lut 18 2015
Arek Mikulski: CHWALĘ SIĘ. MOJE OBRAZKI.
Dzień dobry. Chciałbym niniejszym rozpocząć prezentację twórczości nas – fanów jazzu. Zaczynam od siebie. Jestem amatorem, samoukiem. Wszystkie prezentowane prace powstały w latach 80-tych i 90-tych. Niektóre były publikowane w efemerycznym czasopiśmie polonijnym „Rock i Jazz”, z którym współpracowałem na początku lat 90-tych w NY. Bodajże po 3-4 numerach przestało się ukazywać i chyba się nie odrodziło. Dla większości poniższych obrazków jest to pierwsze „wyjście z szuflady”.
Jeżeli malujecie, rysujecie, rzeźbicie, robicie zdjęcia, piszecie wiersze, lub w jakikolwiek inny sposób uprawiacie działalność artystyczną, której tematem jest jazz – przyślijcie nam efekty swojej twórczości. Postaramy się je prezentować na naszej stronie internetowej. Warunkiem jest nie naruszanie praw autorskich innych twórców. Jeżeli np. malujecie muzyków na podstawie nie swoich fotografii, podajcie w opisie autorów zdjęć. Jednak uprzedzamy, że gdyby któryś z autorów „oryginałów” zgłosił do nas protest, zdejmiemy oprotestowane prace.
A teraz zapraszam do zwiedzania …
SAX TALES: Girl From Ipanema (papier A4, tusz)
Stan Getz. Nie rewolucjonizował , nie wytyczał nowych dróg, ale dla mnie jest “numero uno” jazzu nowoczesnego (a Louis tradycyjnego). I oczywiście zajmuje najwięcej miejsca na moich półkach z płytami. Jak komuś się osłuchały jego bossa novy, to polecam późne albumy, np.: ” Serenity”, ”Anniversary”, czy „People Time”. Są wspaniałe!
LECĄCE KONTRABASY (papier A3, tusz, akwarele)
Tytuł poprawiałem. W pierwszej chwili napisałem „Latające kontrabasy” i od razu nie pasowało. To tak jakby napisać „latające ptaki” – brzmi ciut bez sensu…
FREDDIE HUBBARD (papier A4, tusz)
Freddie Hubbard. Wspaniały trębacz. Prawie wszyscy inspirowali się Davisem, a on poszedł swoją drogą, tworząc własny bardzo emocjonalny styl gry.
Znakomity gitarzysta węgierski, który w 1956 roku wyemigrował do Stanów. Niestety trochę zapomniany. Postaramy się przypomnieć jego postać na naszej stronie w niedługiej przyszłości. Jak w 90-tych latach byłem na Węgrzech to myślałem, że wreszcie się obkupię jego płytami. Okazało się, że mając (wtedy) jego 4 – 5 albumów, mam i tak więcej niż można było znaleźć w całym Budapeszcie. Rysowałem go, żeby zrobić sobie okładkę kasety magnetofonowej z nagranym LP „Femme Fatale” (który znajomy kupił w węgierskim ośrodku kultury przy Cepelii na Marszałkowskiej).
Postać Shortera jest namalowana na podstawie zdjęcia Jana Bebla, które znalazło się na okładce Jazz Forum nr 6(132)/1991. Tło jest bardzo dużą „przeróbką” amerykańskiego abstrakcyjnego obrazu. Niestety nie pamiętam autora. Szczerze mówiąc nie przepadam za większością abstrakcyjnego malarstwa. Tytuł był bodajże „ Na zachód”. Próbowałem wygooglać, ale nie znalazłem.
PINK FLOYD’S ANIMAL (papier A4, tusz)
Fanem Floydów jestem od lat. Nie jest to oczywiście jazz, ale to dzięki nim polubiłem brzmienie saksofonu, którego wcześniej nie trawiłem. Była to Ciemna Strona Księżyca z udziałem saksofonisty Dicka Parry’ego. Potem „połykałem” ich wcześniejsze i późniejsze albumy: koncert w Pompejach, ”Wish You Were Here” (wciąż mój ulubiony), „Animals”, … Po „Ścianie” zespół nie był już tak twórczy jak wcześniej, ale „kiepski” Floyd i tak był zwykle lepszy, niż większość twórczości, którą można było usłyszeć z eteru. Niedawno wyszła ich (chyba już ostatnia) płyta „Endless River”. Szkoda że to już koniec.
BALLADA (papier A4, tusz)
Saksofonista anonimowy. Troszkę byłem zapatrzony w rysunki Beardsley’a. :)
NIGHT RHYTMS (papier A4, tusz)
Tu znowu twarz muzyka jest wzorowana na Shorterze. Ale nie jest to w zamierzeniu jego portret. Chociaż nie jest on moim ulubionym saksofonistą, to dobrze mi się go rysowało. Chciałem żeby na obrazku wyszedł nieco mroczny klimat nocnego klubowego grania. Jeszcze przydałyby się opary dymu z papierosów i brzęk szkła. :)
McCOY TYNER (papier A3, tusz)
Widziałem Tynera 2 razy: solo w warszawskiej operetce w 1991 i potem (chyba w trio) w parku w NY. Ten pierwszy koncert wyrył mi w głowie postać potężnego faceta siedzącego za fortepianem, z którego płynie wspaniała muzyka. A ten drugi, amerykański koncert, jakoś mi wywiało z pamięci.
BEZ TYTUŁU (papier A3, ołówek, kredki, tusz)
Przyjmijmy, że muzycy są „anonimowi”. Co prawda saksofonista był wzorowany na Phillu Woods’ie, a trębacz na Henryku Majewskim, ale niestety, daru portrecisty nie mam, więc w końcu odpuściłem walkę o podobieństwo. O gitarzyście już nawet nie będę wspominał. ;)
BEZ TYTUŁU (2) (papier A3, ołówek, kredki, tusz)
Kolejny „kolaż” rysunkowy na temat jazzu. Saksofonista to Gato Barbieri, narysowany na podstawie zdjęcia z albumu „Jazz Jamboree 1958 – 1988”, pod redakcją J. Borkowskiego, P. Brodowskiego, M. Karewicza, W. Kwapisza i J. Stokowskiego. Niestety nie wiem kto jest autorem tego zdjęcia. Podano jedynie informację, że wszystkie teksty i zdjęcia są autorów. Wokalistka „anonimowa”.
BLUES O ZUŻYTYCH BUTACH I SZCZĘŚLIWYM KOŃCU SZEROKIEJ DROGI (papier A4, tusz)
Bardzo fajny blues Martyny Jakubowicz z pierwszej płyty „Maquillage”(1983). Co prawda nie jazzowy, ale że blues jest „w rodzinie”, to go dołożyłem do tego zestawu.
Appendix:
MUROWANIEC (papier A3, długopis)
Ponieważ nie samym jazzem żyje człowiek, dołączam jeden z obrazków nie-muzycznych: schronisko „Murowaniec” na Hali Gąsienicowej. Wszystkie teksty na obrazku pochodzą ze zbioru wierszy Henryka Szulczyńskiego pt. „Wiciokrzew”, który kupiłem od autora w barze „Grota” przy ul. Kościuszki (Zakopane), gdzie się często stołowałem po zejściu na ”dół”.