19 – 1956. Porgy & Bess Georga Gershwina

Opracowanie Andrzej Rumianowski fot. arch. Muzeum Jazzu

POPRZEDNI WSZYSTKIE ODCINKI NASTĘPNY



 

JAZZ po WOJNIE, w latach 1945-1960”, to wystawa autorstwa Andrzeja Rumianowskiego, dokumentująca najważniejsze wydarzenia jazzowe tego okresu.

Składa się z 43 sukcesywnie publikowanych odcinków.

Wystawa jest opracowana na podstawie materiałów zgromadzonych w MUZEUM JAZZU, a przede wszystkim w oparciu o historyczne wycinki prasowe, podarowane przez Barbarę Szałwińską, wdowę po Julianie Wicku Szałwińskim, niegdysiejszym wiceprezesie klubu Hybrydy (Wicek od wiceprezesa).

Wystawa jest drugą częścią cyklu zatytułowanego „Dekady Jazzu w Polsce”.




 

„Przebój „Summertime” potrafią zanucić wszyscy. Mało kto jednak wie, że najsłynniejsza kołysanka świata […] jest operową arią. Od niej Gershwin zaczął pracę nad „Porgy and Bess””

Jacek Marczyński „Rzeczpospolita” 12.08.2008 r.


„Przekrój” 12.12.1955 r.
Archiwum Muzeum Jazzu

PORGY I BESS
w Warszawie

 

PÓŁ MILIONA OSÓB starało się uzyskać bilety na występy amerykańskiego zespołu „Everyman Opera”, który wystawiał w Warszawie operę Gershwina Porgy i Bess”. Niestety… tylko 12 tysięcy osób będzie mogło zobaczyć; bo tyle osób zmieści się na wszystkich przedstawieniach w Sali warszawskiej Opery.
Niewystawiana dotychczas w Polsce opera Porgy i Bess” liczy już lat dwadzieścia – skomponował ją Gershwin na da lata przed śmiercią (umarł po operacji raka mózgu w 1937 roku w Hollywood) i niewątpliwie stanowi ona największe osiągnięcie artystyczne twórcy „Błękitnej rapsodii” i „Amerykanina w Paryżu”. Mimo to nie od razu zyskała należne powodzenie. Wprowadzenie biedoty murzyńskiej na scenę operową zaszokowało krytyków i część – tę najbardziej wpływową część – publiczności amerykańskiej i sprawiła, że tej jedynej operze Gershwina dano niezbyt pochlebne świadectwo. Dopiero w okresie wojny – gdy w USA nadeszła fala nastrojów pro murzyńskich – przypomniano sobie o „Porgy i Bess” i zaczęto wystawiać ją z coraz większym powodzeniem. Do tej popularności przyczynił się znacznie właśnie prywatny zespół amerykański „Everymann Opera”, który występował już z dziełem Gershwina w wielu krajach ameryki Północnej i Południowej, w Europie , na Bliskim Wschodzie i w Ameryce Północnej, a który obecnie gościmy w Polsce. Na zdjęciu zespół dziękuje za oklaski po przedstawieniu „Porgy i Bess

„Przekrój” 12.12.1955 r.


W środku – trzy sceny z „Porgy i Bess”, po bokach – głowni aktorzy przedstawienia
Ekspress Wieczorny12.12.1955 r.
Archiwum Muzeum Jazzu

Porgy i Bess

 

„Przede wszystkim małe wyjaśnienie: Porgy – to imię męskie, które nosi żebrak uliczny, kaleka bez nóg, posuwający się na niziutkim wózku. Bess to imię ślicznej młodej dziewczyny murzyńskiej, którą los związał z brutalnym łajdakiem i która znalazła najczulszego opiekuna w Porgym. Miejsce w którym rozgrywa się ta opera, to ponure podwórko przeludnionej kamienicy w murzyńskiej dzielnicy miasta Charleston w południowo-amerykańskim stanie Carolina.
Całe widowisko odegrane, odśpiewane i odtańczone przez trupę wybitnych artystów murzyńskich obraca się wokół losów nieszczęsnej Bess, która ścigana przez policję i przez okrutnego kochanka chroni się na podwórze. Pogardzające nią kobiety zatrzaskują drzwi swych mieszkań, znajduje przytułek u kalekiego żebraka i na zawsze zostaje z Porgym.
Urzekająca pięknem muzyka Gershwina, przedwcześnie zmarłego kompozytora amerykańskiego, wzrusza głęboko widza.”

„Ekspress Wieczorny” 12.12.1955 r.


Życie Warszawy18.12.1955 r.
Archiwum Muzeum Jazzu


 

Po Monachium (patrz zdjęcie) i Moskwie, słynna opera murzyńska „Everyman opera” zawita do Warszawy. Mili goście wystawią operę „Porgy and BessGeorga Gershwina. Oczekujemy niecodziennego spektaklu oraz … sprawnego i sprawiedliwego rozprowadzenia biletów

Życie Warszawy18.12.1955 r.


PORGY and BESS

W 1931 roku, George Gershwin, po otrzymaniu prestiżowej nagrody Pulitzera za skomponowanie komedii muzycznej „Of Thee I Sing”, zaczął realizować swoje największe marzenie, jakim było napisanie prawdziwej, wielkiej opery.
Powieść „PorgyDuBose’a Heywarda, o Południu Stanów Zjednoczonych, pozwoliła Gershwinowi na wprowadzenie pierwotnego jazzu do klasycznej formy.
Opera „Porgy and Bess”, po raz pierwszy wykonana w 1935, spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem. Gershwin nazwał ją „operą ludową”. Obecnie jest powszechnie uważana za jedną z najważniejszych oper amerykańskich XX wieku.
„Od samego początku uznawana była za kolejny amerykański klasyk kompozytora „Rhapsody in Blue”, nawet jeśli krytycy nie potrafili w pełni zrozumieć, jak ją ocenić – czy to opera, czy po prostu ambitny utwór, czy też broadwayowski musical. Gershwin przekroczył wszystkie bariery. To nie było muzyczne dzieło jako takie, i nie był to dramat. Utwór ten na zawsze pozostał poza wszelkimi kategoriami” – pisał historyk teatru, Robert Kimball.
Porgy and Bess Suite” – Part 1

Akcja rozgrywa się w fikcyjnej afroamerykańskiej dzielnicy Catfish Row, Charleston w Południowej Karolinie. Z wyjątkiem kilku pomniejszych ról, wszystkie postaci są afroamerykańskie. Muzyka łączy w sobie elementy muzyki popularnej z silnym wpływem afroamerykańskim, z technikami, typowymi dla opery (recytacja, kompozycja i rozbudowany system motywów przewodnich).
Porgy and Bess” zawiera kilka z najbardziej wyrafinowanych i genialnych utworów Gershwina: „Summertime”, „I Got Plenty O’ Nuttin”, czy „It Is Not Needessarily So”.
Summertime” to jeden z najczęściej coverowanych utworów muzycznych w historii – ponad 33 tysięcy różnych wersji. Nawet „YesterdayBeatlesów nie ma tu szans.
Summertime” Original 1935

https://www.youtube.com/watch?v=ixdJLXDT_QM

Summertime” – Ella Fitzgerald & Louis Armstrong

Summertime” – Janis Joplin, Live 1969

Summertime” – Chet Baker, 1988


Operze George’a Gershwina nie pozostał obojętny także Miles Davis, czemu dał wyraz wydając w marcu 1959 roku studyjny album nagrany przez Columbia Records, z muzyką zaaranżowaną wspólnie z Gilem Evansem. Album, podobnie jak opera nosił tytuł Porgy and Bess.
Struktura melodii Gershwina zapewniła Davisowi obfitą przestrzeń do improwizacji i możliwość ukazania jego zdolności do rozwijania pierwotnych motywów melodycznych.
Davis zawsze określał ten album mianem jednego ze swoich ulubionych:
Miles Davis – „I Loves You Porgy” z „Porgy and Bess


POPRZEDNI WSZYSTKIE ODCINKI NASTĘPNY