Jerzy „Duduś” Matuszkiewicz

Oprac.Ewa Kałużna, fot. Andrzej Rumianowski / Muzeum Jazzu, CAF PAP, PAP, fragment filmu Kalatówki 1959, Wojciech Plewiński.

dudus

Jerzy „Duduś” Matuszkiewicz
Fot. A. Rumianowski

10 kwietnia 2020 swoje 92. urodziny świętuje legendarny muzyk jazzowy, nazywany „lwem saksofonu”, założyciel pierwszej powojennej polskiej grupy jazzowej Melomani, a także zasłużony kompozytor muzyki filmowej, z ogromnym dorobkiem,

JERZY „DUDUŚ” MATUSZKIEWICZ
(ur.10 kwietnia 1928).

Jazz towarzyszy mu przez całe życie, ale w jego biografii artystycznej wyraźnie zaznaczyły się też inne obszary twórczości – muzyka filmowa i fotografia. Saksofonista, który założył zespół Melomani, jest jednym z najpopularniejszych kompozytorów muzyki filmowej do niemal 200 polskich filmów i seriali.
Duduś napisał także, a może przede wszystkim, muzykę do szlagierów, jak „Czterdzieści lat minęło”, „Jeszcze w zielone gramy”, „Nie bądź taki szybki, Bill” czy „Wojna domowa”.
W swojej twórczości łączy przebojowość z bogactwem filmowej ilustracji.

Grał jazz w heroicznym okresie katakumb i w lepszych czasach, gdy pełnią życia tętnił warszawski klub Tygmont. Jeszcze do niedawna był stałym uczestnikiem jesiennych spotkań muzyków na Jazz Campingu Kalatówki.

Pochodzi z Jasła. Dzieciństwo spędził we Lwowie, gdzie uczył się gry na akordeonie i fortepianie.

Muzyką lekką zainteresowałem się właśnie w Jaśle, inspirując się grą wuja Władysława, który grywał szlagiery lat 20. i 30.”

– wspominał Jerzy Matuszkiewicz podczas spotkania z fanami w rodzinnej miejscowości.


Zespół Melomani: Trzaskowski, Witold Sobociński, Andrzej Idon Wojciechowski,
Krzysztof Trzciński-Komeda, Jerzy Duduś Matuszkiewicz

Fot. CAF PAP


Po wojnie przeprowadził się z rodziną do Krakowa. Tam dorastał i zbierał pierwsze jazzowe doświadczenia. Rozpoczął naukę gry na klarnecie i saksofonie w średniej szkole muzycznej.

W 1947 zaczął współpracować z big bandem Kazimierza Turewicza.

W 1948 założył Jazz Club przy krakowskim oddziale YMCA.

W Krakowie przylgnął do niego pseudonim „Duduś„.

„Zaraz po wojnie, Gwidon Miklaszewski rysował w jednej z krakowskich gazet historyjki o ojcu i jego synku, Dudusiu. Synek pytał o różne sprawy obyczajowe, a ojciec dowcipnie mu je wyjaśniał. Koledzy dostrzegli podobieństwo między mną i Dudusiem – duża głowa, trochę grubasek – i zaczęli na mnie wołać Duduś. I tak już zostało” – opowiada Jerzy Matuszkiewicz (dzieje.pl).


Wojciechowski, Witold Kujawski, Andrzej Trzaskowski, Jerzy Duduś Matuszkiewicz
Fot.PAP

Po rozwiązaniu organizacji YMCA w 1949 wyjechał do Łodzi, gdzie rozpoczął studia na wydziale operatorskim Łódzkiej Szkoły Filmowej.

Na przełomie lat 1950-1951 Matuszkiewicz założył grupę MELOMANI (później Hot Club Melomani), działającą przy łódzkim oddziale YMCA.

YMCA, czyli Young Men’s Christian Association (Chrześcijańskie Stowarzyszenie Młodzieży) miała fundamentalne znaczenie dla rozwoju muzyki jazzowej w Polsce.

Organizacja współpracowała z UNRRA i dostarczała muzykom instrumenty ze zdemobilizowanych orkiestr US Army, stacjonujących w Europie Zachodniej i – niestety, bardzo rzadko – nagrania płytowe.


Leopold Tyrmand i Jerzy Duduś Matuszkiewicz na
pierwszym Ogólnopolskim Festiwalu Muzyki Jazzowej 6-12 sierpnia 1956

Fot. PAP


Przy YMCA działały zespoły jazzowe, organizowane były koncerty, prelekcje i odczyty, dotyczące jazzu, także jazz kluby. W Warszawie nieoficjalne spotkania odbywały się już od 1946, w Łodzi i Krakowie od 1947. Pierwszy Jazz Club polskiej YMCA założył w Warszawie w 1947 Leopold Tyrmand.

Jerzy Matuszkiewicz opowiada: „Z prawdziwym jazzem zetknąłem się w środowisku, związanym z Ymką w Krakowie. Było ono bardzo czynne i dobrze zorganizowane. Było to miejsce, gdzie młodzi ludzie mogli rozwijać wszystkie swoje hobbystyczne zamiłowania, zaczynając od sportu, kończąc na literaturze, teatrze czy muzyce.

Kilkanaście osób krakowskiego środowiska studenckiego zawiązało około 1947 jazz-klub w Ymce. Zrobiliśmy to na wzór Ymki w Warszawie, w której tę działalność zapoczątkował Leopold Tyrmand. Trwało to mniej więcej do


Krzysztof Komeda, Andrzej Trzaskowski, Stanisław Drążek Kalwiński, Stanisław Chała Zwierzchowski, Teresa Trzaskowska, Zofia Trzcińska, Rosław Szaybo
(fragm. filmu)

1949, kiedy to YMCA w całym kraju została rozwiązana i zamieniona w tzw. „domy kultury”.

Oczywiście, represje władzy poszły znacznie dalej – za granie jazzu można było być relegowanym z uczelni albo mieć inne nieprzyjemności. W tym czasie, wraz z utrwaleniem się podziału na tę i tamtą stronę żelaznej kurty, jazz stał się muzyką zabronioną” (culture.pl).

Melomani byli zespołem jazzowym, który skupiał muzyków-amatorów z Łodzi i Krakowa, potem także Warszawy i Poznania. Początkowo tworzyła go grupa muzyków, związanych wcześniej z działającym przy Polskiej YMCA w Łodzi Klubem Melomani:
Jerzy Duduś Matuszkiewicz – clarinet, tenor sax, leader
Witold Kujawski – bass
Witold „Dentox” Sobociński – drums
Andrzej Trzaskowski – piano


Kalatówki 1959: Jan Ptaszyn Wróblewski, Jerzy Duduś Matuszkiewicz, Bogusław Dyzio Rudziński, Waldemar Kurpiński, Wojciech Kacperski
Fot. Wojciech Plewiński

Andrzej „Idon” Wojciechowski – trumpet
później dołączył Antoni Studziński – drums.

W tym czasie trudno nawet było mówić o zespole z prawdziwego zdarzenia, była to bowiem grupa miłośników jazzu, amatorów, którzy spotykali się co pewien czas, by wspólnie pomuzykować dla przyjemności. Miejsce do grania znaleźli w przyjaznych murach łódzkiej filmówki, której atmosfera artystycznej wolności i niezależności doskonale współgrała z jazzowym paradygmatem. Zespół koncertował także w prywatnych mieszkaniach lub grał do tańca, głównie w Łodzi, czasem w Krakowie lub w Warszawie.

Uprawianie i słuchanie jazzu uznano w tym czasie za przejaw sympatii dla wrogiej ideologii. Muzyka jazzowa miała zniknąć z estrady i anteny radiowej. Lata te w dziejach jazzu polskiego nazwano „okresem katakumbowym„. Melomani i inne zespoły grały jazz na balach i w prywatnych mieszkaniach.

Konspiracyjne uprawianie jazzu w tamtych latach jest tematem jednego z wątków filmu „>Był jazz” w reż. Feliksa Falka.

„Z czasem uprawianie jazzu władze zaczęły utożsamiać z sympatią dla wrogiej ideologii. W Łodzi, jak na stosie, spalono całą bibliotekę Ymki. Nawet ówczesne liberalne i postępowe pismo „Po prostu” żądało zlikwidowania zespołów jazzowych, uznając ich działalność za szkodliwą. W 1949 rozwiązano stowarzyszenie YMCA, a tym samym istniejące przy nim kluby.

Skomasowany atak na jazz, jak zwykle bywa w takich wypadkach, niemal natychmiast zwiększył atrakcyjność tej muzyki w oczach młodzieży. Zespoły zeszły do podziemia, grając często w klubach-piwnicach, czyli jak to wówczas określano, w katakumbach. Najsłynniejszym z katakumbowych zespołów byli łódzcy Melomani” (dzieje.pl).

W 1952 do zespołu dołączył drugi pianista – Krzysztof Komeda.
„Wtedy w Polsce kilkanaście osób grało jazz. Kontaktowaliśmy się ze sobą, choć prawie nie było telefonów. Wiedzieliśmy, że w Warszawie był pianista Gwidon Widelski, a w Poznaniu Krzysio Trzciński, który miał studiować medycynę. Krzysia odkrył nasz basista Witold Kujawski z Krakowa. W Łodzi istniał Klub Melomanów, z którego przygarnąłem dwóch muzyków: Witek Sobociński grał na gitarze, kontrabasie i perkusji, Andrzej Wojciechowski na trąbce. Z Krakowa dojeżdżał też pianista Andrzej Trzaskowski, który interesował się bebopem, stylem Dizzy’ego Gillespiego i Charliego Parkera. Gdy doszedł do nas Krzysztof Trzciński, wtedy jeszcze nie Komeda, jeden z pianistów musiał grać na akordeonie. Ponieważ Trzciński nie umiał, grał Trzaskowski. Wojciechowski i Sobociński byli dowcipnisiami. Wymyślali scenki, w których jeden reklamował firmę Idon, a drugi Dentox. Licytowali się, która jest lepsza. Od tego czasu Andrzej Wojciechowski został Idonem, a Sobociński Dentoxem” (dzieje.pl).

Koncepcje muzyczne Krzysztofa Komedy sprawiły, że pod nazwą Hot Club Melomani zaczęły działać dwa zespoły – tradycyjny i nowoczesny. W obu grali m.in. Roman Dyląg – bass, Andrzej Kurylewicz – piano, Lesław Lic – clarinet, Zbigniew Namysłowski
– trombone, sax, Antoni Studziński – drums, Jerzy Tatarak – baritone sax, Alojzy Thomys – alto sax, banjo, Włodzimierz Wasio – trombone, Janusz Zabiegliński – clarinet. Śpiewały Jeanne Johnstone, Carmen Moreno i Wanda Warska. Mimo obowiązującego zakazu, zespół koncertował w Łodzi, wystąpił w Rozgłośni Polskiego Radia w Krakowie, uczestniczył także w spotkaniach jazzowych z wykładami.

Zmiana stanowiska władz w stosunku do jazzu nastąpiła dopiero około 1954. W listopadzie 1954, z inicjatywy zespołu Melomani, odbyły się pierwsze Zaduszki Jazzowe w Krakowie. Można ten moment uznać za początek odrodzenia polskiego jazzu. Zaduszki jazzowe rozpoczął sam Leopold Tyrmand, grając na fujarce pierwsze takty „Swanee RiverFostera (późniejszy hejnał niemal wszystkich festiwali jazzowych w Polsce). Od tej chwili rozwój jazzu nabrał szalonego tempa. Powstawały kolejne zespoły, a młodzi ludzie wszystkich większych miast chcieli mieć swoje jazz-kluby.

Od 1955 Melomani występowali już oficjalnie publicznie. W marcu 1956 wzięli udział w sławnych wówczas imprezach, jak Jam Session nr 1, początkującym cykl podobnych imprez, organizowanych przez Leopolda Tyrmanda w Warszawie przy ul. Wspólnej 55, czy Turniej Jazzowy, oraz w programach Estrady Jazzowej, pod artystyczną opieką Leopolda Tyrmanda: „Studio 55„, „Seans z powidłami” czy „Zimno i gorąco„.

Leopold Tyrmand wspominał: „Jest rok 1956. Początek marca. W osławionym z chuligańskich bitew baraku na Wspólnej odbywa się pierwsza publiczna jam session. Sala nabita jest niebywałym tłumem, ludzie tkwią w oknach, zwisają z sufitu, piętrzą się pod ścianami. W całej przestrzeni brak milimetra wolnego miejsca. Tłum przecięty w poprzek dałby wierny przekrój społeczny polskiej młodzieży: są tu kosiory z Targówka i studenci konserwatorium, młode medyczki i wioślarze, młodzi alkoholicy i młodzi terminatorzy z FSO. Poza tym radio, kronika filmowa, jupitery, skromny podest z desek obstawiony jest mikrofonami i magnetofonami. Kończę mówić, wchodzę za kurtynę. W łoskot aplauzu z sali wdziera się triumfalny, dixielandowy trójgłos granej spoza kurtyny „Swanee River”. Kurtyna rozsuwa się powoli, klarnet, puzon i trąbka kroczą, grając ku przodowi oblanej tłumem estrady. Melomani ruszają do boju, rozpoczynają marsz otwierający nowy okres” (culture.pl).

W latach 1956-1957 zespół wystąpił na I i II Międzynarodowym Festiwalu Jazzowym w Sopocie. Matuszkiewicz szedł ze swym saksofonem na czele „nowoorleańskiego pochodu„, otwierającego festiwal.

Rok 1957 to niebywałe bogactwo wydarzeń jazzowych i około jazzowych, jak wydanie przez Tyrmanda pierwszego zbioru esejów popularno-naukowych o jazzie „U brzegów jazzu„, wydanie przez Andrzeja Kurylewicza pierwszych nut na fortepian „Wariacje w stylu swing„, pojawienie się „jazzowego” nurtu w poezji (Fac, Brycht, Skolimowski). Jazz trafił do filharmonii – bydgoskiej, lubelskiej i krakowskiej. Polska gościła po raz pierwszy orkiestrę z USA Ray McKinley Orchestra. Podczas II Festiwalu Jazzowego w Sopocie powstała komisja założycielska Polskiej Federacji Jazzowej, z której potem wywiodło się, istniejące do dziś, Polskie Stowarzyszenie Jazzowe. W Krakowie odbyły się czwarte z kolei Zaduszki Jazzowe.

Rok 1958 to pierwsze wizyty najwybitniejszych jazzmanów z USA, związane z odwilżą polityczną po śmierci Stalina, i możliwe dzięki szaleńczemu uporowi Leopolda Tyrmanda. W Polsce wystąpił legendarny Dave Brubeck Quartet, co spowodowało skierowanie stylistyki polskiego modern-jazzu lat 60. na cool jazz. Wtedy też po raz pierwszy polscy jazzmani wyjechali na koncerty na Zachód – do Danii, Francji (Kurylewicz z zespołem), ale przede wszystkim znamienny udział Jana Ptaszyna Wróblewskiego w młodzieżowym big bandzie festiwalu jazzowego w Newport w USA, gdzie orkiestrę zorganizował sam George Wein.

Pierwszy festiwal Jazz Jamboree (nazwę wymyślił Tyrmand) odbył się od 18 września do 21 września 1958, pod nazwą Jazz ’58.

Odbywały się pierwsze koncerty jazzowe w warszawskiej Filharmonii Narodowej, które zainaugurowali 5 stycznia 1958 Melomani. Jazz wszedł na salony.

W 1959 przyjechał do Polski, uważany przez niektórych za ojca polskiego jazzu, Willis Conover. Odbyły się także pierwsze słynne Kalatówki, czyli Jazz Camping w Tatrach.

Później powstał kultowy film Bogusława RybczyńskiegoJazz Camping ’59” WFDiF

Jazzowe śniadanie mistrzów 1959

Osiągnąwszy tak wiele, zespół Melomani postanowił nie kontynuować działalności. Tworzący go muzycy, zaczęli przymierzać się do nowych koncepcji, których realizacja kolidowała z funkcjonowaniem zespołu. Na początku 1958 Melomani przestali istnieć.

Jerzy Matuszkiewicz wspomina: „To nastąpiło spontanicznie. Misja została spełniona, nasze zamierzenia osiągnięte. Wyprowadziliśmy jazz z katakumb i wprowadziliśmy do filharmonii, co było dowodem, potwierdzeniem, że jazz uznany został jako forma sztuki” (culture.pl).

Zbiegło się to w czasie z pojawieniem się na jazzowej scenie młodych muzyków, dla których Melomani byli głównym punktem odniesienia. Ich nowatorskie propozycje pokazywały, jak wiele będzie miał do powiedzenia nowy polski jazz, i pozwalały Melomanom na przejście w stan zasłużonego odpoczynku.
Po zakończeniu działalności zespołu, muzycy założyli swoje własne grupy, dołączyli do innych, istniejących, bądź też zupełnie odeszli od muzyki.

Po studiach, Jerzy Matuszkiewicz zamieszkał w Warszawie i zaczął występować w słynnym klubie Hybrydy.

Lata w Hybrydach wspominał Wojciech Młynarski w swojej piosence „Ach to był szał, gdy Duduś grał!”, z muzyką Matuszkiewicza

Od 1958 Matuszkiewicz stał na czele zespołu Traditional Jazz Makers, w skład którego wchodzili Tadeusz Federowski, Zbigniew Namysłowski, Zdzisław Orłowski, Bohdan Styczyński i Gwidon Widelski.

W tym samym roku, Matuszkiewicz stał się częścią formacji Polish All Stars, z którą wziął udział w pierwszym wyjeździe polskiego zespołu jazzowego za granicę. Koncertowali w Danii i Szwecji.

W 1964 został zaproszony przez pisarza i krytyka muzycznego, Joachima-Ernsta Berendta, do wzięcia udziału w kultowym filmie muzycznym „Jazz aus Polen” / „Jazz w Polsce”, który został wyemitowany w 1966. Wystąpił w nim jako członek grupy All Stars, obok Krzysztofa Komedy, Jerzego Miliana, Andrzeja Kurylewicza, Romana Dyląga i Tadeusza Federowskiego (od 35:50 min)

W latach 70. i 80. Matuszkiewicz występował sporadycznie, swoje obowiązki dzieląc między pracą jurora konkursu jazzowego Złota Tarka a komponowaniem. Mniej grał, zaś więcej komponował.

To wtedy napisał muzykę do filmów „Jak rozpętałem drugą wojnę światową”, „Poszukiwany, poszukiwana”, „Zaklęte rewiry”, oraz seriali telewizyjnych „Czterdziestolatek”, „Alternatywy 4”, „Janosik”, „Wojna domowa”, „Podróż za jeden uśmiech”.

Powrócił na estradę z saksofonem pod koniec lat 90.

Jerzy Matuszkiewicz Swingtet – „Don’t Be That Way”, Jazz in Poland – Antology 1950-2000

Duduś Matuszkiewicz był wielokrotnie nagradzany za swą twórczość. Został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Helikonem krakowskiego Jazz Clubu, statuetką Baranka Jazzowego Piwnicy pod Baranami. Jest także laureatem Złotego Fryderyka 2008. W 2008 otrzymał także statuetkę Jazzowego Oscara – Grand Prix Jazz Melomani – nagrodę przyznawaną od lat przez łódzkie Stowarzyszenie Jazzowe Melomani. W 2013 został odznaczony Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.

Wiązanka przebojów Jerzego Dudusia Matuszkiewicza, Złoty Fryderyk, Live 2008

Pomimo licznych nagród i wyróżnień, Jerzy Matuszkiewicz to postać, znana raczej w gronie melomanów niż wśród masowej publiczności, do której kierowane były seriale i filmy. Pozostaje nam więc rozkoszować się muzyką żyjącej legendy polskiej muzyki filmowej.

Muzyka do seriali:
„Alternatywy 4”

„Barbara i Jan”
„Czterdziestolatek”

„Czterdziestolatek 20 lat później”

„Janosik”

„Kapitan Sowa na tropie”

„Kolumbowie”

„Lato leśnych ludzi”

„Pan na Żuławach”

„Podróż za jeden uśmiech”

„Przygody psa Cywila”

„Siedlisko”

„Stawiam na Tolka Banana”

„Stawka większa niż życie”

„Wojna domowa”

„Życie na gorąco”

Muzyka filmowa:
„Dwa żebra Adama” (1963)
„Małżeństwo z rozsądku” (1966)
„Pieczone gołąbki” (1966)
„To jest twój nowy syn” (1967)
„Jak rozpętałem drugą wojnę światową” (1969)

„Raj na ziemi” (1970)
„Nie lubię poniedziałku” (1971)

„Poszukiwany, poszukiwana” (1972)
„Zaklęte rewiry” (1975)
„Palace Hotel” (1977)
„Słona róża” (1982)
„Wierna rzeka” (1983)
„Syzyfowe prace” (2000)

Wybrane piosenki z muzyką Jerzego Matuszkiewicza:
„Ach to był szał, gdy Duduś grał”

„Czterdzieści lat minęło”

„Jeszcze w zielone gramy”

„Łagodnie płynę w twych ramionach”

Film niedostępny
Właściciel filmu wyłączył możliwość odtwarzania na innych stronach
Obejrzyj w YouTube
https://www.youtube.com/watch?v=sAQePeT0utI

„Mam ochotę na chwileczkę zapomnienia”

„Miłość złe humory ma”

„Nie bądź taki szybki, Bill”

„Nie mam jasności w temacie Marioli”

„Panie Kowalski, panie Wiśniewski”

„Tak bym chciała kochać już”

„W siną dal”

„Tak mi źle, tak mi szaro”

„Wyrzeźbiłem twoją twarz w powietrzu”

„Zakochani są wśród nas”

„Ze szczęściem na ty”

Melomani to dziś legenda. Być może nagrania zespołu nie zawsze znoszą próbę czasu, ale niezaprzeczalna radość płynąca z gry, emocje i spontaniczność wciąż robią wielkie wrażenie podczas kontaktu z wykonywaną przez nich muzyką. Przy tym nie sposób zapomnieć, że w czasie kilku lat działalności przez zespół przewinęło się wielu muzyków, z których każdy – to osobny gigant polskiego jazzu: Jerzy Matuszkiewicz, Witold Sobociński, Krzysztof Komeda-Trzciński, Roman Dyląg, Andrzej Kurylewicz, Zbigniew Namysłowski, Andrzej Wojciechowski i wielu innych. Supergrupa, o której nie da się zapomnieć.

W 2018 trójmiejskie środowisko artystyczne postanowiło uczcić 90. urodziny Jerzego Matuszkiewicza wyjątkowym koncertem podczas bankietu Gdyńskiej Szkoły Filmowej i Szkoły Wajdy na 43. FPFF.

Koncert „Thank You for the Music” odbył się 20 września 2018. Była to część imprezy szkół filmowych, która co roku odbywa się podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Jej organizatorami są Gdyńska Szkoła Filmowa oraz Szkoła Wajdy.

Specjalnie na tę okazję zaproszenie przyjęli muzycy polskiej sceny jazzowej: Jan Ptaszyn Wróblewski (saksofony), Zbigniew Namysłowski (saksofony), Przemek Dyakowski (saksofony, prowadzenie koncertu), Wojciech Karolak (organy), Piotr Lemańczyk (kontrabas), Marcin Wądołowski (gitary, śpiew), Adam Czerwiński (perkusja, kierownictwo muzyczne), Sonia Bohosiewicz (śpiew), Joanna Knitter (śpiew), L.U.C (śpiew, rap, elektronika), Vadim Brodski (skrzypce) i inni (rmfclassic.pl).