o życiorysach tak niesamowitych, że w ich historii zawiera się wszystko, i nie potrzeba już nic więcej.
Takim przypadkiem jest Mieczysław Kosz.
Dlaczego jednak biografia Kosza, autorstwa Krzysztofa Karpińskiego, nie porywa?

Jest to niewątpliwie bardzo cenne źródło wiedzy dla wszystkich jazzfanów, zwłaszcza tych, którzy nie znali wcześniej tej postaci, a przede wszystkim – dla muzyków, nie tylko jazzowych.
Praca Karpińskiego obrosła swego rodzaju mitem. Nazywana była lekturą obowiązkową każdego jazzfana. Książka ta nadal jest właściwie jedynym źródłem wiedzy o postaci niewidomego pianisty.

Mamy więc biografię solidną, będąca wynikiem wielkiej fascynacji autora swoim bohaterem, ale jednak nie poruszającą serc czytelników, nie wyciskającą łez, nie wciągającą w akcję, jak na dobrą powieść biograficzną przystało.

Jeśli ktoś oczekiwałby od tej książki barwnych opisów domu rodzinnego Mietka, życia w tej rodzinie, soczystych opisów charakterów postaci – matki, ojca, braci, sąsiadów, opisów motywów, jakimi postaci te kierowały się w swoich działaniach, i jaki miało to wpływ na małego Mietka, to nic z tego. Suche fakty. Historia życia poprawnie zanotowana.

Dom rodzinny, ośrodek dla dzieci niewidomych, liceum i średnia szkoła muzyczna w Krakowie. Praca w kawiarniach i klubach. Zakopane, Warszawa, Jazz Jamboree, Zaduszki Jazzowe, Filharmonia Narodowa, Jazz nad Odrą, Musicorama, radio, telewizja.

Wielka kariera, ale też ciągłe przeprowadzki, brak instrumentu, uciążliwości życia niewidomego artysty, samotność, wyobcowanie. Wreszcie Wiedeń, Dusseldorf, Węgry, Festiwal w Montreux, Paryż, Berlin, Praga. Drugie, trzecie i czwarte Jazz Jamboree Mietka, i wreszcie piąte, ostatnie, w 1971, już nie tak dobrze recenzowane, jak poprzednie.

Na liście uczestników Jazz Jamboree 1972 Mietka Kosza nie było, nie wiadomo dlaczego. Jedyny autorski album – „Remniscence” – został nagrany w 1971. Później nadeszło pewne zahamowanie rozwoju artystycznego, załamanie, depresja. I nagła śmierć.

To wszystko zawarte w pierwszej części książki, na 160 stronach, z których dużą część zajmują zdjęcia i faksymille dokumentów. Niezwykle cenne i interesujące, wręcz unikatowe.

Ciekawa jest lektura wypowiedzi kolegów Mietka z okresu dzieciństwa i szkoły, dyrektorów, nauczycieli i wykładowców, szczególnie profesor Romany Witeszczakowej, która była wielką przyjaciółka i protektorką Mietka, i towarzyszyła mu na różne sposoby do końca jego życia.

Interesujące są opowieści takich osób, jak: Edwin Kowalik, niewidomy pianista i kompozytor, czy Zofia Komedowa, Jan Byrczek, Marianna Wróblewska, Jan Ptaszyn Wróblewski, Jacek Ostaszewski, Waldemar Kurpiński, Mieczysław Mazur, Bronisław Suchanek, Janusz Skowron, Włodzimierz Nahorny, Leszek Możdżer, a także Ewa Łukasik, kobieta bliska sercu muzyka przez ostatnie pięć lat jego życia, czy pilot tras koncertowych Kosza, 19-letni wówczas, Tomasz Lach.

Prezentowane w książce recenzje koncertów Kosza zaczerpnięte zostały z pism muzycznych, do których nieustannie odsyłają czytelnika odnośniki.

Od strony 161 zaczyna się teoretyczna część książki, zamknięta w rozdziałach Muzyka. Gra i kompozycja”, „Pamięć. Co po nim zostało?, i krótkie posumowanie -„Nie zdążył stworzyć legendy„.
Tę część należy polecić muzykom, znawcom jazzu, którzy mogą tu znaleźć szczegółowy opis każdego utworu Kosza, jego poszczególnych wykonań, inspiracji, stylu gry, a także opinie wytrawnych jazzmanów i dziennikarzy muzycznych na temat jego twórczości, oraz pewien zarys tła historycznego jazzu w Polsce lat 60. To podręcznik akademicki w czystej postaci, niebywale cenny.

Mieczysław Kosz był wybitnym pianistą, ale i bardzo skromnym, wrażliwym człowiekiem, który próbował oswajać swoją niepełnosprawność poprzez żarty z samego siebie.
Potwornie samotny, znajdował ukojenie w muzyce, a czasem też w alkoholu. Jego historia to doskonały materiał na porywającą biografię, który, niestety, nie został do tej pory w pełni wykorzystany – ani w książkach, ani w filmie.
Trochę szkoda. Ale nie traćmy nadziei – może to dopiero początek odkrywania Mieczysława Kosza na nowo.

Należy wysoko ocenić archiwistyczną, drobiazgową pracę, jaką wykonał Krzysztof Karpiński. Gdyby ten materiał trafił w ręce wytrawnego powieściopisarza, być może doczekalibyśmy się opowieści, która trafiłaby nie tylko do serc miłośników jazzu, ale miałaby szansę przedstawić Mietka Kosza znacznie szerszej publiczności.

Pamiętajmy jednak, że Krzysztof Karpiński jest pierwszą osobą, która ten temat podjęła.
Gdyby nie on, o Koszu moglibyśmy w ogóle nie wiedzieć i za to – wielki szacunek dla autora.