sty 16 2021
Ewa Demarczyk
Ewa Demarczyk feat. Zbigniew Wodecki (violin) – „Cyganka”, Live TV, Brussels, Belgium 1969
Oprac. Ewa Kałużna, fot. Lucjan Fogiel, Wojciech Plewiński, Zbigniew Łagocki, Tadeusz Rolke, Jan Popłoński, Agencja Forum, Jacek Domiński
EWA DEMARCZYK
(ur. 16 stycznia 1941, zm. 14 sierpnia 2020),
najbardziej tajemnicza artystka rodzimej sceny, Czarny Anioł polskiej piosenki, pieśniarka, wykonująca utwory z nurtu poezji śpiewanej oraz avant-garde. Fascynujące zjawisko w skali światowej.
Odeszła w 2020, w wieku 79 lat.
Była ceniona za ekspresję, niebywałą osobowość estradową oraz wybitne zdolności interpretacyjne. Sprawiała, że publiczność wstrzymywała oddech na dźwięk jej głosu.
Została uznawana za jedną z najbardziej utalentowanych i charyzmatycznych polskich artystek, a przecież nie była kolorowym ptakiem. Oszczędna w stroju, hipnotyzowała głosem i charyzmatyczną osobowością.
Szczera, bezpośrednia, emocjonalna, niezależna.
Przez ostatnie 20 lat swojego życia konsekwentnie milczała.
Ostatni raz na scenie pojawiła się w listopadzie 1999. Od tamtej pory wycofała się z czynnego udziału w życiu artystycznym i publicznym. Nie śpiewała, nie udzielała wywiadów, nie pokazywała się na żadnych eventach.
Dlaczego artystka, która śpiewanie ukochała najbardziej, zniknęła ze sceny?
POCZĄTKI
W młodości Ewa miała wiele zainteresowań. Muzyczną edukację rozpoczęła od nauki gry na fortepianie w szkole podstawowej i średniej. Miała być pianistką jednak ze szkoły muzycznej przeniosła się na architekturę na Politechnice Krakowskiej. Egzaminy po pierwszym roku u prof. Wiktora Zinna nie poszły jej, więc zrezygnowała.
Akademię Muzyczną w klasie fortepianu również porzuciła po roku.
Marzyła o medycynie. W 1961 rozpoczęła współpracę z kabaretem Krakowskiej Akademii Medycznej Cyrulik, gdzie od razu doceniono jej oryginalność. Rajmund Jarosz, kabaretowy reżyser, namówił ją wówczas na studia w PWST w Krakowie.
Uczelnię tę ukończyła w 1966.
Wówczas była już znana w całej Polsce, a także za granicą.
PIWNICA pod BARANAMI
Jej kariera na dobre rozwinęła się w 1962, gdy zajęła II miejsce na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie.
W tym samym roku, młoda wokalistka o niepowtarzalnym głosie zasiliła szeregi jednego z kultowych polskich kabaretów – Piwnicy Pod Baranami. To tu tworzyli najwięksi – Zbigniew Preisner, Marek Grechuta, Grzegorz Turnau, Tomasz Stańko czy Agnieszka Osiecka. Do środowiska wciągnął ją Zygmunt Konieczny.
Ewę przedstawił Koniecznemu „piwniczny” saksofonista, Przemek Dyakowski, który dostrzegł ją na występie kabaretu Cyrulik. „Warto by ją sprawdzić” – powiedział wtedy Dyakowski. Razem z Piotrem Skrzyneckim, Konieczny poszedł na jeden z występów początkującej piosenkarki. I od razu obaj zrozumieli, że muszą ją zaprosić do Piwnicy. Była zjawiskowa.
„Jako, że nasz kabaret był już znany nie tylko w Krakowie, nie mieliśmy żadnego problemu, by namówić ją do przejścia do nas. Co prawda, ta perspektywa nie za bardzo się spodobała kolegom z Cyrulika, ale jakoś sobie w końcu z nimi poradziła” – wspominał Zygmunt Konieczny.
Ewa Demarczyk od razu polubiła niepowtarzalny klimat Piwnicy pod Baranami, choć artyści, którzy tam przebywali, niechętnie przyjmowali nowych do swojego środowiska. Ewa jednak szybko zdobyła zaufanie piwnicznych artystów. Umiała ofiarować całą siebie.
Wspominano, że była skłonna zapraszać wszystkich do swojego małego domu przy Wróblewskiego, który dzieliła z matką i siostrą, gdy po godz. 23 wyrzucał ich z Piwnicy stróż nocny. Tam, w tym małym mieszkanku, zawsze można było liczyć na talerz ciepłej zupy i herbatę.
Po mocno zakrapianych imprezach, też można było na nią liczyć. „Odprowadzała pijaków. Ciągnęła ich do domu, często na drugi koniec Krakowa. Pukała do drzwi i uciekała” – opowiadał kompozytor, Stanisław Radwan.
DEMARCZYK & KONIECZNY
Na pozór bardzo różni, stworzyli zgrany duet.
Zygmunt Konieczny – od 1959 jeden z najzdolniejszych kompozytorów Piwnicy, bardzo towarzyski, zawsze w centrum zainteresowania. Ewa Demarczyk – zdystansowana, stroniąca od ludzi i tombakowego blichtru, a przy tym, nadająca kompozycjom Koniecznego wyjątkowe brzmienie.
Ten duet naprawdę hipnotyzował, a ich współpraca zrodziła prawdziwe dzieła sztuki.
OPOLE 1963. „KARUZELA z MADONNAMI”
W 1963 Ewa Demarczyk wystąpiła po raz pierwszy w Opolu. Pokonała wówczas miedzy innymi Bohdana Łazukę i Czesława Niemena, który zaprezentował swój przebój „Pod papugami”.
Występ Ewy Demarczyk w Opolu był wielkim zaskoczeniem, publiczność przecież doceniała wówczas przede wszystkim muzykę bigbitową. Wykonała piosenki „Czarne anioły”, „Taki pejzaż” oraz legendarną „Karuzelę z madonnami”, do tekstu Mirona Białoszewskiego, z muzyką Zygmunta Koniecznego:
Wsiadajcie, madonny, madonny,
do bryk sześciokonnych, …ściokonnych.
Konie wiszą kopytami nad ziemią,
one w brykach na postoju już drzemią.
Każda bryka malowana
w trzy ogniste farbki
i trzy końskie maści,
i trzy końskie maści –
od sufitu,
od dębu,
od marchwi.
Drgnęły madonny,
i orszak stukonny
ruszył z kopyta!
Migają w krąg anglezy grzyw
i lambrekiny siodeł,
i gorejące wzory bryk,
kwiecisto-laurkowe.
A w każdej bryce, vis á vis,
madonna i madonna
w nieodmienionej pozie tkwi,
od dziecka – odchylona.
Białe konie – bryka,
czarne konie – bryka
rude konie – bryka.
Magnifikat!
A one – w Leonardach smutnych min,
obrotach Rafaela,
okrągłych ogniach, klatkach z lin,
przedmieściach i niedzielach.
A w każdej bryce, vis á vis,
madonna i madonna,
i nie wiadomo, która śpi,
a która jest natchniona.
Szóstka koni – one.
Szóstka koni – one.
Szóstka koni – one.
Zakręcone!
Wsiadajcie, madonny, madonny…
„Karuzela z madonnami” – Live in Opole 1963
PIERWSZY SINGIEL 1963
Chociaż wszystkie utwory Ewy Demarczyk były prawdziwymi dziełami sztuki, to jednak właśnie „Karuzela z madonnami” została okrzyknięta muzycznym arcydziełem wszech czasów. Utwór ten ukazał się na pierwszym singlu artystki, wydanym w 1963, i zawierającym trzy utwory:
„Karuzela z madonnami”. „Czarne anioły” oraz „Taki pejzaż”:
„Taki pejzaż” Live 1971
OPOLE 1964. CZARNY ANIOŁ
To wtedy zaczęto o niej mówić Czarny Anioł – nie tylko od tytułu utworu do słów Wiesława Dymnego, który wykonała na żywo podczas II Festiwalu Krajowej Piosenki w Opolu w 1964.
Występ ten został w połowie przerwany, gdy jeden z mikrofonów zepsuł się. Ewa Demarczyk nieoczekiwanie zeszła wówczas ze sceny:
Czarne anioły, choć białoskrzydłe,
a na ich twarzach – miny obrzydłe.
Na ciemnym niebie, jak fajerwerki,
ale przeklęte, raz i na wieki.
To są anioły z mojej stodoły,
pouciekały przez dziury w dachu.
Anioły śmierci, z głowami węża,
latają w górze, i czas swój mitrężą.
I trzeba by wszystkie je razem połapać,
i w pęczki powiązać, i wapnem pochlapać,
i wpuścić do nieba – czy trzeba, nie trzeba,
czy trzeba, nie trzeba…
„Czarne anioły” – Live in Opole 1964, Audio
Zaśpiewała tam wówczas także „Opuszczony dom” – Live in Opole 1964, Audio
oraz „Kupcie szczeniaka” – Live in Opole 1964, Audio
SOPOT 1964. „GRAND VALSE BRILLANTE”
W 1964, na festiwalu w Sopocie, Ewa Demarczyk zdobyła 2. nagrodę, za przebojowe wykonanie utworu „Grande Valse Brillante”, z muzyką Fryderyka Chopina.
„Walc Es-dur op. 18 à Laura Horsford” Chopina to stylizowany walc, pierwsze dzieło w tym gatunku. Został napisany w Paryżu w 1833, na fortepian solo. Jest jednym z najbardziej znanych walców, stworzonych przez Chopina, a dedykowany był Laurze Horsford.
Ewa Demarczyk wykonała go do tekstu Juliana Tuwima z „Kwiatów polskich”. Tekst został przez Zygmunta Koniecznego nieco przerobiony, tak, by mogła go wykonywać kobieta:
Ty – wódkę za wódką
w bufecie.
Oczami
po sali
drewnianej.
I serce ci wali.
(Czy pamiętasz?…)
Orkiestra
powoli
opada,
przycicha,
powiada,
że zaraz.
(Czy pamiętasz, jak ze mną…?)
Już znalazł
twój wzrok
moje oczy.
Już suniesz
po drodze.
Zamroczy
już zaraz,
za chwilę.
(Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś?…)
Podchodzisz
na palcach.
I naraz
nad głową
grzmotnęło
do walca!
Porywasz
na życie
i śmierć,
do tańca
Grande
Valse
Brillante.
Czy pamiętasz, jak ze mną
tańczyłeś walca,
z panną, madonną,
legendą tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył
świat do tańca,
świat, co w ramiona ci wpadł?
Wylękniony bluźnierca,
dotulałeś do serca,
w utajeniu kwitnące te dwie,
unoszone gorąco,
unisono dyszące,
jak ja cała – w domysłach i mgle.
I tych dwoje nad dwiema,
co też są, lecz ich nie ma,
bo rzęsami zakryte,
wnet zakryte, i w dół –
jakby tam właśnie były,
i błękitem pieściły,
jedno tę, drugie tę – pół na pół.
Gdy przez sufit przetaczasz,
nosem gwiazdy zahaczasz,
gdy po ziemi młynkujesz –
to udajesz siłacza.
Wątłe mięśnie naprężasz,
pierś cherlawą wytężasz.
Będę miała atletę
i huzara za męża!
Czy pamiętasz, jak ze mną
tańczyłeś walca?…
A tu noga ugrzęzła,
drzazga w bucie uwięzła,
bo ma dziurę w podeszwie
mój pretendent na męża.
Ale zawsze się wyrwie,
o, już wolny – odeszło!
I walcuje, szurając
odwiniętą podeszwą.
Czy pamiętasz, jak ze mną
tańczyłeś walca?…
„Grande Valse Brillante” – Live in Sopot 1964
PARYSKA OLYMPIA 1964
W Sopocie na Ewę Demarczyk zwrócił uwagę dyrektor słynnej paryskiej Olympii, Bruno Coquatrix. Zafascynowany jej głosem, po koncercie miał ponoć powiedzieć: „Wydobędzie pani piosenkę francuską z tego, w czym utonęła po śmierci Edith Piaf”.
Zaproponował Ewie Demarczyk dwuletni kontrakt. Zgodziła się – jednak tylko na kilkutygodniowe występy w 1964, tłumacząc, że musi ukończyć studia. To właśnie paryskie recitale zapoczątkowały jej zagraniczną karierę.
„Ballada o cudownych narodzinach Bolesława Krzywoustego” – Official TVP Video 1966
DEBIUT WYDAWNICZY 1967
W 1967 ukazał się debiutancki longplay „Ewa Demarczyk śpiewa piosenki Zygmunta Koniecznego”, ze słynną okładką – zdjęciem autorstwa Marka Karewicza. Album sprzedał się w nakładzie ponad 100 tys. egzemplarzy, uzyskując status platynowej płyty.
Znalazły się tam utwory, skomponowane przez Zygmunta Koniecznego, do tekstów największych polskich poetów:
„Karuzela z madonnami” (Miron Białoszewski)
„Garbus” (Bolesław Leśmian)
„Tomaszów” (Julian Tuwim)
„Grande Valse Brillante” (Julian Tuwim)
„Jaki śmieszny jesteś pod oknem” (Wincenty Faber)
„Taki pejzaż” (Andrzej Szmidt)
„Wiersze wojenne” (Krzysztof Kamil Baczyński)
„Pocałunki” (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska)
„Czarne anioły” (Wiesław Dymny)
„Groszki i róże” (Julian Kacper, Henryk Rostworowski)
„Deszcze” (Krzysztof Kamil Baczyński)
„Ewa Demarczyk śpiewa piosenki Zygmunta Koniecznego” Full Album 1967
Album był wielokrotnie wznawiany, jednak wydania te nie posiadały autoryzacji Ewy Demarczyk.
W 1999 ukazała się jedyna autoryzowana wersja, z bonusową płytą, zawierającą materiał z singla z 1963.
„Garbus” – Live 1971
„Tomaszów” – Official Video 1970
„Pocałunki” – Official Video 1971
„Groszki i róże” – Official Video 1970
https://www.youtube.com/watch?v=UYhoA90ELUk
BRUKSELA 1969
Demarczyk inspirowała młodych twórców. To przy niej swój muzyczny talent szlifowali Zbigniew Wodecki czy Zbigniew Paleta.
„Granie z kimś takim było wówczas nie tylko nobilitacją, ale też komfortem, bo każdy, absolutnie każdy koncert kończyła co najmniej dziesięciominutową owacją na stojąco. I to we wszystkich krajach – Szwajcarii, Belgii czy Francji. Występy z Ewą dały mi więcej niż lata ćwiczeń w domu. Stojąc obok takiej wokalistki, w pięknych salach całego świata, musiałem dawać z siebie wszystko. Nic tak nie mobilizuje” – wspominał Zbigniew Wodecki:
Ewa Demarczyk feat. Zbigniew Wodecki (violin) – „Cyganka”, Live TV, Brussels, Belgium 1969
Ewa Demarczyk in Brussels 1969 – Full Documentary Film
KONCERTY ZAGRANICZNE
Koniec lat 60. i lata 70. upłynęły Ewie Demarczyk pod hasłem zagranicznych tras koncertowych.
Występowała na całym świecie – w USA, Niemczech, Szwecji, Belgii, Wielkiej Brytanii, Francji, Japonii, Australii, Kanadzie, Izraelu, Brazylii, ZSRR. Odwiedzała największe sale koncertowe świata – Carnegie Hall w Nowym Jorku, Chicago Theatre, Queen Elisabeth Hall w Londynie, Theatre Cocoon w Tokio, Salę im. Nobla w Sztokholmie:
„Karuzela z Madonnami” – Live @ „Liedercircus” German TV Show, Berln 1977
KONIEC WSPÓŁPRACY z KONIECZNYM i PIWNICĄ
Choć Ewa Demarczyk wiele podróżowała i poznała zachodnie realia życia, nie chciała mieszkać za granicą.
Kraków kochała całym sercem. Wieczorami można było ją spotkać, przechadzającą się po zakamarkach Gołębiej czy Brackiej.
Indywidualistka, trudna we współpracy. Ci, z którymi pracowała, powtarzali: „Demarczyk? – kapryśna i apodyktyczna. Zawsze chce stawiać na swoim. Lubi, kiedy wszystko jest tak, jak ona sobie zaplanowała”.
Zygmunt Konieczny wyjaśniał: „Rozumiałem to, bo tylko w ten sposób mogła mieć pewność, że zrealizuje to, co sobie zamierzyła. A jej celem była absolutna perfekcja”.
W 1970, po latach wspólnej pracy, drogi Zygmunta Koniecznego i Ewy Demarczyk rozeszły się. Piosenkarka zarzuciła swojemu najwierniejszemu kompozytorowi, że pisał dla niej piosenki o pół tonu wyższe, niż powinna była śpiewać, przez co zniszczył jej głos.
W 1973 Ewa rozstała się również z Piwnicą. „Mieliśmy akurat jakieś przyjęcie, a ona, jak gdyby nigdy nic, wystrzeliła, że to koniec.
Na każdym koncercie chciała mieć swój własny, 7-osobowy zespół, a w Piwnicy nie było na to warunków” – wspominał Zygmunt Konieczny.
Od momentu rozstania, nie spotkali się już nigdy więcej.
DEMARCZYK & ZARYCKI
Miejsce Zygmunta Koniecznego zajął Andrzej Zarycki. Pokazał on pieśniarce potencjał, drzemiący w poezji Osipa Mandelsztama, Mariny Cwietajewej, Johanna Wolfganga Goethego, Georga Trakla.
Zarycki zapamiętał drobiazgowość Demarczyk, jej umiłowanie szczegółu, dbanie o każdy detal, niebywałą wprost pedantyczność.
Po latach kompozytor wspominał: „Prowadziła bardzo udramatyzowane życie, bo była w nim taka sama, jak na scenie. Wszystkie odmiany ludzi miała w sobie. Przy każdym utworze korzystała z innego wizerunku.
Próby z nią trwały bardzo długo. Nikogo nie dziwiła praca nad jednym utworem przez pół roku. Była precyzyjna i wymagająca. Zespół zmieniała, gdy tylko coś się jej nie spodobało, czyli właściwie co chwilę.
Muzycy musieli nie tylko świetnie grać, ale też znać wszystkie melodie na pamięć, bo na scenie oświetlona była zawsze tylko Ewa, i nikt nie zobaczyłby nut. Na scenie także obowiązkowo musiała być czarna podłoga (w trasę Ewa woziła ze sobą czarne sukno), oraz dwa nastrojone, czarne fortepiany.
Kiedyś nie spodobała się jej okładka jednej z płyt. 10 tysięcy wydrukowanych okładek trafiło na przemiał”.
Recital Ewy Demarczyk 1971 – Full Film 1971
ZSRR 1974. 17 MILIONÓW SPRZEDANYCH PŁYT
Wyjazdy do Związku Radzieckiego przyniosły w 1974 EP-kę, wydaną na tamtejszym rynku przez wytwórnię Мелодия, a następnie, w 1975, longplay „Эва Дэмарчик”, który został sprzedany w niesłychanej liczbie – 17 mln egzemplarzy (!). Na płycie aranżacji dokonał i zespół poprowadził Andrzej Zarycki:
„Гранд Вальс Брийян”
„Горошек и pозы”
„Томашув”
„Такой Смешной”
PROBLEMY OSOBISTE
Niestety, jej estradowe sukcesy nie szły w parze z udanym życiem osobistym. Pierwszy mąż gwiazdy był skrzypkiem z zespołu Mazowsze, ale zawarte na początku lat 70. małżeństwo przetrwało tylko kilka miesięcy.
Drugi związek, ze złotnikiem Piotrem, trwał od 1979, i skończył się skandalem. Ukochany okazał się złodziejem i wylądował w więzieniu. Gwiazda ciężko to przeżyła, długo nie chciała uwierzyć w jego winę. Po zaocznym rozwodzie, Ewa trafiła na pewien czas do szpitala.
Później zamieszkała w Wieliczce, razem z Pawłem Rynkiewiczem, podającym się za jej impresario i pełnomocnika.
Tajemnicą poliszynela było, że Ewa coraz gorzej radziła sobie ze sobą.
TRZECI ALBUM – „LIVE” 1979
W 1979 został nagrany trzeci, i ostatni w karierze Demarczyk, album – koncertowy, dwupłytowy „Live”. Ukazał się jednak dopiero w 1982, wydany nakładem Wifonu. Na albumie znalazły się utwory z recitali Ewy Demarczyk w dniach 10-16 grudnia 1979, w Teatrze Żydowskim w Warszawie.
W 1992 oraz 2004 płyta doczekała się reedycji na kompakcie. Oryginalny zapis na płytach winylowych oraz kasetach audio zawierał zapowiedzi Piotra Skrzyneckiego, które zostały wycięte przez Ewę Demarczyk w 2004, podczas wydania reedycji. Płyta uzyskała status złotej, za sprzedaż ponad 100 tys. egzemplarzy:
„Live” Full Album 1979 (wyd. 1982)
Kontynuowała recitale na żywo, które zawsze przyjmowane były z entuzjazmem:
„Na moście w Avignon” – Live in Poznań 1980
„Grande Valse Brillante” – Live in Poznań 1980
„Skrzypek Hercowicz” – Live in Poznań 1980
„Rebeka” – Live in Poznań 1980
„Wiersze wojenne” – Live in Poznań 1980
https://www.youtube.com/watch?v=N8A4E6O3zMw
„Ronda Del Fuego” – Live in Poznań 1980
TEATR EWY DEMARCZYK 1986-1998
W 1986, dzięki ówczesnemu Ministerstwu Kultury, rozpoczął działalność Państwowy Teatr Muzyki i Poezji – teatr Ewy Demarczyk, w którym pełniła rolę dyrektora i z którym podróżowała, prezentując własne recitale. Nie był to teatr w potocznym rozumieniu tego słowa – raczej scena prób, bo spektakle odbywały się w całej Polsce, w przeróżnych miejscach.
Siedziba teatru w Krakowie była wielokrotnie przenoszona, poczynając od Floriańskiej, poprzez Królowej Jadwigi, na Gazowej na krakowskim Kazimierzu kończąc. Choć przedstawienia cieszyły się dużą popularnością, z przyczyn formalno-prawnych teatr został nagle zamknięty w 1998.
Ewa Demarczyk przeniosła na jakiś czas swój teatr do Bochni, gdzie otrzymała do dyspozycji bezpłatnie budynek po przedszkolu:
„Ewa Demarczyk przenosi swój teatr z Krakowa do Bochni” – Program TVP 1998
https://www.youtube.com/watch?v=rDc5EHx4a70
W rozmowie z 8 czerwca 1998 z Edwardem Miszczakiem, Ewa Demarczyk tłumaczyła, jak to się stało, że zlikwidowano jej teatr w Krakowie, a także wspominała czasy współpracy z Zygmuntem Koniecznym, ich rozstanie, swój pobyt w Paryżu i występ w paryskiej Olympii, oraz swoje odejście z Piwnicy pod Baranami
ZNIKNIĘCIE ze SCENY. „JA NIE JESTEM na SPRZEDAŻ”
Artystyczne ambicje Ewy Demarczyk zostały boleśnie skonfrontowane z nową polską rzeczywistością, po zmianie ustroju w 1989. Problemy z funduszami i sponsorami nie dawały jej spokojnie pracować nad kolejnymi projektami. Nie potrafiła także, w warunkach gospodarki rynkowej, ogarnąć spraw administracyjno-finansowych.
To przesądziło o zniknięciu wokalistki z życia artystycznego.
Nie chciała zarabiać na życie, występując w telewizji, bo, jak ognia, unikała łatwego poklasku i rozgłosu.
„Ja nie jestem na sprzedaż” – mówiła.
Po raz ostatni na żywo wystąpiła 8 listopada 1999, w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Sala żegnała ją owacją na stojąco.
Po roku 2000, kiedy rynek muzyczny całkowicie zdominowała popkultura i komercja, Ewa Demarczyk wycofała się z życia publicznego.
70-LECIE. „PANNA,MADONNA, LEGENDA TYCH LAT” – KONCERT w OPOLU 2011 bez EWY DEMARCZYK
„Panna, madonna, legenda tych lat” – to tytuł koncertu, który odbył się w 2011, na festiwalu w Opolu, i był poświęcony twórczości Ewy Demarczyk. Koncert zbiegł się z 70. urodzinami piosenkarki, artystka jednak odmówiła udziału w nim.
Podczas koncertu, hołd Ewie Demarczyk złożyły Kayah, Justyna Steczkowska, Anna Czartoryska, Katarzyna Groniec, Sonia Bohosiewicz, Ania Dąbrowska, Magda Kumorek, Kinga Preis i Marta Florek. Wykonawczyniom towarzyszyła Polska Orkiestra Radiowa pod dyrekcją Krzesimira Dębskiego, który był też aranżerem wszystkich kompozycji:
„Panna, madonna, legenda tych lat” – Full Concert, Live in Opole 2011
„ANIOŁY w KOLORZE” – koncert i album 2011
Dokonania Ewy Demarczyk znajdują szerokie odzwierciedlenie w twórczości dzisiejszych wykonawców.
Demarczyk stworzyła własną, wyjątkową i niepowtarzalną praktykę wykonawczą, rozpoznawalną od pierwszej chwili. Na tym tle, każde działanie aranżacyjne i interpretatorskie jest bardzo wyraźnie widoczne.
28 października 2011 ukazał się tribute-album „Anioły w kolorze. Piosenki z repertuaru Ewy Demarczyk”, w pełni poświęcony artystce.
Koncert „Anioły w kolorze” odbył się w marcu 2011, podczas Przeglądu Piosenki Aktorskiej. Dwanaście piosenek Ewy Demarczyk wykonane zostało przez wybitne wokalistki, m.in. Justynę Steczkowską, Stanisławę Celińską, Kingę Preis, Renate Jett, Natalię Grosiak, Justynę Antoniak, Natalię Przybysz, Gabę Kulkę, Justynę Szafran. Na scenie stworzyły one własny muzyczny teatr:
Gaba Kulka – „Wiersze wojenne” from „Anioły w kolorze”, Live @ PPA 2011
Natalia Przybysz – „Karuzela z madonnami” from „Anioły w kolorze”, Live @ PPA 2011
Justyna Szafran – „Czarne anioły” from „Anioły w kolorze”, Live @ PPA 2011
Justyna Antoniak – „Jaki śmieszny” from „Anioły w kolorze”, Live @ PPA 2011
Renate Jett – „Canción de las Voces Serenas”, Live @ PPA 2011
Stanisława Celińska (a capella) – „Grande Valse Brillante”, Live @ PPA 2011
Justyna Steczkowska – „Grande Valse Brillante”, „Taki pejzaż”, Live @ Gala Finałowa PPA 2011
„CZARNY ANIOŁ. OPOWIEŚĆ o EWIE DEMARCZYK” – KSIĄŻKA 2015
W 2015 ukazała się książka „Czarny Anioł. Opowieść o Ewie Demarczyk” autorstwa Angeliki Kuźniak i Eweliny Karpacz-Oboładze.
„Ewa Demarczyk jest tajemnicą, a my potrzebujemy tajemnic” – mówiła Ewelina Karpacz-Oboładze, współautorka książki. „Dla niej muzyka – to był teatr. Nie dawała bisów, bo dla niej każdy występ to był zamknięty spektakl. Najlepiej czuła się w bezpośrednim kontakcie z publicznością, nad którą miała totalną władzę. Była jak kapłanka, która na scenie odprawia swoje misterium. Jej koncerty były magiczne – ludzie płakali, wzruszali się. Dawała z siebie wszystko, tysiąc procent. Po zejściu ze sceny była dwa kilogramy lżejsza, miała zimne dłonie, czasem mdlała. To działało jak wymiana energii” (lubimyczytac.pl).
WSPOMNIENIA
„Kaskada, która przemieniała się w wulkan. Wypadała na scenę z niesamowitą ekspresją, ledwo udawało jej się zatrzymać przed mikrofonem. Zawsze przed koncertem paliła ulubione Carmeny. Do pracy umiała zmobilizować się w każdych warunkach. Kiedy śpiewała, świat dookoła nie istniał, bo zatracała się w tym, co robiła. Fascynatka, zapaleniec. Wyrafinowana, literacka nuta okazała się antidotum na łatwe i niezbyt wyszukane teksty piosenek innych artystów w tym czasie” – wspominał Mieczysław Święcicki, pieśniarz, bliski znajomy artystki
„Dusza niepokorna. Była doskonałą aktorką, która na zawołanie śmiała się i płakała. Na jej występy bilety rozchodziły się w kilkanaście minut. W jej garderobie dominowały długie, czarne suknie, które pięknie kontrastowały z wyrazistym spojrzeniem. Mówiono o niej 'druga Edith Piaf’. Porwała nie tylko polską publiczność – zakochali się w niej też Francuzi, którzy każdy jej występ puentowali długimi oklaskami.
Pewnego dnia zniknęła bez wieści. Prawdopodobnie zrobiła bardzo mądrze – nieobecność wzmagała tylko jej wielką legendę” – ocenił Marek Różycki.
W 2010 Ewa Demarczyk otrzymała Złotego Fryderyka za całokształt twórczości, w 2012 – Nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. również za całokształt twórczości, a w 2017 została odznaczona Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
Dyskografia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dyskografia_Ewy_Demarczyk
Ewa Demarczyk dała się poznać jako wspaniała interpretatorka tekstów. Nikt nie potrafił opowiadać głosem tak, jak ona. Niedopowiedzenia, oniryczność, niepokój, tajemniczość – to wszystko składało się na fenomen jej utworów.
Konsekwentnie trwała przy kreacji swojego scenicznego image’u, od zawsze też niechętnie udzielała wywiadów.
Pozostała zagadką do końca.
ŚMIERĆ
Ewa Demarczyk zmarła 14 sierpnia 2020, w swoim mieszkaniu w Krakowie.
Poinformował o tym, jako pierwszy, Wacław Krupiński, krakowski dziennikarz i krytyk, a następnie Witold Wnuk, dyrektor artystyczny Letniego Festiwalu Jazzowego w Piwnicy pod Baranami.
Uroczystości pogrzebowe o charakterze świeckim odbyły się 26 sierpnia 2020.
Urna z prochami artystki spoczęła w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
R.I.P. [*]
Film dokumentalny o Ewie Demarczyk – „Panna, madonna, legenda tych lat” 1997